Bezpieczna listwa z USB

ELGOTECH powiadasz? Z tego co widzę LINK są to niedrogie produkty. Idzie w parze z tym jakość wykonania, adekwatna do ceny. Autor opisu z linku, był łaskaw udokumentować problem jaki go spotkał, przy użyciu rozgałęziacza R-20F, polecanej wyżej firmy. Na plus, reakcja producenta, wymiana uszkodzonego podzespołu. Na minus, wykonanie i niebezpieczeństwo wystąpienia pożaru.

Cóż, tanie, zatem może warto zmodyfikować tak jak opisał autor. Bo jak widać bez tego użytkowanie jest niebezpieczne.

Żadna listwa przeciwprzepięciowa nie spełni swojego zadania jeśli nie zostaną spełnione pewne kryteria, już o tym pisałem. Temat jest ogromny i wymaga wiedzy. Bez dobrego uziemienia (odpowiednia wrtość, średnice przewodów itd) nie zadziała skutecznie żadne zabezpieczenie przeciwprzepięciowe, nawet listwa która jest finalna. Listwa chroni przed „mikro - przepięciem”. Spójrzcie na schemat (nie chodzi mi o reklamę)

Zauważcie gdzie znajduje się listwa i co powinno się znaleźć przed nią.

Tak, nie są drogie, to prawda.
Ten „minus” o którym wspominasz, polega na tym, że mocowanie przewodów jest zrealizowane za pomocą ich zaciskania, co w połączeniu z ich grubością (przy podawanej mocy obciążenia), pozostawia wiele do życzenia.
O ile to pierwsze (czyli zaciskanie) nie jest samo w sobie czymś nagannym, bo ta technika jest powszechnie stosowana, a i samo wykonanie (w tym przypadku), nie budzi zastrzeżeń, to grubość użytych tam przewodów, ale tylko i wyłącznie, w aspekcie podanej mocy maksymalnej, może budzić zastrzeżenia.
Sprawę rozwiązałem w ten sposób, (znając problem z Internetu), że rozkręciłem obudowę, i wzmocniłem te połączenia przez lutowanie, a znając swoje potrzeby przyjąłem, że maksymalne obciążenia na poziomie ok 1.5 kW, zagwarantuje nieprzeforsowanie urządzenia, liczne próby potwierdziły słuszność przyjętego założenia.
Ale w rzeczywistości pracują (różnych miejscach) pod znacznie mniejszym obciążeniem, od kilkudziesięciu do kilkuset watów, zabezpieczając różne gniazda, komputerowe, audio, lodówkowe, pieca CO itp.
„Słabość” mojego rozwiązania polega na tym, że takie działania nie są dostępne dla wszystkich, nie można przecież wymagać od przeciętnego użytkownika, konieczności posiadania lutownicy i umiejętności lutowania i w ogóle, wykonywania tego typu prac.
Czy powyższe ułomności całkowicie dyskwalifikują to urządzenie? w moim subiektywnym przekonaniu, nie, chociaż zdecydowanie ograniczają jego zastosowanie (i warto mieć tego świadomość), a ograniczając jego użytkowanie do zabezpieczania urządzeń będących przedmiotem zainteresowań tego forum, moje doświadczenia mogą wskazywać, że do tych celów, stanowią ciekawą i możliwą do zastosowania alternatywę, dla innych rozwiązań.
Błędem byłoby też uznawanie „ELGOTECH R-20F” za jakąś cudowną i epokową konstrukcję, jedynie słuszną i poprawną, bo taką nie jest.
Trochę humorystycznie :slight_smile: trzeba przyznać, że urządzonko, ma mocne „papiery”
http://elgotech.pl/wp-content/uploads/2019/01/D28-Deklaracja-R-20F-21.09.2016-1.pdf
ale życie jak to życie, wszystko weryfikuje… :slight_smile:
A to, że podałem link do tego urządzenia, to było tylko wskazanie źródła, gdzie można je zobaczyć, mogłem równie dobrze podać linki do sklepów, albo do „aledrogo, …czy jakoś tak”, (nie jest ich zbyt wiele).
Praktyka zobrazowania jakiegoś tam urządzenia, jest powszechnie tutaj (forum) często stosowana, niemalże w każdym wątku są podawane różne linki, w tym do sklepów, portali handlowych i producentów.

To bardzo ważne o czym piszesz, niestety, jest to często lekceważone i pomijane przez użytkowników (tych mniej świadomych) nie każdy musi się znać na tych sprawach, ale taki wpis jak Twój, może zwrócić uwagę wielu na tę kwestię, i bardzo dobrze.

Widzisz, a ja zamiast kupować listwy, bawić się we wzmacnianie itp, po prostu kupiłem kontroler napięcia sieciowego, zamontowałem w skrzynce, zajęło mi to 5 minut i mam zabezpieczone WSZYSTKIE gniazdka. Co więcej, zabezpieczenie działa zarówno przy spadku jak i wzroście napięcia ponad zadaną wartość, samo testuje instalacje i samo przywraca obwód po ustaniu problemów, a do tego nie trzeba niczego lutować, dokręcać, rozbierać. Najprostsze urządzenia tego typu kosztują ok 100zł, np. CP-710. Te bardziej rozbudowane są trochę droższe.

Natomiast przy burzy, po prostu niema sposobu na zabezpieczenie instalacji, najlepiej odłączyć co droższe urządzenia i przeczekać. Piorun który walnie w instalacje w pobliżu, przeleci przez wszystkie zabezpieczenia, jak przez masło.

Jeśli producent dopuszcza do działania produkt, który nie spełnia parametrów, czyli jest niebezpieczny przy obciążeniu które powinien bez problemu wytrzymać z zapasem, to oznacza, że testy i normy które podaje są niewarte funta kłaków. Gdyby przetestował, to by wiedział, że jest problem i albo podał niższe parametry dopuszczalnego obciążenia, albo zmienił konstrukcje. Wniosek? Parametry na Bolka oko, z sufitu, skoro tak prosta rzecz jest spaprana, to dlaczego reszta ma być poprawnie podana i spełniać zadanie?

Widzę, że wkradł się niesamowity bałagan w tę dyskusję.
Ten nieszczęsny „ELGOTECH R-20F”, który wzbudza tyle emocji i niechęci, jak już wcześniej pisałem, nie jest czymś nadzwyczajnym, jest tylko alternatywą dla listwy zasilającej w wersji z „zabezpieczeniem” przeciwnapięciowym, o jaką w pierwszym zdaniu swojego wpisu, pytał założyciel tego wątku, „rwtryb” cyt.: „Poszukuję bezpiecznej listwy przeciw napięciowej do sprzętu komputerowego, fajnie jakby miała USB.”
Rozwiązania elektryczne takich „zabezpieczeń”, ich stopień zdolności ochronnych, zastosowanych w takich rzeczach jak wymienione wyżej, kwalifikują takie „zabezpieczenia”, w dużym skrócie i uproszczeniu, jako ersatz tych prawdziwych, używanych w przemyśle, w profesjonalnych i bardzo wymagających zastosowaniach, ale koszmarnie drogich; a nawet będących, też ersatzem, nawet tej taniej chińszczyzny, tak powszechnie instalowanej w domach. Mam tu na myśli zabezpieczenia przeciwnapięciowe, przypominające wyglądem bezpieczniki tablicowe (poprawnie wyłączniki nadprądowe) instalowane na stałe w tablicy bezpiecznikowej (lub innym korzystniejszym do tego celu miejscu) i w żadnym wypadku nie odłączane na czas burzy!!!
Nie ma co się dziwić, że tania chińszczyzna ma takie wzięcie, koszt około kilkudziesięciu złotych za pojedynczą, lub kilkaset, za wersję czterotorową, jest dla normalnie zarabiającego człowieka do przebolenia.
Gdy tymczasem te przemysłowe zabezpieczenia (już bez cudzysłowu) są wielokrotnie droższe i potrafią osiągnąć poziom kilku tysięcy za wersję czterotorową, i nie dlatego, że mają podświetlenie RGB pulsujące, oddychające, albo falujące.
One muszą zabezpieczać, i to robią, i dlatego są stosowane w przemyśle i innych profesjonalnych zastosowaniach, gdzie najważniejsza jest skuteczność ich działania i dlatego są tak koszmarnie drogie, bo rzeczy które zabezpieczają, są jeszcze droższe i nie można ich wyłączać, bo akurat nadchodzi burza z piorunami.
Przekaźnik napięciowy CP-710, to fajne i bardzo pożyteczne urządzonko (w pewnych okolicznościach warto je sobie zainstalować), jednak wymienianie go jako alternatywne w stosunku do zabezpieczeń przeciwprzepięciowych, nie tylko tych prawdziwych, profesjonalnych (bez cudzysłowu), ale także tych które określiłem mianem: ersatz, jest niezwykle, tak delikatnie mówiąc, …niefortunne.
Ponieważ są to tak różne od siebie rzeczy, mające inne przeznaczenia, zupełnie inną zasadę działania i cele ich zastosowania (elektrycy to wiedzą, bo …muszą), że ich wzajemne zastępowanie, można porównać, (tak na wesoło) do pomylenia kąta prostego, …z temperaturą wrzenia wody. Ale od razu zaznaczę, że się nie wykluczają, mogą pracować wspólnie w jednym obwodzie elektrycznym i wspaniale się uzupełniają swoim działaniem.
Jeśli chodzi o nietrzymanie parametrów wszelakich artykułów przeznaczonych na tzw. rynek konsumencki, a szczególnie z tej półki cenowej, to ten fakt jest tak powszechny, że śmiało można mówić, że jest to ogólnie obowiązująca, niezwykle sumiennie i rygorystycznie przestrzegana przez producentów …norma.
A propos cytowania:
Przyznasz chyba, że znaczenie zdania wyglądającego w oryginale:
„O ile to pierwsze (czyli zaciskanie) nie jest samo w sobie czymś nagannym, bo ta technika jest powszechnie stosowana, a i samo wykonanie (w tym przypadku), nie budzi zastrzeżeń, to grubość użytych tam przewodów, ale tylko i wyłącznie, w aspekcie podanej mocy maksymalnej, może budzić zastrzeżenia.”
jest zupełnie inne, niż jego znaczenie, cytowanie w takiej postaci:
„samo w sobie czymś nagannym, bo ta technika jest powszechnie stosowana, a i samo wykonanie (w tym przypadku), nie budzi zastrzeżeń, to grubość użytych tam przewodów, ale tylko i wyłącznie, w aspekcie podanej mocy maksymalnej, może budzić zastrzeżenia.”

Jeśli nie trzyma parametrów, to się bubla nie kupuje, bo w jakim celu?

Kup sobie Legranda, będzie przynajmniej trzymał parametry. Ale za jego cenę, masz kontroler na cały dom. USB w listwach są marne, trzeba samemu robić, potrzebny moduł z QC i PD np. RT0143, oraz zasilacz 5V i zabuduj w listwie.

Ten przekaźnik nie może być alternatywą bo służy czemu innemu.
Słusznie wspomniał kolega @kandel, o sprawności instalacji, a przede wszystkim poprawnym połączeniom np. w gniazdach, co jest powodem powstawania przepięć w instalacji.
Proszę zobaczyć poniższy film. Autor zwraca uwagę nawet na moment dokręcenia śrub w ochronniku.

Znaczenie oryginalnego zdania:
„Jeśli chodzi o nietrzymanie parametrów wszelakich artykułów przeznaczonych na tzw. rynek konsumencki, a szczególnie z tej półki cenowej, to ten fakt jest tak powszechny, że śmiało można mówić, że jest to ogólnie obowiązująca, niezwykle sumiennie i rygorystycznie przestrzegana przez producentów …norma.”

jest inne, niż jego fragmentu zacytowanego przez Ciebie:

„Jeśli chodzi o nietrzymanie parametrów wszelakich artykułów przeznaczonych na tzw. rynek konsumencki, a szczególnie z tej półki cenowej, to ten fakt jest tak powszechny,”

Z tym niekupowaniem rzeczy, o których nie wiadomo przy zakupie, że nie trzymają parametrów, ułatwione zadanie ma zapewne jasnowidz Jackowski…
Nawet gdyby uprzeć się i kupować tylko i wyłącznie rzeczy, które w sposób absolutny trzymają zadeklarowane parametry, to byłyby to tak koszmarnie drogie, na które mogliby sobie pozwolić co najmniej milionerzy, bo normalny człowiek nie znalazłby nic, albo najlepszym przypadku bardzo mało.
Polecając „Legranda”, to jaki jego wyrób masz konkretnie na myśli?
Ten „kontroler na cały dom”, czy masz na myśli swój „Przekaźnik napięciowy CP-710” o którym wspominałeś?
Co się tyczy „USB w listwach”, żadnych rozważań na ten temat tu nie prowadziłem, czy to aby na pewno mnie dotyczy?
A propos „Legranda”, to jest akurat niezbyt szczęśliwy przykład, firma owszem całkiem przyzwoita, jeśli chodzi o tę nie najwyższą półkę, jeszcze w miarę tania, a już oferująca produkty na akceptowalnym poziomie, …ale nic więcej.
To co nazywasz „kontrolerem” (tym na cały dom), producent określa skromniej, bo tylko „przekaźnikiem napięciowym”, ale może się myli.
Nie wiedzieć czemu, odnoszę wrażenie, jakbyś tylko pobieżnie przeczytał to, co poprzednio napisałem, jeśli się mylę, to najmocniej przepraszam.

Przecież już wiadomo, że produkty tej firmy parametrów nie trzymają. Więc wiadomo, nie kupować.

Nieprawda. Najtańsza, listwa, vs średnia cenowo, renomowanej firmy, która zajmuje się zagadnieniem od lat, to co innego, niż najdroższy produkt premium.

„A propos „Legranda”, to jest akurat niezbyt szczęśliwy przykład, firma owszem całkiem przyzwoita, jeśli chodzi o tę nie najwyższą półkę, jeszcze w miarę tania, a już oferująca produkty na akceptowalnym poziomie, …ale nic więcej.”
I została podana właśnie jako przykład wykonania o akceptowalnym poziomie tworzywa, zgodności z normami i niewygórowanej ceny. Nikt nie napisał, że to marka premium.

Kontroler napięcia - przekaźnik napięcia sieciowego - kontroler sieciowy itp. pod takimi nazwami występują na rynku podobne produkty.

Generalna zasada działania, to analizowanie napięcia i przy zbyt dużym wzroście lub spadku, odcinanie. Bardziej rozbudowane potrafią o wiele więcej, np. sprawdzają czy napięcie wróciło do normy i dopiero ponownie włączają. Inne stosuje się w przypadku kilku faz a inne dla jednej fazy.

Listwy zasilające, z uwagi na niezbyt wielką złożoność ich typowych konstrukcji, nie są może najlepszą ilustracją do rozważań tego typu.
Chociaż i tu można znaleźć pewne wyjątki, jak chociażby całkiem fajnie wyglądająca listwa zasilająca, w której każde gniazdko zostało wyposażone w jednotorowy wyłącznik, schludny wygląd, a przede wszystkim te wyłączniki, zachęcały do kupna. Nawet napis „Made in China” nie zrażał, a cena zachęcała. Kupiłem kilka (ze względu na te wyłączniki) ale radość trwała do chwili zajrzenia do środka i niestety wszystkie jak najszybciej zwróciłem sprzedawcy.
Konstrukcja listwy miała tę właściwość, wynikającą z jej budowy, i czego nie można było zmienić żadnymi działaniami, że trzeba było się zdecydować, czy chce się mieć prawidłową polaryzację gniazdek, jeśli tak, to wiązało się to automatycznie ze zgodą na lokalizację wyłącznika na przewodzie „zerowym” (neutralnym). Tak to wyglądało w układzie fabrycznym.
Możliwa była zmiana na układ odwrotny, wtedy wyłącznik byłby na przewodzie fazowym, ale wiązało się to z konsekwencją odwrotnej polaryzacji gniazd, i wiązało się też na „dziwną” kolorystyką oznaczeń przewodów w sensie roli jaką pełnią.
Układ „prawidłowa polaryzacja” z jednoczesnym wyłącznikiem na fazie, był nieosiągalny w wyniku przyjętych rozwiązań konstrukcyjnych, a wystarczyło zrobić tę rzecz w „lustrzanym odbiciu”, a byłoby tak jak potrzeba.
Chciałbym dopytać, jeśli pozwolisz, ponieważ informacji o montażu, w swojej instalacji elektrycznej, owych przekaźników napięciowych (CP-710) użyłeś w chwili rozważań związanych z zabezpieczeniami przeciwprzepięciowymi, to czy zechciałbyś doprecyzować, czy wiążesz z nimi(CP-710), jakieś nadzieje związane zabezpieczeniem swojej instalacji elektrycznej przed skutkami wyładowań atmosferycznych?

Ja nie używam CP-710, podałem jako tanie urządzenie, ja mam Siemens 3UG4616-1CR20. Nie jest on jakiś znacząco lepiej chroniący, ma szybszy czas reakcji i po prostu służy do zabezpieczenia więcej niż jednej fazy. Nie jest też jakiś szczególnie wypasiony, po prostu miałem możliwość nabycia niedrogo, to czemu nie. :grin:

Wracając do sedna, nie, nie wiąże większych nadzieji na zabezpieczenie przed wyładowaniem. Jak walnie dalej, to wyłapią ograniczniki na linii. Jak blisko, to tylko odłączenie urządzeń od sieci jest zabezpieczeniem. Obsługujemy korporacje TAXI, mają centrale zabezpieczone naprawdę dobrze, jak walnął piorun poleciało wszystko. Mieli listwy, mieli UPSy, mieli iskrowniki, kontrolery i marcepany na przerwy na papierosa. No niema siły, jak dostaniesz blisko piorunem to potrafi przez wyłączony bezpiecznik przelecieć w skrzynce. Rozwiązanie to odłączenie instalacji, albo cenniejszych urządzeń na czas burzy.

Natomiast kontroler pomaga na: sąsiada ze spawarką silnikiem diabli wiedzą czym, wariatów którzy dłubią w zasilaniu i np. zetkną dwie fazy czy podobne atrakcje, na przebicia, na wachania w sieci spowodowane np. urwaniem kabla i jakimiś zwarciami. Pomaga na silne tętnienia, wachania częstotliwości. Na wyładowanie? Jak da radę warystor to i kontroler, ale jak przeleci przez jeden, to i drugi nic nie zwojuje. Przy zwarciu zareaguje bezpiecznik. To nie jest zabezpieczenie na zwarcia.

Ale uwaga, kontroler napięcia jest wystarczający, dla ubezpieczalni, np. od wyładowania.