Co sie dzieje?

Witam, dzisiaj po 30 minutach grania w gre komputer sie sciął i musialem go zrestartowac, po czym pokazują sie nastepujace obrazy. Co to może być…

Przypuszczam grafika pada.

Jak wspomiano - uszkodzenie karty graficznej, często powodowane ‘zimnymi lutami’.

2 polubienia

Ehh ni kolejny wydatek…

Zawsze możesz wsadzić kartę do piekarnika na 10-15 minut, karta znowu podziała z pół roku…

Ale nie tak normalnie… Trzeba spełnić parę warunków.

Próbowałeś albo znasz kogoś kto tak zrobił i działało? :smiley:

3 lata tak wypiekałem kartę z laptopa - średnio wytrzymywało 6-9 miesięcy i czynność trzeba było powtórzyć. Kilka uwag:

  • nie biorę odpowiedzialności za to co robisz,
  • trzeba wyjątkowo uważać na zdrowie - opary laminatu są szkodliwe. Wyciąg na full, pełne wietrzenie.
  • piekarnik z termoobiegiem.
    Ja robiłem tak:
  • demontaż karty,
  • jak jest możliwość pozbycie się np. wentylatora z karty, radiatora
  • dokładne czyszczenie procesora ze starej pasty,
  • folią aluminiową zabezpieczałem co się da - dokładnie owijałem plastikowe złączki, brzegi karty itd. - żeby jak najmniej oberwały od nagłego uderzenia temperatury,
  • kartę wkładałem do głębszej brytwanienki. Kładłem ją na ‘nóżkach’ z folii aluminowej: na każdym rogu pod kartą kulki z folii aluminiowej (żeby nie leżała bezpośrednio na blaszcze/szkle).

Piekarnik daję na termoobieg na 220oC, rozgrzewam aż się grzałka wyłączy - wtedy zmniejszam na 180-190oC i kartę wkładam na środkowe miejsce w piekarniku (ale staram się, aby wentylator termoobiegu nie dmuchał bezpośrednio na kartę). Z tą temperaturą tak mieszam, żeby wsadzić kartę właśnie w jakieś 180oC - otwarcie piekarnika powoduje bardzo duży spadek temperatury.

  • minutnik na 8-10 minut, jak największy obieg powietrza w kuchni (wyciąg i otwarte okna), staję blisko źródła świeżego powietrza. Jak ktoś ma dobrą maskę. Zostaję w kuchni tylko po to, żeby kontrolować, czy nie ma jakiegoś pożaru :wink:
  • mija 8-10 minut, wyłączam kuchenkę, otwieram drzwiczki i wychodzę z kuchni na 10 minut, żeby karta spokojniej się schłodziła a kuchnia wywietrzyła
  • po tym czasie wyciągam kartę z piekarnika, daję jej spokojnie jeszcze ostygnąć z godzinę,
  • ponowny montaż (należy pamiętać o paście, albo termopadach w zależności od rodzaju karty).

Kilka razy piekłem kartę z laptopa Dell M90, ze dwa Radeony. Z laptopa HP Pavilion serii D6000 piekłem całą płytę trzy razy w ciągu 2-3 lat. Czwarte pieczenie już całkiem uwaliło płytę.
Patrzyłem właśnie - jest trochę filmów na YT.

1 polubienie

O kurcze, szacunek, nie mam więcej pytań xD

Wiesz co, nie ma w tym wielkiej magii - to taki "obscurity reballing’. Głównie to na tym polega w serwisie:

  • podgrzanie układu profejonalną nagrzewnicą (on nie ma ‘nóżek’. tylko jakby kulki spoiwa - one z racji przegrzewania się układu, lub złego składu/braku ołowiu itd. zaczynają pusczać),
  • najlepiej wymianie układu na taki, co się już mniej nagrzewa,
  • nałożenie nowego spoiwa,
  • nałożenie chipu, ponowne podgrzanie.
    W piekarniku natomiast próbujemy na tyle całość rozgrzać, żeby spoiwo stało się chociaż trochę ‘lepkie’ (cyna topi się w temp. powyżej 210-230oC).
    Sam proces niestety będzie musiał być powtórzony po pewnym czasie - przez to tanie serwisy niby reperują a laptop siada po roku.
    Aaaaa - ja jeszcze często robiłem… chamską opalarką do drewna - zakrywałem płytę główną folią, zostawiałem tylko chip na wierzchu (jak miałem pewność, że to GPU a nie np. pamięci),
  • rozgrzewałem chip opalarką.
    Wydaje mi się, że zabawa z opalarka jest jednak bardziej ryzykowna, niż wypiekanie całej płyty.
2 polubienia