Może nie jest to wynik problemu fizycznego a software’owego. Na twoim miejscu wrzuciłbym w tego laptopa jakąś płytę LiveCD z Linuksem i zobaczył czy z nim też są artefakty na ekranie. A rozebrać wyczyścić z kurzu bebechy maszyny - nigdy nie zaszkodzi.
Jak widać z tej specyfikacji: http://www.notebookreview.com/default.asp?newsID=3060 kolega nie ma grafiki z serii GeForce 8xxx. A jeżeli to autentycznie wina zimnych lutów - do odważnych świat należy - internet jest pełen poradników o tym jak “wypieka się” elementy komputera z zimnymi lutami w piekarniku. Z autopsji wiem że to pomaga.
O dziwo artefakty same się “usunęły”, ale jest inny problem.
Zainstalowałem system (win7 hp 32 bit), zainstalowałem sterowniki od grafiki (ze strony nVidia) i Chrome’a. Restart i po ponownym uruchomieniu, po kilku sekundach po pojawieniu się pulpitu, następuje “zamrożenie” i wywala blue screen.
W lapku są dwie kości pamięci, jedna Kingston 2 GB 800 MHz, a druga Kingston 1 GB 667 MHz. Sprawdzam właśnie metodą prób i błędów kości, ale ciągle wywala blue screen.
Z tego co zauważyłem, przed instalacją sterów od grafiki, laptop działał jakieś 20 minut normalnie. Czyżby to wina najnowszych sterów?
Zainstalowałem sterowniki do grafiki 97.59 i komputer działał normalnie przez 2-3 godziny. Potem go wyłączyłem na noc, włączyłem rano, pochodził kilkanaście minut i też było ok. Wyłączyłem.
Ponownie włączyłem go wieczorem i po około 5 minutach pojawiły się artefakty (różowe kwadraciki, głównie na białym i niebieskim tle, ale na niebieskim nie w każdym miejscu). Różnica polegała na tym, że pulpit się nie “zamroził” jak bywało to wcześniej. Później jednak, gdy zrobiłem restart, po ładowaniu Windowsa, pojawił się od razu czarny ekran.
Przywróciłem zatem system z punktu przywracania (punkt utworzyłem krok przed instalacją sterowników 97.59), więc po przywróceniu system znalazł sobie te nazwijmy to standardowe sterowniki. Artefakty jednak nie ustały.
Laptopa włączyłem jakieś 45 minut temu, były artefakty, ale jak popracował jakieś pół godziny to zniknęły, tzn. nie od razu, wyglądało to tak: Otworzyłem jakieś okno i w miejscu obszaru tego okna artefakty zniknęły. Reszta artefaktów mogłem “wymazać” myszką, podobnie jakbym w paincie użył myszki. Obecnie ten wpis piszę z laptopa i nie ma artefaktów w ogóle.
Jaki można z tego wysnuć wniosek? Czyżby karta hmm po rozgrzaniu może działać prawidłowo i artefakty się usuwają? Skoro można naprawić kartę przez “wygrzewanie” czyli zwiększanie temperatury, więc może taka teoria ma sens. Co o tym myślicie?