Czy Debian testowy jest bardziej testowy niż Arch Linux?

W temacie dotyczącym sensu używania KDE na Debianie użytkownik pavbaranov napisał:

“Nadto istnieje “dystrybucja” (sorry, za cudzysłów, ale dla mnie mówienie o czymś, co jest w testach, jako o dystrybucji jakoś nie jest poważne) Stretch, która kiedyś się pojawi.”

Ja absolutnie nie neguję tej wypowiedzi, ale zastanawiam się czy tego samego nie można powiedzieć o Arch Linux, który oferuje najnowsze oprogramowanie, nowsze w wielu przypadkach niż to oferowane przez Debiana testowego. Co powoduje, że Arch jest dystrybucją Linuksa, a Debiana testowego dystrybucją nazwać nie wypada?

 

 

Niepotrzebnie zakładasz nowy temat. Wątek już się rozwlekł na 3 tematy praktycznie o tym samym.

 

Subiektywna opinia randomowego użytkownika Internetu.

@ubuuser hehe, chcesz wkurzyć gościa. @pavbaranov jest administratorem forum o Arch Linuksie i ma swoje racje. Mogą się wydawać nieco fanatyczne, ale w dalszym ciągu tyczą się tylko jego samego i nikomu nie wmawia, że nie można być zadowolonym z tego czego on nie używa czy też nie napisał, że Debian testowy nie jest dystrybucją lub nie można jej tak nazywać. Napisał, że JAK DLA NIEGO (wg niego) nie powinno się testowego Debiana tak nazywać.

@ubuuser poco pytać, żeby mieć porównanie to najpierw musisz zainstalować Archa :slight_smile:

https://wiki.archlinux.org/index.php/installation_guide

Powiem tak, używałem Debiana testing około roku, to było co prawda dość dawno, jakieś 5 lat temu nim przesiadłem się na Archa. Co mnie skłoniło do przesiadki? Aktualizacja d-bus która rozpakowywała się do /tmp zamiast do /usr… w Archu od tych 5 lat nie miałem żadnej takiej sytuacji żeby jakaś aktualizacja kompletnie rozwaliła system jeśli tylko czyta się stronę archlinux.org

Pomijając to, że - jak już wspomnieli koledzy - to już któryś wątek, odpowiadając:

  1. Debian Testing jest testowaniem przyszłej dystrybucji Debiana.

  2. Arch jest dystrybucją typu rolling release. 

Zasadniczo w Archu masz (jeśli nie kombinujesz) zawsze paczki, które:

a. są aktualne,

b. wspódziałają ze sobą.

I to jest “wydanie” Archa na określony dzień. Deweloperzy Archa zapewniają to, że w danym momencie (oczywiście o ile czyta się archlinux.org) system jest “stabilny”.

W przypadku Debiana Testing - przynajmniej z mojego doświadczenia - system jest “testowy”. Taki sam, tak samo “testowy”, jak w przypadku udostępnienia Archowi repozytoriów “testing”.

Bynajmniej nie oznacza to, że usiłuję komukolwiek wmówić, że Debian Testing rozlatuje się codziennie kilka razy, czy też że nie da się na nim pracować. Jak najbardziej da.

Dobra to jak juz drugi raz wspomniano ta strone to spytam. Co wy tam niby czytacie? O updatach poszczegolnych pakietow? 

Ze biblioteka libcec zostala zaktualizana do wersji 4.0.4-1? Co wam to mowi?

Sam od lat aktualizauje swojego archa dosc czesto i nigdy nie mialem z tym problemow, zawsze bylo stabilnie a sam na ta strone nigdy nie wchodzilem…

@pavbaranov Ta odpowiedź brzmi w miarę sensownie. Może kiedyś pobawię się tym Archem, ale na razie po prostu zupełnie nie potrzebuję i kandydatem nr 1 chyba pozostanie KDE Neon, choć na Minta z KDE też nie narzekam :P 

@Farkas - ja wiem kim jest pavbaranov  i wcale nie zamierzam go wkurzać. Gdyby takie niepochlebne słowa o Debianie Testing napisał jakiś pośledni user, to zupełnie nie zwróciłbym na to uwagi. Ale skoro sam linuksowy guru tak pisze, to chciałem poznać opinię autora oraz innych. Sam już od kilku lat używam Arch-a i zgadzam się, że to bardzo przyzwoita dystrybucja. Od kilku miesięcy  mam też na dysku laptopa Debiana Testing - nie dostrzegam powodów, dla których miałbym uważać, że ustępuje on Arch-owi. W mojej ocenie są sobie równe. 

 

Nie, ale czasem jak jakaś aktualizacja wymaga ręcznej ingerencji to tam pisze co należy zrobić. Przykład to połaczenie /usr/bin /usr/sbin /bin i /sbin - zrobienie wtedy pacman -Suy --force rozwala system :D. 

@stanek.94 Na archlinux.org  (mówię o sekcji “Latest news”) z reguły nie ma informacji, że pojawiła się nowa wersja paczki. Pojawiają się natomiast tego typu informacje, które wymagają jakiejś “ręcznej” ingerencji itp. Tak było np. gdy zakończone zostało wsparcie w Archu dla Catalyst (trzeba było je zamienić na sterowniki otwarte bądź zdać się na AUR), tak było z przejściem na systemd, czy nawet z porzuceniem KDE4, które wymagało przejścia na Plasma 5. Tego typu rzeczy czytamy :slight_smile:

Przydałby się wam taki ‘eselect news’ z Gentoo w Archowym menadżerze pakietów :wink:

Ale to jest kolejny dowód na to dlaczego część ludzi wybiera Debiana (dlaczego ja aktualnie używam). Podejście Debiana do aktualizacji nie jest gorsze czy lepsze od Archa. Sam przez lata siedząc na Gentoo doceniałem zalety rolling release, po prostu teraz mam mniej czasu, żeby się zajmować systemem, żeby często sprawdzać co się zmieniło, co zostało wprowadzone, co trzeba przekonfigurować. Kiedyś może jeszcze wrócę do dystrybucji ciągłych, jak znowu będzie mnie stać na tyle czasu :wink:

@pocolog: Sam pacman ma w przyszłości, przed aktualizacją wyświetlać aktualne “newsy”. Są też nakładki na niego, które już to robią. Fakt - byłoby/jest to fajna rzecz.

Problem leży gdzie indziej. Arch nie jest dla osób, które absolutnie nie wiedzą o co w linuksie chodzi. Mimo to kompletnie nie czytają nawet tego, co do niego wypisuje pacman podczas aktualizacji systemu. Potem jest wielkie halo :slight_smile: bo coś tam nie działa. Drugie “halo” to obce paczki, instalowane nie wiadomo skąd i jak. Trzecie to “wspaniałe”, niewspierane jednak rozwiązania wyczytywane gdzieś na blogach. Obie ostatnie potrafią rozwalić dowolny system.

Ja przesiadłem się z Archa na Gentoo, gdyż jest to rolling release stabilny jak Debian Stable i nie muszę zaglądać na żadną stronę i zastanawiać się czy system się rozwali po aktualizacji. Nawet jak zrobie miesiąc przerwy w aktualizowaniu to system sie nie sypnie, jest zbyt stabilny i zaraz informuje użytkownika że coś idzie nie tak.

Mi Arch się nie sypał nawet po rocznej przerwie w aktualizacji ;). A aktualizacja która wymaga jakieś ingerencji ręcznej o której należy przeczytać na stronie zdarza się naprawdę rzadko. I nie jest to tak że odpalenie takiej aktualizacji od razu rozwala system, tylko po prostu ona nie przejdzie i trzeba doczytać co z nią zrobić. Gentoo oczywiście też jest spoko, ale nie widzę sensu w kompilowani wszystkiego.

Arch jest stabilny w porównaniu do tego co było kiedyś, używałem go jakiś rok. Raz mi się wysypał jak przeszedłem na repo testowe. Jakiś czas temu mi się wysypał (na domyślnych repo, już nie ryzykowałem z testingiem), bo pojawiły się nowe biblioteki i od tego czasu się z nim pożegnałem. Gentoo używam też jakiś rok - zero problemów, do tego większa kontrola nad systemem :wink:

W zasadzie tylko nowa wersja Xorg lub systemd może ale nie musi powodować problemy. Czasami mieszanie pakietów z zewnętrznych repozytoriów (harfbuzz lib + Infinality fonts bundle) spowodowała zamieszanie w KDE >> https://gist.github.com/cryzed/e002e7057435f02cc7894b9e748c5671

Oczywiście każda kolejna wersja kernela może posiadać regresje dla pewnego sprzętu, ale to są skrajności.

Ja mam Archa i działa dobrze, ale zastanawiam się nad Gentoo, ale to chyba trudny system? Nie znam się na tym za bardzo, ale chyba aktualizacje i ich kompilacje są czasochłonne? tym bardziej jeśli słabszy procesor (C2D 8600) to chyba kompilacja aktualizacji trwałaby bardzo długo ??

Gentoo wbrew pozorom nie jest trudne. Ja działasz już długo na Archu, to myślę, że poradzisz sobie spokojnie. Trzeba tylko czytać co system do Ciebie wypluwa na konsoli. Z czasem przy problemach z zależnościami już wiesz co robić. Sama kompilacja trwa długo tylko na początku, np. jak kompilujesz spore pakiety jak Gnome czy KDE. Pakiety takie jak Firefox, Thunderbird czy Libreoffice można zainstalować w wersji binarnej, kompilowane są tylko zależności. Kompilacja LibreOffice trwa dłużej, niż takiego KDE. Na początku jak się przemęczysz to aktualizacje instalują się szybko w tle, gdyż są to głównie biblioteki od czasu do czasu Firefox czy Thunderbid, ale jak pisałem, można zainstalować pakiet binarny.
C2D nie jest raczej taki słaby. Kilka dni temu stawiałem Gentoo na starym serwerze z Pentium 4 i kompilacja systemu pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie był to może demon prędkości, ale i tak pakiety kompilowały się szybko.
Na serwerach, gdzie mam po 2 6-rdzeniowe Xeony z HT, to pakiety kompilują się chwila moment. Kernel ze stoperem w ręku kompilował się 1 minutę 40 sekund (na stacjonarce z i7 kompiluje 5 minut, na laptopie z i5 około 10 minut). Kompilowanie Świata :smiley: (około 200 pakietów) 20 minut.
Jak poustawiasz sobie dobrze kompilator, to pakiety będą kompilowały się szybko. Domyślnie Gentoo pobiera i kompiluje tylko jeden pakiet, potem pobiera następny i kompiluje. Wyrzucanie tego na konsole wydłuża czas kompilacji. Można emerge ustawić tak, żeby kompilował, np. 10 pakietów na raz na wszystkich rdzeniach, a resztę pobierał w tle, po cichu. Takie biblioteki kompiluje 10 na raz, większe pakiety kompiluje pojedyńczo (tym steruje już emerge).