Ludzie mają ustawione usuwanie do kosza. Sam proces usuwania, to windows tłucze kopie zapasowe, robi ukryte kopie i logi dla każdego usuniętego pliku. To po to, żeby ewentualnie można było przywracać, odzyskiwać usunięte pliki. Są do odzysku programy.
Ccleaner tak ma, że przy usuwaniu do kosza, przy małej wolnej przestrzeni dyskowej, to windows urobi się po pachy i często nie wyrabia.
W ustawieniach ccleanera nie trzeba nic robić. Żeby usuwanie ccleanerem nie muliło windowsa, to klika się w ikonę kosza i z prawokliku wybiera właściwości. Tam jest zaznaczenie - “Nie przenoś plików do kosza i natychmiast kasuj po usunięciu”. Daje się “Zastosuj”, a potem “OK”.
Problem z kopiowaniem, czy usuwaniem wielu plików - w windowsach można ograniczyć, wyłączając indeksowanie. Wchodzi się w systemowe usługi, znajduje usługę indeksowania, wybiera się właściwości, zatrzymuje usługę i ustawia tryb uruchamiania na wyłączony.
Jest to korzyść przy milionach plików, gdy indeksacja włączona, gdyż pozwala na szybsze porządkowanie dużej ilości plików. Ograniczenie jest takie, że kopiowanie dużej ilości plików, przenoszenie, czy usuwanie, generuje ogromny wysiłek systemu. Tu były przypadki, gdy w takiej sytuacji dobry CPU był zajęty w 90% i brakowało pamięci 12GB RAMu.
Bez indeksacji jest ciut wolniej, ale o dużo lżej wykonywać operacje na wielu plikach. Gdy jeszcze ustawi się we właściwościach kosza, żeby od razu kasowało usunięte pliki, to jest ale dobrze!
Porada nie dla gapy! Tak usuniętych plików nie da się przywrócić, chociaż dobre programy do odzysku dają sobie radę.