Bezsens fundowania produkcji gier?

Wygląda to tak: dajemy kasę na produkcję gier (głównie odgrzewanie starych kotletów) za pośrednictwem tego znanego portalu. I potem mamy za te gry jeszcze płacić normalne stawki? To jest mocne naciągactwo, które według mnie powinno wyglądać tak, że po ufundowaniu produkcji gry i zebrania żniwa przez producenta dostajemy nasze pieniądze z powrotem. A w taki sposób, w jaki to wygląda teraz, to producent żadnych własnych pieniędzy w to nie wkłada, tylko zbiera zysk. Jest to dobrowolne dawanie się na naciąganie, według mnie. Powinna to być zwrotna pożyczka z zerowym oprocentowaniem. Lub ci, którzy wpłacili jakąś kasę na tą grę, powinni mieć ją do kupienia w cyfrowej dystrybucji ze zniżką. Co o tym sądzicie?

Że jak mi się coś nie podoba to zwyczajnie tego nie robię, a jak mi się podoba to i zapłacę dwa razy. Pomijasz to, że w zależności od wpłaty możesz czasem dostać grę za darmo, dodatki za darmo, lub gadżety za darmo.

Wiesz, właśnie o tym nie wiedziałem, że tak jest. Ale słowo klucz “czasem” ma tu bardzo duże znaczenie

Co do “czasem” wystarczy przeczytać na stronie danego projektu. W carmageddon bodajże możesz np. wysłać swoje zdjęcia i zostać pieszym do rozjechania czy coś w ten deseń :wink:

Okej, w takim razie niektóre projekty oferują coś w zamian (niekoniecznie materialne podziękowanie). Ale uważam, że jakieś zasady tego powinny być ustalone. Oczywiście, że mogę nie płacić, jak nie chcę, ale czy to powód, żeby twórcy wspieranych projektów mieli nas gdzieś?

Moim zdaniem tu nie ma żadnego olewania przez twórców projektów. Warunki się nie podobają, nie bawisz się, warunki pasują to się bawisz. Nie ma haczyków, wszystko masz z góry powiedziane.

To zagraj w najnowsze superprodukcje firmy z mojego awatara, korzystające z najnowszych super-silników graficznych liczących zachowanie pojedynczych fal/fotonów na biurowych komputerach kwantowych i oferujących ekstremalnie długą 20 minutową rozgrywkę.

Poza tym czy ktoś cię zmusza do fundowanie gier? Możesz sobie przecież co roku kupować kolejną iterację Call of Duty® i nie narzekać na jakieś tam niezależne dziadostwo.