Co powiecie na to, że na drugi dzień po globalnej apokalipsie, wygrzebiecie z jakiegoś złomu jakieś elementy elektroniczne i zlutujecie z nich zapalniczką jakiś tam pre-komputer a potem uruchomicie na nim Collapse OS?
ps. zakładając, że ta apokalipsa nie będzie polegać na tym, że ktoś wypuści “szeny”