Czy i jak mogę mieć wi fi?

Witam wszystkich.

Mam takie pytanie czy opłaci się założyć u mnie sieć wi fi. A tej nadziej narobił mi kolega którego laptop zalazł ok. 6 sieci i pomijając te zablokowane udało mu się z jedną połączyć. Transfer przy ściąganiu miał średnio 50kb/s co dla mnie i tak byłoby marzeniem biorąc pod uwagę że mam góra 4kb/s ( XXI wiek a ja na modemie się męczę :smiley: ). Nie chce wydać za wiele bo jeśli nie wypali to szkoda kasy ale na aukcjach widziałem jakieś sprzęty pod usb ale nie wiem czy to działa w miarę dobrze, jeśli się na tym znacie to napiszcie w co się zaopatrzyć tak do 50 zł jeśli się da. Napiszę jeszcze, że nie znam się na tym bardzo więc prosił bym o odpowiedzi jak dla laika.

DZIĘKI Z GÓRY

Ty lepiej uważaj, żebyś warna nie dostał :wink:

To, że kolega znalazł jakiegoś łosia, co sieci nie zabezpieczył to cóż… czasem i tak bywa, ale nie zmienia to faktu, że to co on robi to poprostu kradzież. Ktoś za to płaci, nie on więc to kradzież jakby nie patrzeć. Chyba, że jest to połączenie z darmowym hot-spotem, ale takie są tylko w dużych miastach i też nie wszędzie.

Hmmm ja się lubię bawić w takie podpinanie pod sieci, wprawdzie zaraz się wyłączam i traktuje jak sport… :wink: Gdybyście wiedzieli ile ludzi nie ma zabezpieczonych sieci… masakra… ale wracając do tematu, chcesz mieć internet to sobie załóż a nie kradnij innym, chcesz by ludzie byli fair względem Ciebie to Ty bądź względem ich

Nie uważam że to kradzież. Skoro ktoś udostępnił innym darmo to jego sprawa.

Przecież czasem komputer sam się podłącza do najsilniejszej niezabezpieczonej sieci :smiley:

Co innego, gdy się próbuje obejść zabezpieczenia, jakie by nie były (są nawet na to jakieś przepisy).

Ja sam mam sieć bezprzewodową i od 2002 roku do 2006 roku w ogóle nie zabezpieczałem, każdy mógł się podłączać :roll:

Mnie to nie przeszkadzało, bo mało kto miał laptopa z kartą bezprzewodową, a ja i tak nie wykorzystałem stałego łącza bez limitów pobierania.

Dopiero ostatnio używam internetu do prowadzenia firmy, w dodatku policja dowiedziała się co to komputer i zaczyna ścigać ściągających różne rzeczy, więc pozabezpieczałem.

Z kart pod USB najlepszy to PENTAGRAM horNET Wi-Fi USB P 6122-10 (za ok. 110zł). Ma antenę o niezłym zysku, a kabel usb umożliwia ustawienie gdzie sygnał silniejszy. Zawsze też można podłączyć przez przedłużkę USB (kilka metrów).

Nie polecałbym takiej wygladającej jak pendrive, bo mają kiepskie anteny (ale wystarczą do podłączenia z routerem z pokoju o bok).

Do karty wbudowanej potrzebna by była dobra zewnętrzna antena, a takie kosztują więcej niż sama karta.

To że masa ludzi ma sieci “otwarte” to nie ich niedbałość a zaawansowane wyrafinowanie , poprostu specjalnie otwierają “drzwi” aby taki naiwniak jak Ty mógł się podłączyć a “oni” wtedy w bardzo prosty i łatwy sposób przeglądają zawartość twojego kompa.

… takim sposobem miałem pierwszego hotspota w okolicy.

Jest jakaś sieć użytkowników, którzy udostępniają innym łącza. Jest specjalne firmware do routera Linksysa. Osoby zarejestrowane w tej sieci mogą korzystać z łącza innych zarejestrowanych ludzi, w zamian sami im udostępniają. Ale nikt z zewnątrz się nie podłączy. Kiedyś czytałem o tym w gazecie, nie pamiętam szczegółów.

Niektóre uczelnie, biblioteki, firmy, restauracje czy hotele mają hotspoty dla odwiedzających. Czasem da się podłączyć z budynku z drugiej strony ulicy.

Czasem wymagają autoryzacji (jak w mac donalds), czasem nie.

Jest druga strona medalu- hotspoty są niezabezpieczone, nie mają włączonego szyfrowania. To oznacza, można je podsłuchiwać z każdego komputera w zasięgu. A Gadu-gadu czy email z reguły nie mają szyfrowania.

Więc trzeba pamiętać o ryzyku ![-o<