Chciałbym pożalić się troszkę.
Mam 35 lat i nigdy nie grałem w porządną strzelankę 3d FPP - grałem, ale nie dłużej niż 5-10 minut.
Mój organizm sobie z tym nie radzi. Nie dla mnie Quake czy Call of Duty, nie dla mnie wyścigi w VR.
Natomiast całkiem sprawnie radze sobie z TPP, zwykłych wyścigach, czy innych grach.
Przeszedłem wszystkie części wieśka, przeszedłem horizon zero dawn i parę innych fajnych tytułów.
Kiedyś próbowałem “przepić” chorobę - esperal się da, przepić, to i ja się przyzwyczaję.
Poddałem się po kilku dniach prób- ile można leżeć i wymiotować.
Co jakiś czas sprawdzałem, naiwnie myśląc “a pewnie mi przeszło” .
Ostatnio wczoraj. Teraz rozumiem, co znaczy: “szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów”
I wczoraj leżąc sobie i dochodząc do siebie, poszukałem informacji w necie. Nie wiem ,czemu nie zrobiłem tego wcześniej.
Trafiłem na pojęcie choroby symulatorowej.
No i postanowiłem napisać tu. Czy jestem w tym sam? Czy ktoś sobie z tym radzi?
Boje się, że cyberpunk będzie miał tylko FPP. Co ja wtedy zrobię.
Błagam pomóżcie!
[oczywiście temat lekko dla beki - mam problem z tym, ale nie jestem jakimś graczem fanatykiem żeby się tym bardzo przejmować. Ciekaw jestem jednak jak mają inni. ]
Ja nie mogę grać zbyt długo w FPP. Maksymalnie do dwóch godzin. Bo po takim czasie zaczyna boleć mnie głowa i oczy. Z innymi grami nie ma takiego problemu. Strategie, RPG w rzucie izometrycznym… mogę grać godzinami. 3D męczy mnie jednak bardzo.
No to musisz sobie z tym radzić.
Są sposoby na granie u osób z epilepsją. Zmniejszasz rozdzielczość, blokujesz klatkarz i używasz specjalnych nakładek na monitor.
A mi to wygląda na klasyczną chorobę lokomocyjną. Jak to sprawdzić - wziąć profilaktycznie Aviomarin a po 15 minutach zagrać w jakieś FPP. Oczywiście na dłuższą metę to nie przejdzie - łykać prochy aby pograć.
Nie każdy ma zapał do strzelanek, osobiście w CSGO nawet nie grałem, Fortinite też nie. Natomaist RTSy i RPG, ale nie MMORPG z tymi combosami, to moja działka.
I żeby nie było: nie mam nic do zabijania, bitwy w totalwarsach bywają krwawsze od mistrzostw w CSGO.
Haha:) na jakie tematy można trafić na krańcach internetu. Mam dosyć podobnie. FPS-y zazwyczaj ciezko mi przychodzily wolalem sportowe typu skijumps fajne mmo ze skokami narciarskimi w roli głównej. I wspomniane wyścigowe przez Ciebie też elegancko. W czasach pandemii wiele gier mmo odświeżyłem
Chodzi o realizm, przynajmniej u mnie. Spokojnie mogłem grać w strzelanie do rozpikselowanych potworów z kosmosu rodem z pierwszych Doom ale jak włączam grę, w której postacie wyglądają idealnie ludzko i wszystko jest takie na serio - to coś mi się włącza. Już lepiej trawię grę jeżeli ma zabarwienie humorystyczne. Jednym słowem im bardziej na serio i real tym odczucie jest silneijsze
Wracając do tematu - wręcz przeciwnie ja lubiłem symulatory FPP ale w kierunku samolotów. @molexor może twój problem ma coś wspólnego z zamkniętymi pomieszczeniami? Czy włączając widok z kokpitu np w czymś w rodzaju Flight Simulator, gdzie widok jest na otwartą bezgraniczną przestrzeń, też czujesz problem?