Wymyśliłem, że na OEMowej wersji Windows XP Home zainstaluje sobie Open Office 1.1.4 z Ux Systems, A do drukowania i przeglądania dokumentów Office 2003 użyje Viewerów Microsoftu. Jak to jest z legalnością? Czy muszę wykupić sobie licencję na te programy, czy muszę kupić sobie czasopismo z fakturą, czy można to oprogramowanie używać bez przeszkód?
Moim zdaniem, taki układ jest legalny, zgodny z prawem.
Do użytku domowego i open office i vivery możesz użytkować bez najmniejszych przeszkód. Na firmę radzę jadnak zakupić przynajmniej gazetę z open office na płycie, nie jest to konieczne ale dla tzw św. spokoju warto wydać te kilkanaście złotych.
z tego co wyczytałem ta dystrybucja podlega opłacie, ale jest alternatywa
Dystrubucję open office już zamówiłem w ux system, bo jest wsparcie techniczne. Nie wiem za to jak to jest z legaslnością wieverów Microsoftu. Co trzeba zrobić, żeby te viewery były w pełni legalne?
Ściągnąć zainstalować i używać
Jest to freeware, więc myślę, że w firmie go możesz także bez obaw używać. Nie ma specjalnych ograniczeń.
i tu jest pies pogrzebany dla kontroli nie ma takiego słowa jak freeware lub darmowe musi być na to dokument zakupu nośnika z programem chodżby kostowało to nawet 1 grosza takie sa przepisy prawne
Nie no. Nie rozumiem. @pysiu, możesz przytoczyć jakiś paragraf, albo coś? Nigdy o tym nie słyszałem.
Czyli użytkownik firmowy nie może korzystać z żadnego freeware’a? :?
i na tym polega paranoja systemu prawnego jeśli chodzi o soft
Jest pełno nieścisłości w prawie i tworzą się nieporozumienia. Zresztą w Polsce mało kto się w tym orientuje, w legalności oprogramowania komputerowego.
Czy wie może ktoś w jakim czasopiśmie pojawią się lub pojawiły viewery? Muszę kupić sobie licencje na nie :lol:
Ale nie możesz kupić licencji na program freeware. :?
Jak kupisz np. KŚ z tym programem, to nie płacisz za niego.
ważne abys mial zawsze dowód zakupu nawet na gazete ze to na firme
Jeżeli chodzi o OpenOffice z UX Systems to jest wersja darmowa (licencjonowana tako GNU/GPL) także do użytku komercyjnego, choć można zakupić oczywiście wersję komercyjną (licencja UX Systems) ze wsparciem technicznym ze strony UX Systems, podręcznikami, nośnikami itp.
Ze strony http://www.ux.pl/openoffice/?page=licencja Pakiet OpenOffice jest dystrybuowany przez firmę Ux Systems na zasadzie podwójnej licencji: GNU General Public License (GPL) wraz z GNU Lesser General Public License (LGPL), lub Umowy Licencyjnej Użytkownika oprogramowania biurowego OpenOffice licencjonowanego przez firmę Ux Systems. Licencje te wzajemnie się uzupełniają: z jednej strony użycie GPL/LGPL daje licencjobiorcy możliwość dostępu do kodu źródłowego oraz nieodpłatnego wykorzystania oprogramowania, z drugiej zaś, przyjęcie Umowy Licencyjnej Ux Systems pozwala na uniknięcie restrykcji, niewygód i niejednoznaczności prawnych będących konsekwencją zastosowania GPL/LGPL, zwłaszcza na polu szeroko rozumianego biznesu. Wybór rodzaju zastosowanej licencji zależy od wymagań, możliwości i preferencji Użytkownika.
W przypadku Word Viewera sprawa wygląda analogicznie przy czym jest on w całości darmowy.
Generalnie nie trzeba mieć faktury na zakup (cóż za absurd?) darmowego oprogramowania. Ale sprawy te nie są unormowane prawnie i od czasu zdarza się (teraz już rzadziej), że nadrogliwy urzędnik robi z tego powodu jakieś problemy (dotyczy to w większości przypadków Urzędów Skarbowych niż organów kontrolujących takich jak np. Policja).
Pysiu ma trochę racji, jako że (jak już powyżej napisałem) dla niektórych urzędników skarbowych wykorzystywanie oprogramowania darmowego jest równoznaczne z otrzymaniem go w formie darowizny (wtedy występują konieczność odprowadzenia podatku od takiej “darowizny” czego oczywiście nikt nie robi, dodatkowo jako wartość darowizny przyjmowane są ceny aplikacji komercyjnych np. Microsoft Office ) Chciałbym jednak uspokoić - osobiście uważam ten problem raczej za rozdmuchany (zwłaszcza w dobie postępującej migracji administracji państwowej na oprogramowanie Open Source). Były takie przypadki w niektórych województwach ale teraz już się o nich nie słyszy. Poza tym trzeba pamiętać, że od każdej decyzji urzędnika jest także możliwość odwołania się (choć wiadomo jak to się może ciągnąć ). Jeżeli ktoś zatem chce “mieć święty spokój” może zakupić np. gazetę gdzie na CD znajdą się tego typu programy, choć jak mówię jest to nadgorliwość. Ew. można się także zwrócić z zapytaniem o interpretację do Urzędu Skarbowego (koszt 5 zł).
Podsumowując problem ten, w mojej opinii, nie występuje w przypadku kontroli legalności oprogramowania przez Policję (i w takich przypadkach przydaje się właśnie asysta ekspertów ze “znienawidzonego” BSA). Problem ten natomiast może jednostkowo występować w przypadku kontroli z Urzędu Skarbowego lub Izby Skarbowej, którzy mogą potencjalnie interpretować fakt korzystania z darmowego oprogramowania jako otrzymanie darowizny. Trzeba mieć jednak wyjątkowego pecha aby urzędnikom chciało się zamiast przeglądać faktury i księgi sprawdzać oprogramowanie