Czy mam sznase na kartę kredytową?

Witam,

chcialbym kartę kredytową jednak nie wiem czy mam jakieś szanse,a więc pracuje od sierpnia 2009 umowę mam do kwietnia 2010 i bedzie ona przedłużana.Studiuje na 1roku -zarabiam 980 brutto (880netto[1100 co miesiąc z nadgodzinami]) i pytanie czy mam szanse na taką kartę i w jakim banku.Pytałem w lukasie ale mi odmówili nie podając przyczyny.

Z gory dzięki

w ing możesz dostać - jako student, i chyba pomarańczową bo tam miescisz sie w zarobkach chyba…

w mbanku to chyba dają od ręki - mam u nich konto ok roku i używam go rzadko - dochody wpływają na inny rachunek - ostatnio proponowali mi kartę z limitem 5tys.

w city handlowym też dość łatwo dają - ale oferty nie znam…

tylko zastanów sie powaznie nad kartą kredytową to nie jest taka super rzecz w przypadku twoich dochodów… poza tym posiadając kartę kredytową twoja zdolność kredytowa leci na łeb na szyje, więc jeśli będziesz chciał jakiś kredyt dostać posiadając kartę - to masz dużo! mniejsze szanse…

a jak już sie zdecydujesz to zapoznaj sie dobrze z tabelą prowizji i opłat.

w ing jako student ale 2 roku ja pierwszy dopiero…

myślałęm ze raczej jak masz karte kredytową to zdolność masz większą ale chyba się mylilem… dzięki za info lece po stronkach city i mbanku zobaczyc jeszcze raz dzieki

możesz też zwrocić uwagę na coś takiego jak kredyt odnawialny w rachunku… czyli po prostu kończy Ci się kasa i możesz robić debet na koncie, który jest automatycznie spłacany z kolejnych wpływów na konto - ale tutaj zasadniczą rożnicą jest to że jest on na ogół odrazu oprocentowany i nie masz okresów bez odsetkowej spłaty.

a jak otworzyć ten kredyt odnawialny? da się może poprzez internet na stronie banku?

to zależy chyba od banku - ale szerze radzę - odwiedź placówkę i tam pytaj o wszystkie szczegóły i opłaty, no chyba że one Cię nie interesuja…

takich rzeczy jak otwarcie czegokolwiek szukaj w kategorii “wnioski” po zalogowaniu do konta.

Przede wszystkim zastanów się, czy na prawdę potrzebujesz karty kredytowej!

Na początku ubiegłego roku bank zaproponował mi kartę kredytową z limitem 6000 zł. Byłem strasznie podjarany tym faktem, bo posiadanie karty kredytowej wydawało mi się takie prestiżowe. No i sposób spłaty był bardzo atrakcyjny. Zgodziłem się.

Na początku było OK, bo mogłem robić zakupy, za które tak na prawdę płaciłem dopiero po prawie dwóch miesiącach. Szybko wpadłem jednak w pułapkę. Na początek wybrałem z bankomatu 3000 zł, bo akurat brakowało mi na kupno pierwszego samochodu. Oczywiście nie miałem pojęcia, że kartą kredytową NIE NALEŻY wybierać pieniędzy z bankomatu, bo odsetki liczą się od momentu wybrania pieniędzy a nie po 54 dniach od transakcji. Wyobraź sobie, jaką kasę musiałem zapłacić za te 3000 zł, przy oprocentowaniu karty wynoszącym 20%… Potem wpadłem w szał zakupów na kredyt. Wydawałem głównie na samochód, bo pewne rzeczy trzeba było robić w ASO a tam się jednak cenią. Kasa z karty lała się szerokimi potokami.

Opamiętałem się, gdy z limitu 6000 zł wykorzystałem 5400 zł. Było to we wrześniu ubiegłego roku. Kiedy dostawałem billing, musiałem spłacić albo całość, albo 5% zadłużenia, czyli ok. 270 zł, z czego 90 zł (!) to były odsetki. Wyobrażasz sobie - 1/3 kwoty to były pieniądze wyrzucane w błoto, które w ogóle nie zmniejszały zadłużenia.

Kartę spłacam do dzisiaj - pozostało mi jeszcze 1800 zł. Gdyby nie kredyt, który wzięli dla mnie rodzice a potem moja narzeczona, to chyba w życiu bym tej karty nie spłacił. Oczywiście karta drastycznie obniżyła mi zdolność kredytową. Banki proponowały mi zawrotne 1000 zł na 24 miesiące. Przy krótszym okresie spłaty mogłem liczyć co najwyżej na 600 zł.

Kilka tygodni temu zadzwoniła do mnie konsultantka z propozycją zwiększenia limitu do 14000 zł. Odmówiłem i jeszcze tego samego dnia zmniejszyłem limit do najniższej możliwej wartości.

Karta kredytowa jest bardzo dobrym środkiem płatniczym, ale TRZEBA z niej mądrze korzystać. Teraz kupuję kartą tylko w sytuacji, w której coś jest nagle potrzebne i mam pewność, że po wyplacie będę miał środki, by od razu oddać pożyczkę. Jeśli miałbym Ci coś doradzić, to zdecydowanie kredyt. Zapytaj w różnych bankach, a najlepiej w tym, w którym masz konto.

kylek, bardzo dobra i pouczająca wypowiedź.

Pozdrawiam,

Daniel

czemu niby zdolność kredytowa w przypadku posiadania kart kredytowych leci na łeb na szyję ?

Mi się wydaje, że wrecz odwrotnie jest.

Skoro terminowo spłacasz zadłużenia na kartach to niby czemu miałbyś być niewiarygodnym klientem ?

Ja posiadam 4 karty kredytowe, w tym jedna silver, i jedna gold, i hmmm … dlaczego niby miałbym być mniej wiarygodny skoro spłacam całe zadłużenia w terminie ?

BTW. też spadłem kiedyś w pułapkę kart kredytowych, teraz jednak myślę, że to dobra rzecz, jeśli korzystasz z tego z głową !

ponieważ bank widzi Cię jako potencjalnego dłużnika… który ma dług na wszystkich 4 kartach (prawda że taka sytuacja może się zdarzyć??? choć może Ty działasz z głową).

http://ksiegowosc.infor.pl/publikacje/czasopisma-dla-ksiegowych-firm/biuletyn-rachunkowosci/archiwum/2007/12/000009300,2%A0Jak-karty-kredytowe-wplywaja-na-zdolnosc-kredytowa.html

i to możesz także przeczytać - http://www.twoja-firma.pl/wiadomosc/167 … ytowa.html