Witam, jestem tu nowy i jeśli wybrałem złą kategorie to mi wybaczcie. Jakąś godzinę temu podłączyłem kabel który ładuje akumulatorki, po chwili dostałem powiadomienie na komputerze (coś w stylu za mały prąd na ładowarkę) odłączyłem szybko kabel, nagle zauważyłem, że karta zewnętrza od internetu nie działa, komputer nie widział jej, odłączyłem ją i podłączyłem w końcu zadziałała. Port w którym był kabel od ładowarki do akumulatorów nie działa. Zacząłem grzebać w komputerze zdjąłem przedni panel i wyjąłem port usb chciałem go odłączyć, a przypadkowo wypiąłem sata1 i sata2 i podłączyłem. Po złożeniu wszystkiego odpaliłem komputer. Niestety wszystko pracuje, a na monitorze czarny ekran.
Wow. Strasznie chaotycznie to wszystko opisałeś. Może źle saty podłączyłeś?
No właśnie przełączyłem bo też myślałem że źle
I nic to nie dało
Napisz bardziej szczegółowo.
Rozumiem, że masz jakąś ładowarkę na USB. Masz zainstalowane do niej jakieś oprogramowanie, skoro komputer wie, że to ładowarka? Inaczej nie byłoby z jego strony żadnej reakcji, po prostu akumulatory nie ładowałyby się.
Odepnij od płyty głównej kable od przednich portów USB i zobacz czy wtedy się włącza.
Podłączenie dysków do sata1, sata2 czy sata10 nie ma znaczenia. Nawet jak nic nie podłączysz to monitor coś pokaże.
Wszystko? Słychać albo widać po diodzie od dysku, że system się uruchamia?