Dla bezpieczeństwa można ale jak masz słabą komórkę daruj sobie. Jest bardzo małe prawdopodobieństwo złapania jakiegoś syfu jeżeli używasz tylko marketu jakbyś instalował jakieś nie oficjalne pliki to jeszcze ale jak tylko aplikacje z marketu i mp3 + zdjęcia to masz 0,001% szanse na złapania syfu jak nie mniejszą. A jak masz roota to jeszcze może ci gorzej namieszać taki antywirus niż pomóc ( mi jakiś AV chciał usunąć aplikacje związane z rootem czego na szczęście nie mógł).
Firmy tworzące antywirusy próbują sprzedać Wam oprogramowanie ochronne dla Androida, RIM czy iOS-a. To szarlatani i oszuści. Jeśli pracujesz w takiej firmie powinieneś się wstydzić. Żaden telefon nie ma takiego problemu wirusowego jak na przykład Windows czy Mac. Zdarzały się małe potknięcia, ale nie doprowadzały do niczego ze względu na specjalne sandboxy (tylko wybrane obszary pamięci w smartfonie, do których mobilne aplikacje mają przyznawany dostęp). Cytat z innej strony.
Osobiście dla mnie antywirus na Androida jest póki co niepotrzebny. Są luki itp, ale jak się wie co instaluje to nie ma żadnego problemu. Ja Androida używam od kilku lat i na razie zero wpadek. Poza tym antywirus ma dostęp praktycznie do całego systemu a to mi się już mniej podoba.
Tak miałem tą wersję oraz płatną wersję (1.99$), czyli nie Free;-)
- m.in jakis problem z wybraniem aplikacji przy pierwszym podejściu i totalna klapa z ochroną aplikacji (np. darnowy Smart App Protector działa poprawnie). Dalej nie szukałem - pewnie jest tego więcej.
Poza tym ma fajny lokalizator i zdalne sterowanie - tylko po co to, skoro i tak można to łatwo wywalić.
Trzeba jednak wziąć pod uwagę to, że wirusy na Androida nawet jeśli jest ich mniej, to są bardziej niebezpieczne niż komputerowe.Mogą przechwytywać połączenia, SMSy, mogą je także wysyłać na numery premium, i nabijać rachunek, mogą też ściągać dane z internetu.