Przetestowałem. Oto opis wydarzeń:
-
Najpierw spróbowałem zrzucić ukrytą partycję przez wbudowane oprogramowanie Recovery (pod F9 w czasie POST). Prób odbyło się ok. 20, na różnych kombinacjach dwóch nośników zewnętrznych o różnych parametrach i różnych systemach plików. Wszystkie zakończone komunikatem “copy fail”
-
Później spróbowałem oprogramowania ASUS AI Recovery, zrzucającego obraz ukrytej partycji na 4 płyty DVD. Wszystkie próby zakończone komunikatem “cannot mount hidden partition. Restart AI Recovery and try again”.
-
W końcu odpaliłem clonezillę. Najpierw backup całego dysku - udany, na wirtualnej maszynie o dziwo system odpalił. Więcej terstów nie robiłem.
-
Teraz czas na samą ukrytą partycję. Zrzuciłem ją na dysk o większej pojemności. Ładnie zrekonstruowana została tabela partycji, tak, że powstała idealna kopia 1:1. Próbowałem z tej partycji uruchomić system Recovery zgodnie z instrukcją obsługi netbooka. Niestety, uszkodzony był bootsector. Wykonałem próbę naprawienia go przez przeznaczone do tego aplikacje, w tym te dostępne przy dystrybucji GParted oraz na oryginalnej płycie instalacyjnej windowsa XP - próby zakończone fiaskiem.
Ostatecznie efekt jest taki, że ASUS stwierdził, że jest to praktycznie niemożliwe, aby nie dało się tej partycji w jakiś sposób poprawnie zbackupować. Uznali, że ponieważ nie minęło 7 dni (ich gwarancja), wysłać mam sprzęt do sklepu, który powinien to rozpatrzeć jako DOA (uszkodzenie wykryte przy pierwszym uruchomieniu). Oczywiście, okazało się, że sklep DOA nie obsługuje, jednak respektuje, zgodnie z polskim prawem, 10 dni na zwrot towaru bez podania przyczyny w przypadku niezgodności z umową, co jest nazwane “polskim DOA”. No cóż, nie wnikam, dlaczego udzielona mi gwarancja ma być modyfikowana ze względu na sklep i kraj w którym kupuję, ale ważne, że póki co reklamacja jest w trakcie rozpatrywania. Ciekawe czy to uznają, czy mnie obciążą 80 zł za transport “bo działa”, choć nie działa… Ja mam nadzieję, że sklep w którym kupiłem jest poważną firmą, i jak nawet ASUS łapie się za głowy i pisze do Chin z prośbą o wyjaśnienia, to oni nie będą tu szukali dziury w całym 
Tak czy siak, podsumowując tematykę wątku:
-
EASUS na nic mi się nie zdał, gdyż działa z poziomu OS’a, a ja potrzebowałem czegoś co chwyci ukrytą partycję / cały dysk w sposób niskopoziomowy.
-
Paragon Free odstrasza mnie faktem, że kiedyś komercyjna wersja z pisma zrobiła mi taką kopię, że nie szło jej odzyskać. Podobnie Acronis - bodaj 3 lata temu zrobiłem kopię, którą chciałem odzyskać w zeszłym roku. Odzyskiwał, odzyskiwał, danych było jakieś 20 GB na 80 GB partycji, trwało to dobre 5 godzin zanim się zorientowałem, że wszystko wisi i się nie rusza. Też wersja z czasopisma.
-
CloneZilla spisała się doskonale, chwytając ostatnią, 20 MB partycję EFI poprzez dd niskopoziomowo sektor po sektorze
-
CloneZilla ma bardzo dobrą, mimo że dopiero testowaną, obsługę wielowątkowości dla procesorów wielordzeniowych. Byłoby miło, jakby roobal zaktualizował nieco swój tutorial z tego względu.
-
CloneZilla ma też kilka nowych formatów kompresji. Też warto byłoby na to spojrzeć.
-
CloneZilla ma dwa tryby: Beginner i Advanced. Oba równie proste w obsłudze i ciągnące użytkownika za rączkę, acz polecam tę drugą opcję 
Ostateczny wynik: CloneZilla została wybrana jako program ratunkowy dla moich twardzieli. Poniżej wykaz plusów i minusów:
-
prostota obsługi…
-
…nie godząca w mnogość zaawansowanych funkcji
-
szybkość i wydajność
-
obsługa wielowątkowości
-
automatyczne przełączanie na inny tryb kopiowania w przypadku napotkania problemów, w zgodzie z ustalonymi priorytetami
-
bardzo dobra kompresja
-
mikroskopijny rozmiar (ruszy z każdego, nawet najmniejszego PenDrive’a)
-
bezpłatna
-
nie wykrywa niesformatowanych, pozbawionych partycji urządzeń zewnętrznych (mogłaby takowe traktować GParted’em…)
-
umie się przywiesić na 10-30 minut, i dopiero po takim czasie odświeżyć wyświetlane informacje (nie do końca poprawnie rozplanowane priorytety wątków aplikacji)
-
czasami ma, a czasami nie ma opcji “natychmiastowego przerwania” dla procesu wypytywania użytkownika o parametry, co w przypadku złego wyboru może się nienajlepiej skończyć
* kopiuje także błędy (nie wiem, czy to plus, czy minus, bo z jednej strony kopia jest 1:1, a z drugiej - kopiuje wszystko na chybił trafił)…
* …ale może te błędy usunąć przed kopiowaniem (nie testowałem opcji, więc nie polecam jej stosowania bez wcześniejszej analizy wpływu na dysk)
Mam nadzieję, że taka skrócona recenzja się komuś przyda 