Dziś z rana włączyłem sobie komputer. Po uruchomieniu systemu coś strzeliło (pyknęło) w komputerze i w tej samej chwili się wyłączył i zaczął śmierdzieć sapalenizną. Kiedy próbuje go włączyć nie daje znaku życia. Na płycie głównej powinna się świecić zielona dioda, a nie świeci się.
Jaka przyczyna może tutaj występować?
Mój komputer:
Procesor: Intel Core 2 Duo 2.66 GHz (fabrycznie nowy)
Karta graficzna: Asus Radeon 5670 HD 1 GB DDR 3 (wymieniana)
Spróbuj odpalić zasilacz kawałkiem druta i się przekonasz czy poszedł. Jak tak to módl się, aby się nie spaliło ponad to. Ew płyta główna poszła (jak zasilacz będzie działać)
Co do tego pyknięcia, sprawdź kondensatory (zarówno w zasilaczu jak i na płycie głównej)
Podłączyłem na chwilę swój stary zasilacz i wszytko działa. Bios piknął raz, jak należy, a teraz szukam jakiegoś dobrego zasilacza. Kamień spadł mi z serca jak uruchomił się na starym codegenie. Dzięki wszystkim za pomoc.