Witam,
Informatykiem nie jestem. Jestem humanistą, ale również mam wykształcenie techniczne. Mam też doświadczenie jako dydaktyk na uniwersytecie - spotkałem sporo niespełnionych studentów. To też pozwolę sobie coś w temacie powiedzieć.
-
Idąc na studia musisz się nastawić na ciężką harówkę, niezależnie od kierunku, własnych upodobań i zdolności. Traktuj to jako czas jedyny w swoim rodzaju na STUDIA a nie uczenie się. STUDIA rozumiane jako odkrywanie świata nauki w zakresie tej dziedziny jaką wybierzesz. Niemniej nie zamykaj się tylko w kręgu tej dziedziny. Staraj się patrzeć szerzej, interdyscyplinarne.
-
Jak jeszcze nie wiesz co chcesz robić, to wybierz kierunek ścisły, ale jakiś bardziej ogólny - matematyka, fizyka … To są nauki uniwersalne dające solidne podstawy do dalszego rozwoju. Nie chodzi tylko o zakres wiedzy, ale również o nauczenie się specyficznego dla tych nauk sposobu myślenia.
-
Biorąc powyższe pod uwagę wybór uczelni jest ważny, ale nie jest determinujący. Najlepiej dowiedz się jakim zapleczem technicznym, laboratoryjnym, itp. dysponuje uczelnia. W nauce, w STUDIOWANIU, najważniejsze jest twoje zaangażowanie - w przyszłości zyskasz na wykształceniu proporcjonalnie do włożonego wysiłku na uczelni. Niemniej w kierunkach technicznych, poza zaangażowaniem, ważne jest też zaplecze. Bez tego pewnych rzeczy się nie przeskoczy.
-
Już na początku studiów staraj się zapoznać z innymi kierunkami (treściami tam zawartymi), bo a nóż trafisz na coś bliższego twym zainteresowaniom. Będziesz miał wtedy większe szanse na bezbolesne przekwalifikowanie. Staraj się też planować dalej niż na najbliższy semestr. Znajdź sobie jakąś ciekawą działkę, swój konik w danej dziedzinie i rozwijaj to ze szczególną pieczołowitością, gdyż zaowocuje to w przyszłości lepszą pracą inżynierską, magisterską. Znajdź sobie mentora w tej dziedzinie. Niech ci pomoże w zgłębianiu tego zagadnienia.
W tej konfiguracji studia mają sens.
Nie traktuj tego jako rady, gdyż nie lubię udzielać rad. Co najwyżej niech to będzie wizja starszego wiekiem i doświadczeniem kolegi.
Skoro nie interesują Cie kierunki typowo techniczne, to pozostaje Ci tylko kierunek ogólny typu: matma albo fizyka, tak jak to kolega wyżej napisał.
Nie wiem, czy w ogóle Ci się spodoba studiowanie na politechnice, skoro nie interesujesz się żadnym konkretnym kierunkiem.
A może lepszym rozwiązaniem, byłby wybór Uniwersytetu?
Vidivarius wielkie dzięki za Twoją wizję.
Jeśli chodzi o zawody pokrewne medycynie, gdzie jest mniej zakuwania i pracuje się z ludźmi to w grę wchodzą jeszcze psychologia i psychiatria. Są to zawody całkiem dobrze płatne. Psychologów ostatni trzeba coraz więcej, a otwierając własną praktykę nie trzeba zbyt wielkich nakładów finansowych jak przy zawodach stricte medycznych. Tyle, że do tych zawodów trzeba mieć naprawdę wyjątkowe predyspozycje.
Zawsze potem możesz zrobić na wrocławskim uniwerku podyplomowe studia z homeopatii (i czarodziejstwa) - żenujący żart to miał być
Z dobrze płatnych i ciekawych zawodów związanych z techniką jest praca na morzu w stopniu oficera. Zajrzyj na strony wyższych szkół morskich. Kiedyś ta w Gdyni uchodziła za elitę wśród najlepszych.
A napewno chcesz studiować, jedz do tych wydziałów dają Ci broszury i będziesz wiedział co z czym
Jeżdżenie po całym kraju by zebrać broszury trochę mija się z celem. Jest jeszcze coś takiego jak Internet i strony poszczególnych uczelni, oferujące zazwyczaj jeszcze więcej informacji niż broszura, włączając w to szczegółowy program nauczania.
Akurat psychiatra to lekarz i kończy normalną medycynę.
Nie chciałem poruszać tematu medycyny, bo pisałeś tylko o technicznych, ale jak już poruszyłeś temat to sam się wahałem między kierunkiem technicznym, a medycyną. Ostatecznie dostałem się i na AiR, i na lekarski. Do ostatniej chwili się zastanawiałem, w końcu wybrałem to drugie (czy dobrze? nie mam pojęcia :P). Zawsze wydawało mi sie to dziwne, ze mam takie wątpliwości, bo kierunki jak nie patrzeć zupełnie inne… ale chyba coś jest na rzeczy, bo do tej pory na moim kierunku spotkałem już chyba z 5 osób, które miały bardzo podobne dylematy :) Widocznie niektórzy nie mogą się zdecydować, czy majstrować przy robotach, czy człowiekach
Oczywiście jakbyś wybrał jednak medyczne, to pewnie musiałbyś za rok odpowiednie matury pisać,… chociaż to akurat jest nic dziwnego, na tym kierunku jest masa ludzi 1, czy 2 lata starszych niż ‘reszta’… ba, czasami nawet większość :P A osoby mające już wcześniej zrobiony licencjat, czy magistra z czegoś innego też nikogo specjalnie nie dziwią.
Co do AiR, to mam trochę znajomych na tym kierunku i według nich w naszych realiach to bardziej informatyka niż dłubanie przy robotach :) Programowanie, programowanie i jeszcze raz programowanie. Zdecydowanie łatwiej znaleźć ludzi do naprawiania niż roboty ;). Sporo jest też fajnych zabawek i nowoczesnego sprzętu. Tyle, że raczej z niego się korzysta, a nie programuje/ serwisuje. Chyba jednak to mi się bardziej podoba
Ja miałem o tyle dobrze, że brałem taką opcję pod uwagę od początku LO, byłem na biol-chemie i normalnie rozszerzenie z bioli i chemii pisałem, do tego podstawę z fizy. Ale znam całą masę osób, które były na innych profilach i się decydowały na maturę z danego przedmiotu dopiero w III klasie, czy wręcz już po szkole średniej zdawały/poprawiały konkretne przedmioty w kolejnych latach. W 1 rok spokojnie można nauczyć się do matur jak się trochę wysiłku poświęci. Ilościowo materiału nie jest dużo, trzeba jednak nauczyć się rozwiązywać maturalne zadania ‘pod klucz’, żeby duży wynik wykręcić. Przykładowo znajomy chemię rozszerzoną ogarnął w ok. miesiąc na ok. 85%, a zdecydowanie do tych wybitnych nie należał, w LO z chemii miał naciągane 3 :P Na studiach rzeczywiście może być ciężko znaleźć czas na naukę do matury, do tego zużyjesz punkty ECTS, na 1-2 semestry (które na lekarskim nie są tanie - ok. 15 tys zł/ semestr). Więc jakbyś się zdecydował to imo najbardziej sensowna opcja to gap year. Oczywiście nie daje to gwarancji, ze się za ten rok dostaniesz, bo progi są spore.
Z elektroniką/elektryką nie pomogę, bo się interesowałem się tymi kierunkami nigdy.
Znam trochę ludzi po informatyce i nie narzekają. Znajomi z AiR albo się przenieśli na informatykę, albo robią inż. z automatyki, a na ewentualną magisterkę ida na infę. Ale może akurat tak sie złożyło. Chociaż nie, jeden już chyba na 2 roku został przygarnięty przez Intela, ale zapracował sobie na to. Ogólnie jakoś automatycy często marudzą, że dla większości robota o tylko w nadzorze utrzymania ruchu i takie tam.
Jak się wahałem nad lek. i AiR to dzisiaj gdybym miał wybierać bym się pewnie wahał nad lek., budownictwem, nawigacją i czymś w stylu naftownictwo/gazownictwo :P
Ja znów nie chciałbym spędzić reszty życia przed komputerem tylko przy programowaniu, jakieś atrakcje czy prace manualne mogłyby się przydać. Zdaje sobie z tego sprawę, że jestem trochę marudny, ale cóż, wybaczcie.
Ci moi znajomi z air też pracują jeszcze w trakcie studiów, ale praca to właśnie albo typowo jak po infie, albo programowanie jakichś sterowników itd. Nie jest źle, ale chyba jednak by mnie to nie jarało, a przynajmniej nie za długo
Może zatem kierunek: Elektrotechnika albo Mechanika i Budowa Maszyn?
Też zastanawiam sie nad wyborem kierunku oraz miasta gdzie studiować. Może coś mi podpowiecie? Coś z informatyką najlepiej, a jeszcze lepiej byłoby jakby to była któraś z tych http://www.uczelnie.pl/miasto/krakow/publiczne/ krakowskich uczelni. Zawsze chciałem studiować w tym mieście!
Nie jestem pewien czy kierunek studiów ma takie duże znaczenie. O wiele większe znaczenie ma to co umiemy. Oraz to co możemy zaoferować pracodawcy.No i dobrze jesli się studiuje coś co się jednak lubi. NIe ma niczego gorszego od studiowania czegoś co nas nie interesuje oraz czegoś na czym się męczymy. Dobrze jest również inwestować w języki http://monitorfx.pl/jezyk-angielski-w-biznesie/ - taki angielski ma bardzo duze znaczenie w biznesie.
Sami odkopywacze starych tematów, macie złote szpadelki!