Co się zepsuło barton2500 czy nf7? help!

Ostatnio zjarał mi się zasilacz, zanim się całkowicie zjarał miałem takie problemy, komp odpalał sie, ale po chwili wyłączał się i wył jak syrena policyjna albo z karetki.

Zakupiłem nowy Fortron 400W, znów to samo. Pamięci wykluczyłem Geil 2x512mb. Obniżyłem taktowanie bartka do 1400Mhz i teraz działa, i teraz się zastanawiam czy to jest wina procesora czy płyty głównej…proszę o pomoc znawców :slight_smile:

abit nf7 ?? jakie fsb ustawiłeś ?? powinno być 166Mhz.

Tak abit nf7. Fsb ustawiłem 130 albo 133, bo na 166 nie leciał. Po minucie albo paru, wyłączał się i wyła syrena. Teraz się zastanawiam czy to wina procka czy płyty…

widzę że masz blade pojęcie o temacie :P, jak piszczy ile sygnałów ?? jakie masz ramy ?? skoro nie działa procesor na fsb 166Mhz to nie jest to barton… zresetuj cmos (zworka lub bateria) i spróbuj odpalić.

ehhh nie osądzaj tak szybko :stuck_out_tongue: to jest barton i śmigał na 166 przed awarią zasilacza, kiedyś sprawdzałem czy poleci na 200, ale był niestabilny :stuck_out_tongue: ramy to geil 400mhz 2x512mb. Resetowałem cmos, nie pomogło. Sygnał jest ciągły, ale wysokość tonu to wyższy-niższy-wyższy- niższy (jak w syrenie karetki :P)

Dodane 10.05.2009 (N) 11:24

czyli to już koniec pomocy?? :stuck_out_tongue: