Błąd przy uruchamianiu Ubuntu 11.04 - odcięte zasilanie

Witam!

Ubuntu używam od ostatniej soboty, więc jestem jeszcze początkujący. Kiedy próbowałem zainstalować system ponownie (przypadkiem usunąłem kilka ważnych plików), przypadkiem odpaliłem system z pendrive’a. Wtedy, nie chcąc czekać aż się załaduje, zresetowałem komputer.

Od razu po uruchomieniu pojawiły się dziwne, białe piksele, ale nic złego się nie działo, więc nie zwracałem na nie uwagi. Jednak podczas korzystania z komputera problem się nasilał - pojawiały się poziome kreski w jednolitych kolorach, później “plamy” na tapecie, też jednokolorowe - pokrywające się z pewnym zakresem kolorów (pojawiły się przy kolejnym uruchamianiu w innych miejscach). Kiedy wyłączyłem i włączyłem komputer, problem wciąż występował. Wyłączyłem go na ok. godzinę, a po uruchomieniu wszystko wróciło do normy. Ale po chwili znowu zaczęło się psuć tak jak wcześniej, z tym, że elementy obrazu zaczęły się dodatkowo pixelizować i mieszać na całym wyświetlaczu, przez co np. ekran logowania zamienia się w dwa prostokąty, czarny na górze i fioletowy na dole, poprzeplatane kolorowymi liniami, a zamiast normalnych komunikatów podczas ładowania np. “Loading operating system” pojawiają się dziwne ciągi znaków. W dodatku teraz nawet całodniowy “odpoczynek” nie wystarcza, by, jak za pierwszym razem, przynajmniej chwilowo zażegnać problem.

Zresetowałem BIOS, ale nie pomogło. Kolega doradził sformatowanie dysku, ale nie mogę nic znaleźć w internecie na ten temat (Google wychodzi z założenia, że wszyscy używają Windowsa :frowning: ). Próbowałem też zainstalować system od nowa (w trakcie procesu dysk chyba jest formatowany), ale zarówno instalacja jak i uruchamianie zatrzymują się w martwym punkcie, a z ciągu znaków nie mogę odczytać, jaki jest problem.

Jeżeli podałem za mało danych, proszę napisać w temacie, czego brakuje.

Jakieś pomysły, jak własnoręcznie (bez serwisu) naprawić?

Z góry dziękuje za pomoc.

Uruchom system, klepnij w konsoli:

sudo touch /forcefsck

Wszystkie systemy plików zostaną sprawdzone pod kątem błędów po ponownym uruchomieniu komputera.

Nie wydaje mi się aby to był problem softwarowy, ale raczej sprzętowy.

Żeby uniezależnić się od podejrzewanego systemu i dysku to proponuję zapuścić jakiegoś benchmarka z live CD.

Bo w moim laptopie pixeloza to był objaw padającego modułu graficznego, problem się nasilał razem z nagrzewaniem się komputera.

Dziękuje za odpowiedź, problem już rozwiązałem. Okazało się, że gdy podczas instalacji systemu komputer się zawieszał (wina wadliwego portu USB), problem tracił tymczasowo na sile, co pozwoliło mi sformatować dysk przez pendrive’a. Czyli jednak software.