Robię format że tak powiem definitywny - czyszczę cały dysk do zera (przynajmniej chciałbym). Jest to Laptop Lenovo B50-80. Niby mam płytę recovery od lenovo z Win10, ale jest tam stara kompilacja i pełno bloatware’u. Pobieram właśnie ostatnią stabilną kompilację 1511 ze stron MS i ją chciałbym postawić na czysto.
Mam jednak problem z dwiema partycjami. Nie wiem czy mogę je ruszać. Wygląda to tak, jak w załączonym pliku. Chodzi o dwie pierwsze pozycje. Jedna z nich podpisana jest jako partycja EFI, druga jako partycja odzyskiwania. Czy mogę usunąć obie czy któraś musi zostać?
Partycja zarezerwowana przez system (Windows robi ją automatycznie - Około 500 MB)
C - Wiadomo system
D - Dokumenty
Nie wiem czy to dobrze, czy nie ale wszystko działa bez zarzutu. Nigdy nie robiłem innych kopii niż obrazy Clonezillą. Na lapkach Lenovo, na których ostatnio instalowałem Windows było chyba po 7 partycji, wywaliłem to wszystko w diabły. Ale nie wiem czy tak wolno
P.S. Jeśli mam do dyspozycji dodatkowy dysk np. SSD to tam oczywiście ładuję partycję 1 i 2. W sumie sam chciałbym wiedzieć po co są te dodatkowe małe partycje? Bo ta pierwsza to rozumiem, że na jakieś pliki rozruchowe coś a’la GRUB pod Linuksem, ale reszta?
Ja nigdy nie pozwalam instalatorowi WINDOWS na zakładanie partycji tylko wcześniej zakładam przy pomocy GPARTED jedną partycję na której zostanie zainstalowany system (W7) i wtedy mam np. uproszczoną sprawę z lustrzana kopią zapasową systemu .
Więc mogę czy nie? Do czego są te partycje? Na pc gdzieś używałem starszych wersji Windows nigdy takich dylematów nie miałem - jedna partycja na system i tyle.
Spokojnie możesz usunąć wszystkie partycje, potem idż dalej - instalator sam utworzy wszystkie partycję. Ewentualnie stwórz jedna partycje na system i drugą na dane, następnie zaznacz tą systemową i idż dalej.
