może pytanie wydać się śmieszne ale pytam jak najbardziej poważnie,
otóż
jak komputer jest włączony ale nic nie robie to lepiej pozostawiać cały czas monitor włączony np. z wygaszaczem ekranu, czy bez po prostu włączony czy może wyłączać i włączać go za każdym razem jak coś robie lub nie?? co jest “lepsze”, “zdrowsze” dla monitora(w tym wypadku LCD)??
Hmm co jest zdrowsze… przy wygaszaczu ekranu monitor nadal jest włączony, tylko pokazywane są sekwencje obrazków, zwykle na czarnym tle. Monitor zjada prąd.
Kiedy wyłączasz monitor przyciskiem na obudowie, nie pobiera nam prądu i czas działania będzie dłuższy.
to ja wiem że prądu nie pobiera ale to nie ma znaczenia i jak na noc to wyłączyć bo po co ma być włączony ale mi chodzi w ciągu dnia, co mniej psuje monitor i jak dłużej podziała, jak jest cały czas włączony czy włączanie i wyłączanie “co chwile”??
Ale jest jeszcze takie coś jak automatyczne wyłączanie obrazu. To się ustawia gdzieś w systemie, że jak sie nic nie bedzie robić na kompie (ruszać myszką) to się “wyłączy” (przejdzie w stan uśpienia) np. po 20 min. Ja to używam.
Jeżeli co kilka minut masz zamiar go włączać i wyłączać to oczywiste że lepiej go zostawić włączonym i jedynie jakiś wygaszacz ustawić. Elektronika nie lubi skoków napięcia, zresztą większość rzeczy nie lubi zmian stanu.
Monitor najlepiej wyłączyć (przyciskiem na obudowie), jest jedno ale… częste włączanie i wyłączanie też niesie ze sobą negatywne skutki. Dlatego należy go tylko wtedy wyłączyć, jak będziesz wiedział, że przez okres conajmniej 30 min nie będziesz z niego korzystać.
Totalna bzdura, monitor pobiera prąd nawet wtedy gdy jest wyłączony “z palca”, wystarczy, że wtyczka jest do prądu włożona i już dane urządzenie pobiera prąd z sieci
Instytucja wygaszacza ekranu została stworzona na potrzeby monitorów typu crt, które to wyświetlając czarny obraz pobierały znacznie mniej prądu. W przypadku monitorów typu lcd jest to bez sensu bo wyświetlając czarny obraz pobierają najwięcej prądu.
Problem włączania/wyłączania elektroniki istniał jeśli już to 20 lat temu, teraz nie ma to wpływu na żywotność sprzętu. W przypadku monitorów crt przy uruchamianiu ulegały swoistemu wygrzewaniu, w przypadku starych modeli trwało to dobre 10-15 sekund, dzięki czemu częste uruchamianie/wyłączanie nie miało wpływu na ich żywotność, w nowszych natomiast czas startu kineskopu ograniczano poprzez podbijanie odpowiedniego napięcia zasilającego na chwilkę, przez co częste włączanie miało negatywny wpływ na sprzęt.
Jeśli odchodzisz na pare minut od komputera i o tym zapamiętasz, to najlepiej wyłączyć monitor i prądu nie zużyje i troszke się ochłodzi.
Gdybyś wiedział ile monitorów (LCD) z “szaf grających” idzie do wymiany to byś miał odmienne zdanie. Po prostu po jakimś czasie “wypala” sie ekran i widać ramki a nawet napisy. A co do sprzętu elektrycznego to myślisz że cewki, kondensatory i inne ustrojstwo lubi co po chwile sie nagrzewać i stygnąć. Fakt że obecny sprzęt nie grzeje się tak jak dawniej ale nadal. Weź do ręki żarówkę energooszczędną która była włączona przez kilka godzin. Gorąca będzie ? Pewnie że tak.
W biurze mamy ksero Minolta. Serwisant ustawił tak żeby po 15 sek. przechodziło w stan spoczynku. Jeździł do nas co pół roku naprawiać, jak mu powiedzieliśmy żeby przestawił na 2 minuty problem zniknął.
Fakt że napisałem iż nowy sprzęt nie jest na to wrażliwy oznacza wg ciebie że napisałem iż należy siedzieć przy monitorze i ciągle go włączać i wyłączać, tak?