Kolejny raz spotkałem się na tym forum, podobnie jak i innych, z kuriozalnymi użyciami słowa bynajmniej. Nie jestem jakimś maniakiem poprawnej polszczyzny, ale ten fakt mnie razi.
Tak więc:
bynajmniej «wcale, zupełnie, ani trochę, zgoła (zwykle w połączeniu z następującą partykułą nie)»
Głos miał donośny, ale bynajmniej nie przykry.
Z miłością bynajmniej się nie taił.
bynajmniej I «partykuła wzmacniająca przeczenie zawarte w wypowiedzi, np. Nie twierdzę bynajmniej, że jest to jedyne rozwiązanie.»
bynajmniej II «wykrzyknik będący przeczącą odpowiedzią na pytanie, np. Czy to wszystko? – Bynajmniej.»
Źródła: