Jest zagadka: czy istnieje jakaś funkcja, notatka, konfiguracja „czegoś” (Dropbox, googe Drive, dysk sam w sobie, itp.), program lub aplikacja która poradzi sobie z następującym zadaniem:
Tworzę prosty plik tekstowy (np. w notatniku)
Chcę go udostępnić w formie linku
Ten link wysyłam Whatsappem/smsem klientowi
Klient klika w link i bez żadnej opcji logowania, ma dostęp do tego pliku
Klient może ten plik edytować oraz nadpisać
Wszystkie nadpisane zmiany będę widział u siebie - nie wiem jeszcze na czym, FTP? Dysk twardy komputera? Dropbox? Gdziekolwiek…
Cala idea polega na tym, aby nie zmuszać klienta do logowania się na FTP, Dropbox, iCloud, itp.
Zdaję sobie sprawę, że dziś praktycznie każdy ma konto Gmail, Office 365, Dropbox lub inny rodzaj chmury ale każda z tych opcji wymaga jakieś formy uwierzytelnienia lub logowania (zwłaszcza na telefonie).
Zależy mi na tym, aby całe „środowisko” było otwarte tak, aby klient nie musiał się logować a jedynie kliknąć w link, dopisać swoje uwagi do pliku i nadpisać istniejący.
Jeden plik - jeden link (który będę chciał finalnie wysyłać jako kod QR). W jednym miejscu (folderze?) plików może być kilkaset, ale klient ma dostać tylko jeden link i ma nie widzieć plików innych klientów.
Ma mieć możność edycji TYLKO tego pliku do którego dostał link.
Tworzenie miniaturowych FTPów raczej nie wchodzi w grę, bo baza będzie się dość szybko rozrastać.
Czy jesteście w stanie, Szanowni Forumowicze, doradzić jakąś konfigurację serwera lub dysku na komputerze, zewnętrzną otwartą chmurę, lub cokolwiek, co chociaż przybliżyłoby mnie do tego, co opisałem?
No w historii jest jego nazwisko (użyłem zegarmistrz jakby ktoś chciał ustalić „prawdziwe” (może nas przechytrzył i ma konto google na fejkowe dane do pierwszej blokady gdy poproszą o dowodzik) i nie znał go ktoś z HotZlotu/ColdZlotu) a Google pewnie nie nakłada limitu na liczbę znaków w dokumencie.
Jak ci nie pasi to dodaj mój nick do wyciszonych i ukrytych o tutaj:
Jesteś chory na umyśle. To sie leczy. NIe da się tak włamać na konto. Musiał bym cię świadomie wpuścić. Chałem pomóc Hodddy19831. A ty masz coś nie pod sufitem
Sam mnie zaczepiasz - bo wykryłeś zablokowane PW, więcej podgryzania języka/machania ręką na „imbecylizm” internautów.
I raczej jestem zdania, że uparci ustalą limit wolnego miejsca na koncie Google i umiejętnie wgrają Gibibajtowe pliki doc/docx w miejsce tego publicznego - już nie patrząc ze w popłochu plik zniknął.