Czy młodym brakuje kompetencji cyfrowych? Zajęcia praktyczne w formie zabawy :)

Proponuję małą zabawę :blush: Otóż były redaktor dp, na technologie wyborcza biz, napisał felieton o tym, że także i młodym brakuje kompetencji cyfrowych. Trochę inaczej na to patrzę i pozwoliłem sobie napisać komentarz pod artykułem. Na kanwie opisanego problemu, proponuję zabawę, która w pewien sposób zweryfikuje kompetencje cyfrowe biorących udział :slight_smile:

Zabawa polega na tym, że
a) trzeba przeczytać artykuł za paywallem gazetowym;
b) znaleźć i rozpoznać mój komentarz pod tekstem (podobno mam rozpoznawalny styl pisania, @przemopk – podejmiesz się? :wink:).

ps. Bonus, zadanie c) w treści felietonu autor podaje link do testu z kompetencji cyfrowych online, który każdy może na sobie przeprowadzić. Mój wynik to 6 – poziom zaawansowany :wink:

Panie drogi, każesz myśleć w sobotę rano :wink: wyszło mi 6 poza ‘Tworzenie treści cyfrowych’ gdzie mam 4.

Tyle, że ja nie jestem młodzieżą, więc się nie łapię do grupy określonej w temacie :slight_smile:

Faktycznie, na „Tworzeniu…” też poległem i zamiast 6 dostałem tam 5 :wink:

Widzę, że w komentarzach walka o to jaka jest młodzież. Ja obserwując młodych ludzi z mojego otoczenia, stwierdzam że obsługa komputerów czy innych urządzeń przychodzi im z łatwością.

Ponieważ za ich życia taki sprzęt był ‘od zawsze’, to może nie pasjonują się tak jak pokolenie ZX Spectrum/Atari i C64, które dorastało wraz z rozwojem IT, gdzie wszystko było nowe i rozpalało do czerowności.

Dla obecnego pokolenia informatyzacja świata jest zdecydowanie użytkowa. Od taka pralka, lodówka, samochód, komputer. Ma służyć i nie chcą się zagłębiać w detale. A jak sprawia problemy, to ktoś powinien to lepiej wyprodukować.

Oczywiście wychodząc z tego punktu, można dyskutować w nieskończoność. Z jednej strony podejście typowo użytkowe jest dobre, bo w życiu nie można robić doktoratu z każdej pierdoły. Teraz życie i tak jest za bardzo skomplikowane. Z drugiej strony jakiś tam poziom wiedzy specjalistycznej trzeba mieć, żeby nie cierpieć z powodu niewiedzy.

Mam inne zdanie na ten temat.
Dziś urządzenia, komputery etc są robione na zasadzie „nie tylko dla orłów”.
Kiedyś instrukcja do pralki miała najczęściej 1 obrazek opisujący najważniejsze elementy. A potem naście stron bełkotu jak co się ustawia.
Dziś to jak komiks z paluszkiem wskazującym a dodatkowo napis „klik”
Przykład:
screen-shot-2014-01-18-at-22-29-26

Co do programów to popatrz na interfejs takich od Ashampoo, np Burning Studio, tam nie da się coś źle zrobić. Wszystko opatrzone wielkimi opisowymi ikonkami.

Uważam, że im dalej tym mniej są rozwinięte pokolenia bo wszystko jest podstawiane pod nos.

Ostatnio widzę modę pisania: „Ja się nie znam, ja nie umiem, ciemny jestem, poszukajcie mi” etc
Gdzie ludzie wklejają mu linki z google z pierwszych pozycji wyszukiwania. Żałosne.

1 polubienie

Coraz większa specjalizacja w konkretnych dziedzinach oraz coraz łatwiejsze w obsłudze urządzenia.

Po co kompetencje skoro sterowniki same się instalują, żeby zagrać wystarczy kliknąć przycisk kup albo graj, a w przypadku problemów z systemem pomoże kolejny przełącznik podpisany resetuj ustawienia komputera do stanu początkowego?

Nawet instalacja sprzętu ogranicza się do wciśnięcia go do określonego gniazda i ewentualnie podłączenia przewodów zasilających.

Dziś komputery czy elektronika stała się codziennością, użytkowanie uprościło się. Coś więcej ponad zwykłą obsługę to już specjalizacja albo hobby.

Z tą „zwykłą” obsługą i zagospodarowaniem technologii w życiu młodzi radzą sobie wg mnie sprawnie, dla nich to po prostu codzienność.

Oczywiście masz rację, że jest ta cała kultura „Ja się nie znam, ja nie umiem, ciemny jestem” ale każde pokolenie jest inne i specyficzne. To trafiło na dosyć skomplikowany świat z masą detali i może to jest ich obrona, może tacy są a może jedno i drugie.

ps. Rysunek z instrukcji do lodówki bardzo pomysłowy :slight_smile:

Ten pomysł, nazywa się komiks :wink:
vide: https://safetycartoon.com/

Mi tam podchodzi Zdzislaw.Dyrman.Zasadniczo, ale zakładał się nie będę. :slight_smile:

A test niezły.

Przynajmniej klient zwróci uwagę na ewentualne problemy ze sprzetem.
Kupujesz produkt a z nim instrukcje obsługi w dwudziestu językach na dwudziestu stronach, Opis gwarancji na dziesieciu stronach, opis problemów w trzydziestu punktach.
Przejrzysz i juz ci się odechce czytać zanim coś znajdziesz.