Czy można odratować jeszcze ten dysk twardy?

Cześć. Da się jeszcze ten dysk odratować czy nie bardzo?

 

http://i62.tinypic.com/211ktaa.png

Jeżeli masz na nim ważne dane, osobiste pliki itp. to czym prędzej zrzuć je na inny nośnik - temu dyskowi nawet woda z Wisły już nie pomoże… Z nim będzie już tylko gorzej :frowning:

Ważnych danych tam nie ma :stuck_out_tongue: A to są uszkodzenia fizyczne?

No przeważnie bad sektory to są uszkodzenia fizyczne.

Dokładnie jak napisał kolega dzikiwiepsz - dodam tylko, że są to uszkodzenia nieodwracalne i ten stan będzie się pogłębiał. Jeżeli przy uruchomieniu systemu napotkasz BSOD - to powód już znasz. Wystarczy że Windows przy zamykaniu systemu zapisze fragment pliku w uszkodzonym sektorze i podczas kolejnego uruchamiania sam go w wyniku tego nie odczyta… I mamy crash systemu :frowning:

Da się przywrócić pełną sprawność. Czas potrzebny do naprawy to około 24 godz… Oczywiście utrata danych wmzwiązku z czym należy je skopiować na pendrive lub dvd… 100% pewności niema ale naprawdę warto spróbować.

Nieprawda.

 

Zerowanie dysku nic nie daje, jeśli sam dysk już wyczerpał przestrzeń na realokacje złych sektorów.

 

Ponadto warto by było uargumentować czymś swoje zdanie prócz zdawkowym “nieprawda”.

Zerowanie takiego dysku nie zajmie 24h… Może jakieś czary lub egzorcyzmy nad nim będą odprawiane? Wtedy może i odzyska pełną sprawność.

 

No… w noc Wigilijną wszystko możliwe?

widać, że dysk jest dosyć leciwy. i chociażby z tego powodu warto go wymienić. dyski wd były uważane za niezłe. ale dzisiaj w dyskach jest w zasadzie duopol.

ważne dane bezpieczniej jest backupować. dyski z reguły padają bez ostrzeżenia. miałem podobny (wd800). padł bezszelestnie z ostatnią wersją xp niemal natychmiast po zakończeniu wsparcia.

okazuje się (czytałem jakieś badania po moim crashu) w przypadku niektórych firm/modeli w ciągu pierwszych trzech lat intensywnej pracy (centrum hostingowe) pada (o ile pamiętam) ca 1/4 seagate’a. najlepsze były hitachi, ale dzisiaj to już są wd.

A podałbyś ten program? Bo kiedyś o nim czytałem

Realokowanych sektorów raczej nie naprawisz. Musiał byś je przywrócisz do użytku o ile to możliwe. Bo już są zastąpione z puli zapasowych sektorów. Nie wiem czy jest dostępny taki program coś mi się otarło o VIctorie czy ma taką funkcję. Ale nie bawiłem się tym programem bardziej MHDD. No i zakładając hipotetycznie że by się dało. To zostaje kwestia ile przywróconych sektorów badów by było jako bady fizyczne i logiczne. Bo fizyczne to chyba sam wiesz że nie naprawisz. A logiczne i też takie mogą być realokowane nie tylko fizyczne. Jeśli z różnych względów taki bad nie chce się naprawić przez zerowanie. Albo soft dysku ma problemy albo elektronika szwankuje i w losowym momentach ma problemy z działaniem i w danym momencie trafia losowo na problem z odczytem losowo z danym sektorem. I go kwalifikuje jako bad. I jak w dłuższym czasie nie daje rady naprawić z powodów problemów z szwankującą elektroniką. Jak to wyżej zostało napisane. To i logiczny bad może zostać w konsekwencji realokowany . Zważywszy jak dysk ma dobrych kilka lat. To styki na elektronice mogą być zaśniedziałe zabrudzone i mogą powodować różne anomalie. Zostało by rozebrać płytkę i przeczyścić styki. Szczególnie styki łączące płytkę z częścią zasilającą mechanizmy dysku. Jeśli temperatura dysku nie jest wysoka to wyżej opisaną kwestię słabych styków zaśniedziałych, zabrudzonych. Można wziąć pod uwagę. Potem po zabiegach czyszczących można obserwować czy liczba realokowanych sektorów będzie dalej się zwiększać.

Nie jest pokazany cały smart i dobrze by było mieć podgląd. Czy np. elektronika błędy komunikacji w smart będą wykazywane .Co nie wyklucza zaśniedziałych styków i od nich problemy nawet jak C7 będzie czyste.

Reasumując nie widać całego smart czy wykazuje bady w użyciu parametr C5. A przed ewentualnymi naprawami np. zerowaniem jak wyżej opisane przeczyścić styki w odpowiednich miejscach.

Dysk jak na dzisiejsze czasy nie jest z byt pojemny i czy autor zdecyduje się na zabiegi wyżej opisane. To do niego należy decyzja czy będzie się bawił.

“100 lat temu” był taki program do dyskietek na Amidze który sprawdzał dyskietkę pod kątem badsektorów, oznaczał je jako obszar nieużywany a ten (jeszcze) sprawny obszar formatował. Dzięki takiemu zabiegowi uszkodzona dyskietka miała mniejszą pojemność ale można było z niej jeszcze korzystać. Z programem do dysków działającym w ten sposób się nie spotkałem ale znając dokładne położenie badsektorów można tak założyć nową partycję aby nie korzystała z tych uszkodzonych obszarów. Tak czy siak taka zabawa to ogromne ryzyko dla bezpieczeństwa przechowywanych później danych i lepiej ją sobie odpuścić.

Tak tylko że zakładanie partycji z pominięciem występujących badów. Za pomocą programu czy ręcznie odbywa się na poziomie sektorów w użyciu. W tym przypadku by chodziło o program który by działał też na sektorach realokowanych. I możliwość próby naprawy w obszarze z puli zapasowej bądź po przywróceniu. Niby atrybuty realokowanych sektorów nie są poniżej progu. Ale liczba realokowanych sektorów jest dosyć duża i to jest stan alarmowy. Czy przeczyszczenie styków elektroniki opisane we wcześniejszym poście powstrzyma zwiększanie się realokowanych sektorów. Nie przekonamy się jak się nie zrobi zabiegu. Nie wiemy też czy są bady w użyciu czy jest czysto pod tym względem. No i pozostaje opłacalność zabiegu ze względu na małą pojemność jak na dzisiejsze standardy. No i niezależnie czy mała pojemność dysku czy duża nie daje gwarancji powodzenia przy tym samym stanie.