Mój problem polega na tym, że po komunikacie BIOSU, że sprzęt jest OK komputer wyłącza się. Po kilku lub kilkunastu próbach włączenia komputer uruchamia sie i mogę na nim pracować. Przy kolejnym uruchomieniu to samo. :shock: Tak się dzieje od momentu kiedy (chyba? -jutro sprawdzę u kolegi) padł jeden dysk. Kiedy go podłączam (ten padnięty) BIOS zatrzymuje się na sprawdzaniu sprzętu.
Więc całkowicie z niego zrezygnowałem (i tak był już stary;-)) ale problem jaki opisałem na początku nadal mnie wkurza.
Resetowałem BIOS, odłaczałem różne urządzenia - zawsze to samo.
Czyżby zasilacz? :shock:
Konfiguracja kompa:
Zasilacz Deer DR-C400ATX
Procesor Semperon 2600+
Pamięć 512 MB
Dysk WD 80 GB i Seagate 20 GB - ten padnięty
Karta GeForce FX 5200
System Windows XP Prof.
Napędy DVD i DVDR
Jeśli ktoś ma pomysł co z tym zrobić to proszę o pomoc.
Jeśli bios ci go botuje jeszcze to dobrze, ale to już chyba koniec twojego dysku :P. Miałem podobny problem, jeśli go sformatujesz to to może być ostatni jego format.