Czy braliście kiedyś chwilówkę?

Ja jeszcze nigdy ale zastanwiam się co kieruje ludźmi którzy biorą takie kredyty. Zobaczyłem sobie ostatnio oprocentowanie i wynosi kilkaset do kilkudziesięciu tysięcy rocznie.Jest bardzo wysokie ! 

Cześć osób bierze taki kredyt, w nadziei na spłatę innego, część osób bierze taki kredyt ponieważ żadna inna forma kredytowania nie jest dla nich dostępną, a wzięcie kredytu jest dla nich koniecznością etc.

Z punktu widzenia osoby, która nie ma problemów z płynnością finansową taka forma kredytowania, z wysokimi kosztami i odsetkami, wydaje się czymś nieracjonalnym. Jednak jestem w stanie wyobrazić sobie osoby, dla których taki kredyt jest w zasadzie tzw. ostatnią deska ratunku. 

 

Kłopot w tym że już kilka pierwszych rat przy tak dużym oprocentowaniu w większości przypadków może kilkukrotnie przekroczyć równowartość całej pożyczki. Rozumiem że czasami nie ma innego rozwiązania ale wpakowanie się w coś takiego to jak podpisanie wyroku na całe swoje życie.

Chwilówki to doskonała wizualizacja przysłowia "cudze pożyczasz, swoje oddajesz”… często człowiek oddaje cały swój majątek.

Piotrek2255

J** estem tego samego zdania co ty.**

Od kiedy całkowicie odciąłem się od brania jakichkolwiek kredytów z banku to od tego czasu nie brakuje mi kasy.

Trzeba do przodu układać na co mają iść pieniądze.

Banki tylko tak “niby” chcą nam pomóc.

@Tomasko też jestem zdania, że lepiej nie pożyczać. Ja nigdy nie wziąłem pożyczki, zawsze odkładam, często coś poświęcam ale jak dochodzę do mety to „zwycięstwo” lepiej smakuje niż pójście na skróty bankiem.

Piotrek2255

Dokładnie tak :slight_smile:

Ale trzeba też wziąć pod uwagę że jest wiele przypadków biedy czy nagłych wypadków które powodują że człowiek nie ma nawet co na chleb położyć (lub nie ma samego chleba) i o ile mieszka się na wsi to nikt cię nie zostawi na lodzie to (jak mi się wydaje) w mieście już nie jest tak kolorowo. Często ludzie mieszkając kilka lat w jednym mieszkaniu praktycznie nie zna sąsiada z za ściany.

Ja wiem, że jak rodzice są biedni to z biedy się trudno wychodzi, ale to jest tylko kwestia determinacji. Nikt z nas nie urodził się milionerem, trzeba było jakoś dojść do “swojego”, czesto zaczynało się od dosłownego zera. Żyjemy w takich czasach gdzie śą miliardy rozwiązań, tylko trzeba być pomysłowym. A o “nagłych wypadkach” trzeba myśleć zanim się wydarzą m.in oszczędzaniem, ubezpieczeniem itd.

A w mieście jest jeszcze łatwiej niż na wsi, a jak już mieszkasz w sporym mieście… to zawsze coś złapiesz, choćby mycie okien, roznoszenie ulotek, praca na bazarze etc, etc.

Zawsze łatwiej jest sobie znaleźć usprawiedliwienie swojej sytuacji niż wyjście z niej.

Miałem na myśli osoby raczej chore czy po prostu stare które dość często nie mają emerytury albo często nie wystarcza żeby kupić odpowiednie środki do życia, o lekach nie wspominając. Dla takich osób jedyną pomocą są osoby trzecie lub pożyczanie pieniędzy u lichwiarzy o ładnej nazwie. 

Taki mały offtop co do twojego argumentu. Śmieszą mnie osoby które mówią że nie ma pracy. Praca zawsze się znajdzie. To ludzie mają za duże wymagania/oczekiwania względem wynagrodzenia czy warunków zatrudnienia.

Biedne osoby chwilówka najwyżej pociągnie do końca na dno :confused: Kojarzę osoby, które potrafiły z chwilówek korzystać i twierdziły, że wychodzą na swoje, bo np w ciągu kilku dni spłacały od razu całość i odsetki były symboliczne. No ale do takich zagrań trzeba kasę mieć… 

Jednak kredytów jako całości bym nie skreślał. Tylko musi być wszystko wyliczone i zaciągnięte z głową. Dobrze inwestując kasę z kredytów zarobimy na niej dużo więcej niż bank na nas. 

Niby weszła jakaś ustawa antylichwiarska ale widzieliście,że na przykład ma kilka znaczących niedoróbek? Na przyłład nie obejmuje tych kredytów, które są udzielane w domu klienta. Taki kredyt może być oprocentowany nawet na kilkadziesiąt tysięcy… Ciekawi mnie kto komu dał pod stołem oraz ile…

Jeszcze na stronie znajduje się dobry artykuł:

http://www.prawy.pl/rodzina/10497-kredyt-w-banku-a-pozyczka-w-parabanku-wady-i-zalety

Jest tutaj porównanie pożyczki w banku a parabanku. 

Wskaż mi choć jeden akt prawny w naszym pięknym kraju, który nie ma niedoróbek :slight_smile: Ustawę antylichwiarską skwitować można jednym słowem - prowizorka.

Całe nasze prawo to jedna wielka prowizorka. Trochę znajomości w niektórych kręgach (nie wdawajmy się w szczegóły) i samą rozprawę w sądzie można przeciągać latami. Ale i tak nikt z tym nic nie zrobi bo pewna grupa “ludzi” może w ten sposób odpowiednio wypchać sobie odpowiednio kieszenie. Tak samo podejście ministra obrony narodowej do zagrożenia ze strony wschodniej granicy które wisi nad nami już od bardzo długiego okresu. Ale oczywiście główne siły zbrojne nadal siedzą na zachodzie i czekają na powrót Hitlera…

Troszkę mnie poniosło i wyszedł mały offtop ale chyba każdy się gotuje jak patrzy co się dzieje w naszym państwie.

Są też ludzie którzy podrabiają dowody, wynajmują mieszkania, a następnie biorą “chwilówki” w tych mieszkaniach, po czym przeprowadzają się dalej, i cały czas w ten sposób :wink:

Albo zdobywają skądś czyjś skan dowodu i na to biorą chwilówkę.

Chwilówki sa dla ludzi, który potrzebują gotówki na “wczoraj” i planują szybko spłacić dług.

Ja kilka miesięcy temu dostałem SMS’a że mam kredyt do spłaty mimo że żadnego nie brałem. Ale zdobycie jakiegoś numeru telefonu to nie problem. Nawet poszycie się pod jakiś nie wymaga wielkiego zachodu.

Jest takie powiedzenie “dobry zwyczaj - nie pożyczaj”. Komuś i od kogoś. 

Nie brałem i nie zamierzam brać.