Kilka tygodni temu okazyjnie nabyłem komputer o trochę lepszych parametrach niż ten dotychczasowy, wyjąłem więc twardy dysk i front panel (z starego) i podłączyłem to do tego nowego odstawiając przy okazji na bok ten mój sprawny dotychczasowy komputer. Po dwóch tygodniach podłączyłem ten stary komp aby go sprawdzić przed sprzedażą i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu po załączeniu odpala zasilacz i wentylatory a obrazu na monitorze brak, nawet monitor nie zaskakuje…
No to stwierdziłem że pewnie bateria się wyładowała na płycie więc ją wymieniłem na nową (sprawdzoną miernikiem pod kątem napięcia) i dalej nic na ekranie, to stwierdziłem że może karta graficzna, zmieniłem na sprawną i nic, na zintegrowanej też to samo, potem zrobiłem reset biosu(na wszelki wypadek) potem pomyślałem że może to wina ramu, więc wsadziłem sprawną kość (ramu oczywiście) i nadal nic, no to stwierdziłem że może zasilacz padł (po miesiącu pracy od nowości) więc podłączyłem inny sprawny i dalej nic, potem pomyślałem że może przycisk reset się zaciął i odłączyłem zworkę od płyty głównej zostawiają tylko zworkę przycisku Power i dalej nic, potem poodłączałem wszystko od płyty głównej zostawiając tylko ram i zasilacz i procesor i dalej nic.
Używając watomierza sprawdziłem pobór mocy i wygląda tak: sama płyta z proc. i ramem podpięta pod zasilacz pobiera 42,3W, po wypięciu 4 pinowej wtyczki zasilania procesora pobierana moc stabilizuje się przy wartości 20,1 Wat
teraz mam dylemat czy to wina płyty (sama by się zepsuła?)czy też procesora którego w sumie nie mam gdzie przetestować.
parametry tego kompa:
płyta ASROCK P4VM800 (wszystkie kondensatory wyglądają jak nowe t.j. bez wybrzuszeń bez przebarwień itp.)
ram Kingstone 1GB
dysk SAMSUNG 320GB Sata
procesor Pentium4 3,2GHz Prescott
Zasilacz LOGILINK 555W
Grafiki: zintegrowana chyba s3
SAPHIRE ATI RADEON HD3850 512MB
GeForce8000 coś
właśnie się okazało że procesor jest sprawny, a inny procesor po włożeniu do ww. płyty też nie poprawia sytuacji.
Nie pozostaje więc nic innego jak tylko stwierdzić że padła płyta główna.
Można by żartobliwie stwierdzić że się obraziła i padła.
Temat uważam za zamknięty