Ban na chipy od nVidia dla Chin, nieoczekiwany obrót spraw

Przypomnę było tak:

  1. Trump banuje niektóre technologie (edit: niektórzy piszą że zakaz na chipy AI był za administracji Bidena i to chyba jest prawda, czyli nie Trump)
  2. CEO nVidia walczy o to, żeby można było sprzedawać chipy nVidia w Chinach. Mówi że uwielbia współpracować z Chinami, strasznie podoba mu się to co to robią chińscy inżynierzy z wykorzystaniem jego chipów.
  3. Trump powoli odpuszcza sankcje, ulega i zezwala na sprzedaz chipów nVidia w Chinach
  4. Chiny mówią, a teraz to my się poważnie zastanowimy czy chcemy te chipy bo teraz to trochę nie mamy do was zaufania

Poszło o kasę a nie o ten bełkot z tego linka co dałeś :stuck_out_tongue:

A jak Chiny nie kupią to Donald się zes… a, bo kasa odpłynie. A i nie będzie czym straszyć.

Jak mawiał Karol Marks: kapitalista to taki idiota, który da ci kredyt na zakup sznura, na którym zostanie powieszony. Z chciwości oczywiście. Tylko potem Amerykanie niech nie będą zdziwieni skąd Chińczycy mają super zaawansowaną technologicznie broń.

W sumie czytałem ten artykuł

ale chciałem wkleić coś po polsku. Co ciekawe teraz patrzę że tam jest napisane że to zakaz za administracji Bidena a nie Trumpa.

Tłumaczenie automatyczne:

Pekin ma zamiar ograniczyć dostęp do zaawansowanych chipów Nvidia H200, mimo decyzji Donalda Trumpa zezwalającej na eksport tej technologii do Chin, ponieważ dąży do osiągnięcia samowystarczalności w produkcji półprzewodników.

Według dwóch osób zaznajomionych ze sprawą regulatorzy w Pekinie omawiają sposoby dopuszczenia ograniczonego dostępu do H200 — drugiej najlepszej generacji chipów sztucznej inteligencji firmy Nvidia.

Kupujący prawdopodobnie byliby zobowiązani do przejścia procedury zatwierdzającej — powiedziały osoby — składając wnioski o zakup chipów i wyjaśniając, dlaczego krajowi dostawcy nie są w stanie zaspokoić ich potrzeb. Osoby te dodały, że nie podjęto jeszcze ostatecznej decyzji.

Trump powiedział w poniedziałek w poście na Truth Social, że powiedział prezydentowi Chin Xi Jinpingowi, że USA pozwolą Nvidii „wysyłać swoje produkty H200 do zatwierdzonych klientów w Chinach… na warunkach, które pozwalają na utrzymanie silnego bezpieczeństwa narodowego. Prezydent Xi odpowiedział pozytywnie!”

Trump dodał, że „25% (sic) zostanie zapłacone Stanom Zjednoczonym Ameryki”. Nie było jasne, w jaki sposób taki mechanizm miałby działać. Wcześniejsza umowa, która miała umożliwić Nvidii sprzedaż mniej zaawansowanego chipu H20 w zamian za przekazanie rządowi 15% przychodów, nie doszła do skutku, ponieważ firma i administracja Trumpa nie opracowały prawnie wykonalnego mechanizmu płatności.

Wysyłki do Chin chipów Nvidia H200 i innych zaawansowanych układów kluczowych dla rozwoju sztucznej inteligencji zostały zakazane za administracji Bidena z obawy, że mogłyby być wykorzystywane w zastosowaniach wojskowych.

Dyrektor generalny Nvidii, Jensen Huang, lobbuje na rzecz zniesienia zakazu. Zwolennicy — w tym „AI tsar” Białego Domu David Sacks — twierdzą, że zezwolenie na eksport pomogłoby Ameryce, czyniąc Pekin zależnym od amerykańskiej technologii. Krytycy twierdzą jednak, że taki ruch dałby Chinom ogromny impuls rozwojowy.

Chiny wykorzystały zakaz, aby zmobilizować krajowych producentów chipów do tworzenia produktów konkurujących z Nvidią. Działania te obejmują zaostrzenie kontroli celnych importowanych chipów oraz oferowanie dotacji energetycznych dla centrów danych korzystających z chipów krajowych.

Dwaj regulatorzy odpowiedzialni za wieloletnią kampanię Chin na rzecz niezależności półprzewodnikowej — Narodowa Komisja Rozwoju i Reform (NDRC) oraz Ministerstwo Przemysłu i Technologii Informacyjnych (MIIT) — mogą zastosować inne środki zapewniające konkurencyjność chipów krajowych, powiedziały osoby, w tym na przykład zakaz zakupu H200 przez sektor publiczny w Chinach.

Powrót zaawansowanych chipów Nvidia zostałby dobrze przyjęty przez gigantów technologicznych, takich jak Alibaba, ByteDance i Tencent, którzy zaczęli wykorzystywać więcej chińskich chipów do podstawowych funkcji AI, ale nadal preferują produkty Nvidii ze względu na ich wyższą wydajność i łatwiejszą obsługę.

Wielu z nich trenuje swoje modele AI za granicą, aby uzyskać dostęp do chipów Nvidii, które są zakazane w kraju.

Senatorowie USA starają się zablokować sprzedaż zaawansowanych chipów Nvidii do Chin

Podczas gdy Trump sygnalizował zgodę na eksport zaawansowanych chipów Nvidii do Chin, napotyka pewien sprzeciw w Kongresie. Ponadpartyjna grupa senatorów wprowadziła ustawę, która uniemożliwiłaby administracji zatwierdzanie eksportu chipów — w tym H200 — do Pekinu przez 30 miesięcy.

Jednak perspektywy uchwalenia ustawy są niejasne, biorąc pod uwagę, że niewielu Republikanów — w tym wielu, którzy w czasach administracji Bidena domagali się ostrzejszych ograniczeń eksportowych — publicznie skrytykowało Trumpa za decyzję dotyczącą H200.

Choć prezydent wcześniej pozwolił Nvidii sprzedawać chip H20 do Chin, Pekin ograniczył dostęp firm technologicznych do tego układu, twierdząc, że jego wydajność nie jest znacząco lepsza niż chińskich alternatyw.

To w sumie już od kilku lat kreci się o te 25%, Nvidia szarpie bo to ich kasa, a przerzucić na klienta nie bardzo się da jak to robią w przypadku konsumentów. Chiny to nie zdesperowany dzieciak który chce grać w gierki.

To bez znaczenia czy sprzeda czy nie. Jak nie sprzeda, to wymusi rozwój własnych technologii i inwestycje, które inaczej byłyby nieopłacalne. Jak sprzedaje, to przynajmniej jest do przodu z technologią.

Teraz już i tak decyzje zostały podjęte, środki przyznane i będą kombinować ze swoimi, widzą co się dzieje w Rosji jak im odcięto technologię. więc wola mieć swoje, nawet, jeśli w tym i owym będą gorsze.
Wiadomo, że kupią, od USA, bo chipy są przydatne, kwestia ceny.

Teraz to już tak. Amerykanie budowali fabryki w Chinach bo wychodziło bardzo tanio (nawet Intel tam budował) a potem są zdziwieni skąd Chińczycy mają „własne” technologie. Przecież dopiero co byli 10 - 20 lat w tyle. A teraz dzięki superkomputerom i wielkim nakładom finansowym mogą ich zostawić w tyle.

Wystarczy popatrzeć w domu.
Ile ma się sprzętów z napisem „Made in USA” a ile „Made in China”.

Dziś Chiny mają większą i nowocześniejszą infrastrukturę produkcyjną niż USA, Kanada i Japonia razem. Co z tego, że to nie ich w sensie własności, ale na ich ziemi. Więc przejąć w przypadku totalnej wojny technicznej to 5 min.

To fakt. Warto wspomnieć chociażby Apple. Gdy myślimy o Apple, wyobrażamy sobie fabryki i linie produkcyjne, jednak Apple - podobnie jak Nvidia - w dużej mierze działa w modelu fabless, przynajmniej jeśli chodzi o projektowanie układów scalonych. Firma projektuje własne procesory (seria A i M), ale ich produkcję zleca zewnętrznym fabom, głównie TSMC. Natomiast montaż fizycznych urządzeń jest realizowany prawie wyłącznie przez partnerów w Chinach (Foxconn, Pegatron, Luxshare).

Nie bez powodu Tim Cook wielokrotnie podkreślał wyjątkowe kompetencje chińskich specjalistów od produkcji. Apple zależy na dobrych relacjach z tym rynkiem, bo ok. 90% fizycznego sprzętu firmy powstaje właśnie tam. Chiny dysponują gigantyczną, niezwykle wyspecjalizowaną bazą produkcyjną, której skali i elastyczności nie udało się odtworzyć w USA ani w Europie.

Z tego wyłania się uproszczony, ale trafny obraz:

USA dostarcza myśli technicznej, projektuje technologie i oprogramowanie, natomiast Chiny są kluczowym centrum światowej produkcji fizycznej elektroniki.

Podobny schemat współpracy zadziałał wcześniej w przypadku TSMC: amerykańska wiedza i IP połączona z azjatycką doskonałością wykonawczą.

Pozostaje pytanie, czy Chiny będą w stanie przejąć te obszary, w których obecnie dominuje USA. W praktyce to dużo bardziej złożone, ponieważ USA utrzymuje kontrolę nad najbardziej krytycznymi elementami ekosystemu półprzewodników: narzędziami EDA do projektowania chipów (Synopsys, Cadence, Mentor), technologiami litografii EUV (opracowanymi we współpracy z ASML), a także kluczowym IP projektowym (Nvidia, AMD, Qualcomm). Bez dostępu do tych technologii Chiny mogą utrzymać przewagę w produkcji elektroniki użytkowej, ale znacznie trudniej im osiągnąć dominację w najbardziej zaawansowanych procesach wytwarzania chipów.

… choć będą się bardzo starać.

Apple jakiś czas temu postawił fabrykę obudów do telefonów w Indiach. Odsetek sprawnych w Chinach wynosi 99,9%, w Indiach 25%. Szacowany czas dostosowania produkcji do osiągnięcia poziomu 80% mieli wtedy 4 lata. Może już jest lepiej, nie wiem, czytałem o tym kilka lat temu.

Nie znalazłem najnowszych statystyk, ale faktem jest że Apple nadal pompuje kasę żeby produkować w Indiach i chce systematycznie zwiększać tam odsetek produkowanych komponentów/iphone. Przerazili się wzrastającą niezależnością Chin i tym że coraz częściej trudno im stawiać warunki. Natomiast Indie są na takim etapie, że można tam budować fabryki i narzucać swoje zasady.

Pewnie dalej jest dosyć kiepsko z jakością ale wszystko wskazuje na to że stawiają na ten rynek. Zresztą Chiny też, jakiś czas temu słyszałem że Chiny chcą przerzucić dużą część produkcji do Indii, zostawiając u siebie głównie produkcję rzeczy w zaawansowanych technologiach.

Chiny stają się bogate. Moment gdy trzeba było dbać tylko o to, co do gara wsadzić minął, tak samo jak czasy gdy myślano co na grzbiet wsadzić. Mija też już moment gdy jest radość z telefonu, auta. W miastach staje się to normą. Ceny są niskie, używane wręcz za pół darmo. Zaczął się moment gdy chińczycy wychodzą na ulicę i chcą mieć zielono, czysto, ładnie. Jednak czysta produkcja to spory koszt dodatkowy, dlatego pozbywają się klopotliwych produkcji że swojego otoczenia. Nawet braki ludzi i rosnące koszty zatrudnienia rozwiązali automatami. Oczywiście tam jest spore rozwarstwienie między prowincjami a miastami. Super nowoczesne technologie przeplatają się z tradycją i prostotą. Jednak wraz z wymieraniem starszych pokoleń, zmiany idą coraz szybciej.