Witam!
Pamiętacie jeszcze Szaloną Żabę?? Chodzi mi o muzykę. Było to popularne w okolicach roku 2005 - 2007. Wtedy chodziłem do 2 - 4 klasy podstawówki. Dlaczego o tym piszę? Ano dlatego, że… wraca ona na scenę z nowym kawałkiem! Nazywa się „Tricky” i został wydany 10 grudnia 2021 roku, czyli po ok. 15 latach (?)
Co mnie jednak najbardziej zaskoczyło, to liczba wyświetleń tego utworu na oficjalnym kanale YouTube. Na czas pisania tego tematu wynosi ona ponad… 2,7 mln.
Link:
Premiera tego odbyła się 10 grudnia 2021, więc 6 dni temu… Normalnie osiągnięcie, co nie??
Może powspominamy trochę?? Ja najbardziej pamiętam utwory:
„Popcorn”;
„Don’t You Want Me”;
„Crazy Sounds”;
„Axel F”;
no i „Jingle bells”.
Napiszcie coś i wypowiedzcie się - chętnie poznam Waszą opinię, zdanie i ew. wspomnienia.
Pamiętam to z czasów, gdy nie miałem gustu i lubiłem oglądać tylko teledyski. Brzydkie coś z siurem na wierzchu przyciągało uwagę smarka, bo było czymś… oryginalnym? (mało się świata znało)
Teraz wspominam to z żenadą i popularność tego widzę głównie w byciu materiałem do memów, ew. jako zapalnik wspominania, że kiedyś były czasy, a teraz nie ma czasów.
No ok, tobie się może nie podobało i tyle - każdy jest inny. Ja pamiętam, jak pierwszy raz to usłyszalem będąc w odwiedzinach u wuja…
Później na szkolnych dyskotekach to puszczano.
Gardzić nie gardzę, każde pokolenie czerpie z klasyków. Bym musiał poszukać, ale to co ja uważałem za ‘oryginały’ z lat 80-90tych to też mocne inspiracje. Super przykładem jest ‘Bitter sweet symphony’ (które uważam za hymn lat 90-tych i mojego bycia nastolatkiem) za które Verve za które Verve nie miało pieniędzy przed długie lata bo poszło o „spory fragment” od The Rolling Stones… a Rolling Stones też sobie pożyczyli.
Tak, zgadzam się.
Lubię covery też. Ale to… przecież to jak został zdeptany tutaj oryginalny kawałek i podany w tak infantylnej formie niczym rodem dla przedszkolaków budzi we mnie odrazę
Ja zaś wychowałem się na Liroy . Teraz niespecjalnie tego słucham ale wiele słów znam do dzisiaj. Zaraził mnie kolega u którego przesiadywałem całe wieczory. Potężne Tonsile i genialna „analogowa” Yamaha. To tak jakbym teraz kupić sprzęt za kilka dych. Hmmmm…