Ciekawostka

Ostatnio znalazłem takie cos w internecie:

Bdanaia na agnilesikm uiwnerstyecie dodowzą, iż nie ma zanczinea w jikaej kelojności znujdają się ltiery w wyazrie, wnaże jest jydenie aby pirwesza i ostitana ltiera była na włiścawym miejscu. Rszeta może być zepułnie pozemianiana ale wcąiż mżona cztyać bez żydnach preblomów. Dzeije się tak dletago, że nie czatymy kelojno letiry po letirze, ale od razu całe sołwo.

Nie wiem jak wam ale mi się ten tekst czyta bezproblemowo.

PS.Lubie takie ciekawostki więc chciałem się z wami nią podzielić.

fajne :slight_smile: mozesz podac zrodlo? Moze jest tam wiecje takich zdan :stuck_out_tongue:

a ja mam orginal

Stare…

I na tym polega tzw. sztuka szybkiego czytania, co w dobie dzisiejszego braku czasu jest rzeczą bezcenną.

Nasze oko w powiązaniu z korą mózgową w istocie zatrzymuje się tylko na pierwszej i ostatniej literze wyrazu, a szczytem szczęścia w tej sztuce jest opanowanie czytania strony od akapitu do końcowego słowa.

Żeby nie było zbyt kolorowo - pomimo zrozumiałości tekstu, nawet tak poharatanego na full, nasze zmysły (o ile kochamy poprawność słowa :mrgreen: ) potrafią bezbłędnie wychwycić wszelkie błędy, zarówno w stylu, jak i w ortografii. Czyli przyswajamy treść, a jednak widzimy błędy.

Ale zacznijmy od tego, że aby to skrótowe “czytanie” miało sens - musimy się wyzbyć nawyku tzw. czytania w myśli “na głos”, a nawyk ten ma ok. 70% populacji. Czyli… przelatujemy tylko oczami… i już wiemy o co biega autorowi - i jest to bardziej czytanie na zasadzie fotograficznej rejestracji obrazu, niż mozolne składanie liter.

Wszystko pieknie i szybkie czytanie jak najbardziej to super sprawa, ale … zalezy do czego. Nie wyobrazam sobie czytania ulubionej literatury takimi metodami. Wtedy liczy sie dla mnie w jaki sposob autor opisuje pewne rzeczy formuluje zdania. Na tym wlasnie polega przyjemnosc czytania.

Szybkie czytanie jest dobre do akademickiego pochlaniania wiedzy. Takie jest moje zdanie.

Zbędna złośliwość, bo na tym forum było to już.

Tak więc cece mówił prawdę

Ale można Pieczywo , dojść w tej sztuce do doskonałości i pomimo pozorów - rejestrować w tzw. kadrze każdy przecinek, nie mówiąc o merytoryce, której sama jestem smakoszką! :slight_smile:

I nie da się wtedy uniknąć zamierzonego powrotu do szczególnie przykuwającego fragmentu, ale to już na własne życzenie… Ale dalej się to odbywa na łapaniu tekstu w sposób wzrokowy i nawet sami nie za bardzo zdajemy sobie sprawę z momentu, kiedy tym tekstem zawładnie nasza - nawet już nie sama pamięć, a podświadomość.

stare jak świat… ależ mięczkawka męczy… ;]

Tylko po co mam tracić energię na prawidłowe

odczytanie tekstu, zamiast na jego zrozumienie :stuck_out_tongue:

Chyba, że komuś bardzo się nudzi :smiley:

Widzisz Asterisk… niektórzy nawet nie pokuszą się o odczytanie tekstu (wszystko jedno jaką metodą…), a są niezbicie przekonani, że wszystko już zrozumieli! :mrgreen:

Coś jakby o czym innym mówimy :stuck_out_tongue:

Bo czymś innym jest umiejętność szybkiego czytania - bądź

w celu zapamietania, bądź wyszukania potrzebnej informacji,

a czymś innym - męczarnia związana ze zrozumieniem

zniekształconego tekstu.

Przykładem takiej męczarni mogą być próby odczytania

własnych notatek z wykładu, podczas którego wykładowca

jakby zapomniał o potrzebach słuchaczy, albo wysilki

odczytania niektórych postów na tym forum.

Rzecz jasna, redundancja języka polskiego jest tu

pomocna - ale mimo wszystko …

Właśnie co do tego cytatu: przeglądając różne fora zauważyłem że zdecydowana większość piszących myła wcześniej klawiaturę i pozamieniała klawisze, tudzież pisze z zamkniętymi oczami. Do rzadkości należy wypowiedź forumowicza napisana bez błędu. :frowning: