Witam
Jak w temacie, jakis czas temu po ponownym wlaczeniu kompa jak zwykle wszystko chodzilo cacy. Do czasu. Po kilku minutach zaczelo brakowac internetu! Reset, kilka min internet dziala i po chwili znowu nie czyta stron… Dodam do tego, ze programy takie jak gg czy skype dzialaly caly czas. Bylem wtedy w TPsie i kabel szedl bezposrednio od telefonu do stacjonarnego. Od poczatku tego miesiaca mam Netie, kupilem router TP_LINK, td-8901g i od tej pory kabel leci od routera. Na laptopie odbieram sygnal wifi i wszystko jest super, ipad podobnie, ale na stacjonarnym dalej nic sie nie zmienia. Dziala okolo 3-4min i po tym czasie przegladarka przestaje dzialac lecz gg itp odbieraja neta i chodza dalej. Jakies pomysly?
nie jestem zbyt ogarniety w tych sprawach wiec kazda pomoc bedzie przydatna.
dzieki