Jak świni siodło.
Zgadza się. Może powodem jest to, że nie chcieli mieć więcej procesów jak z IE czy WMP.
Co jakiś czas usuwają ale wraca:
https://www.ccleaner.com/ccleaner/builds
Dziś jest portable i slim bez adware typu „Avast AV” czy przeglądarka „Avast/AVG/CCleaner Browser”.
Ale pewnie zniknie z wersją typu 5.83 / 5.90 / 6.00 na klika dni lub nawet do miesiąca czasu.
Być może w 2003. Od około dekady, każdy „usprawniacz” to rak który spowalnia, destabilizuje, utrudnia badanie problemu i niweczy łańcuch zaufania. A już zwłaszcza odkąd Defender zaczął być skuteczny, a WU dorzuca własne narzędzia do zapewniania zgodności i optymalizacji.
Tego typu narzędzia jak cleanery zawsze kojarzą mi się z dyskusjami rowerzystów, którzy tyle gadają o przerzutkach, oponach, momentach obrotowych i konserwacji, że w praktyce nigdy tym rowerem nie jeżdżą. Pecet z Windows to naprawdę nie jest maszyna wymagająca jakiejś Wielce Szacownej Wiedzy, żeby działać. Już dawno tak nie jest. To utensylium, jak nożyczki albo mikser. Grzebanie pod maską jest dla hobbystów. Albo dla serwisów komputerowych, które usiłują uzasadnić swoją przydatność
No to po co te wszystkie narzędzia? Znaczy kłamią i oszukują ludzi?
Bo produkują zbędne rzeczy, i jeszcze czasami trzeba za to płacić.
I taka strona , np. DP rozpowszechnia takie głupoty?
Bo to wszystko w zasadzie niepotrzebne?
Jak ktoś twierdzi, że usunięcie 45 megabajtów plików tymczasowych i ośmiu kluczy w Rejestrze sprawia, że czuje się lepiej, to dlaczego mu tego odmawiać
Dokładne czyszczenie może mieć sens w przypadku gdy się ma mały dysk SSD. Rzecz w tym, że era małych dysków SSD odchodzi w zapomnienie.
Swego czasu miałem SSD 128GB i bardzo pomocny był ‘cleaner’ oparty na GitHub - MoscaDotTo/Winapp2: A database of extended cleaning routines for popular Windows PC based maintenance software. czyli System Ninja - SingularLabs - zwłaszcza zeby zwolnić miejsce dla Windows Update
Jasny interfejs z kilkoma tylko kategoriami. Winapp2.ini to ogromna baza danych lokalizacji plików np tymczasowych, które mogą być skasowane. Nie zna ich ani ‘Oczyszczanie Dysku’ ani ‘CCleaner’.
Obecnie mam duży dysk 1TB, więc się nie przejmuję. Zajęte 160GB. Z ciekawości przeskanowałem System Ninja - efekt 5,5GB plików do skasowania. Kasować? Np żeby backup się szybciej wykonywał. Można, ale nie jest to aż tak istotne. Dodatkową wadą przy kasowaniu dużej ilości małych plików jest pogłębiająca się defragmentacja, która nawet dysk SSD w pewnym momencie zwolni.
No śmieszne. Nawet nie pamiętam, kiedy sprzątałem rejestr ccleanerem. Ma ten program parę przydatnych funkcji. Nie narzekam. Mam inne programy, ale im za bardzo nie dowierzam. Nawet nie ruszam oczyszczania dysku do czyszczenia nieużywanych starych sterowników.
Każdy ma taki komputer, jaki się dorobił. Trafiłem na komputerek z ssd 120GB z win 10 pro. Patrycja przywracania zabrała 31 GB.
Aktualizuje się ślicznie, chociaż musiałem skorzystać z asystenta aktualizacji win 10. Mam teraz 21H1 i łatki wchodzą.
No, ale mało, żeby pobierać filmy na dysk. To oczyściłem WU systemową aplikacją oczyszczania. Poszło 24GB. Odinstalowałem asystenta, który pozostawił folder old prawie 4GB. W software distribution wysprzątałem zawartość folderu dowload.
Poszło w gwizdu ponad 40GB. Mam teraz wolne 60GB oprócz systemu. System już nie klepie backupów. Niepotrzebne/zbędne w harmonogramie, w usługach, w zaplanowanych zadaniach - wyłączone. Ważnego do funkcjonowania systemu - nie ruszam.
No i dzisiaj wrzuciłem FF 90. Śmiga jak burza i wydaje się leciutki jak piórko.
Na laptopie miałem windows 7 i system funkcjonował 11 lat od października 2010 z pierwszej instalacji. Dbałem, żeby go nie zaśmiecać. Też o połowę procesów było mniej i żadnych zbędności. Żadnych tam funkcji multimedialnych. Skoro są bezawaryjne lekkie programy z kodekami - to wystarczy mnie staremu MPC-HC, office 2007 i tam czapka innych programów.
Edge aktualizuje się - nie tykam tego, nawet nigdy nie włączam. Firefox jest domyślny.
Kilka gier pokroju Red Dead Redemption 2 i terabajtowiec SSD też przejdzie do tej ery