Zadałem pytanie na gamikaze o procedure pożyczenia konto STEAM a powiedziano mi jedynie że to nielegalne i grozi banem.
Czy to prawda?
Nie moge legalnie odstąpić/sprzedać komus mojego HL2? Jak wyjdzie episode3 będę miał 3 wersje tych samych gier?
Jaki dokładnie zapis prawa autorskiego zabrania pożyczenia (wymazuję grę z dysku, pożyczam kompelt płyt, oddaję konto STEAM) gry?
A jeżeli nie zabrania (a STEAM wręcz zachęcał do tego by oddawać hl2 kiedy episode 2 wychodziło, jak wiadomo w każdym orange box jest wszystko) to jak to zrobic by STEAm nie uznał tego za nielegalne?
Przed pożyczeniem gry muszę je jakoś usunąć ze STEAM’a?
Pożyczanie programów nie jest legalne, ale sprzedać czy podarować można- trzeba przekazać wszystkie materiały, płyty, kopie itd., niczego u siebie nie można zostawić.
jeśli chodzi o ustawę o prawie autorskim i prawach pokrewnych to jest Art.74. punkt 4.(podkreślenie moje):
czyli mówiąc krótko, z mocy ustawy, pożyczać nie można. Można by było pożyczyć, gdyby takie zezwolenie było zawarte w licencji gry / programu.
Zwróć uwagę, że w przypadku programów, w ogólności nie kupuje się programu , a nabywa licencję na używanie go. Zasadnicza różnica jest taka, że nabywając legalnie egzemplarz programu prawo zezwala na jego późniejszą odsprzedaż (Art.51. upaipp), a w przypadku licencji o możliwości jej odsprzedaży decydują wyłącznie zapisy zawarte w tej licencji. Szczegóły zaś zawarte są zawsze w licencji dołączonej do programu.
Czyli, jeśli kupiłeś licencję na swoją grę i w licencji tej nie jest wyraźnie napisane, że możesz tą licencję odsprzedać - NIE MOŻESZ tego zrobić.
ale w zadnej licencji nie moze byc napisane, ze uzytkownikiem programu moze byc wylacznie posiadacz licencji (chyba to jest na liscie klauzul niedozwolonych)… innymi slowy posiadaczem dalej jestes ty, a uzytkownikiem jest twoj nowy kolega, ktoremu “pozyczyles” :lol:
gdyby uzywac programu mogl tylko wlasciciel licencji, wystarczyloby, zeby ci ojciec usiadl do komputera i juz bylby piratem
innymi slowy ty jestes wlascicielem, a program jest jedynie zainstalowany na jednym komputerze (tutaj juz nie musisz byc wlascicielem)
masz login i haslo - nikt cie nie sprawdzi (najlepiej przejmowac tego typu konta razem z mailami, wtedy juz na bank jestes bezpieczny)
olewa sie po prostu zapisy o jednoosobowym koncie (bo jak na wspolke z bratem sobie zalozysz to juz jestes terrorysta? ostatnio modne slowo)
wazniejsza jest ustawa niz licencja, wiec jesli kupujesz cos, masz prawo to sprzedac… zadna licencja ci tego nie zabroni, a nawet jak zabrania (patrz wyzej)
Tylko sęk w tym że nie kupujesz programu (gry), tylko licencję na jej użytkowanie.
Czy kupując np płytę audio, zyskujesz prawa do utworów na niej zawartych ??
Dokładnie tak jest z oprogramowaniem, tylko inaczej je traktuje tzw “dozwolony użytek prywatny”. W myśl owego zapisu oprogramowanie jest bardziej restrykcyjnie traktowane i nie można go pożyczać nawet w najbliższym kręgu.
Czy aby nie demagogizujesz ??
Owszem jesteś właścicielem ale nie programu tylko licencji na jego użytkowanie. Kupując program i instalując go na swoim sprzęcie automatycznie godzisz sie na jej postanowienia.
a mówiąc jeszcze dokładniej - licencja to umowa cywilno - prawna , którą użytkownik programu zawiera z producentem programu (licencjodawcą), do zapisów której użytkownik (oraz licencjodawca) powinni się stosować. Czyli użytkownik może robić jedynie to, na co dozwala licencja (jeśli oczywiście zapisy nie są sprzeczne z prawodawstwem danego kraju).
@ jekyl :
To prawda, ale licencja w tym przypadku nie jest towarem, a powtarzam, umową cywilno-prawną. Zawsze jest zapis w licencji, że jeśli się nie akceptuje warunków, należy zrezygnować z wykorzystywania danego oprogramowania wg tej licencji.
Art.51. ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych umożliwia odsprzedaż własności - czyli egzemplarza utworu, zaś możliwość dokonania odsprzedaży licencji (czyli tak naprawdę forma sub-licencjonowania) powinna być zawarta w licencji (tak jest, np. w Windowsie lub Adobe…)
no właśnie, jeśli to licencja to o wszystkim decyduje producent gry - mógł też zezwolić na odsprzedaż licencji starszych wersji gry - jeśli taką miał wolę. Jeśli masz pewność, że tak było - napisz do nich powołując się na to, z zapytaniem - czy i jak, możesz pozbyć się starszej wersji? Pamiętaj, że taką informację trzeba koniecznie mieć na piśmie (choćby mail). Innej drogi raczej nie widzę…
Jeśli był kupiony na terenie Europy to jak najbardziej możesz, gwarantuje Ci to art. 51 ust. 3 ustawy o prawie autorskim. Nie możesz natomiast pożyczać, chyba że licencja stanowi inaczej.
STEAM nie może uznać czegokolwiek za “nielegalne”, od tego jest w Polsce sąd. Problem polega na tym jak to rozegrać od strony technicznej. Bo jak stwierdzą że naruszyłeś ich regulamin to teoretycznie mogą zablokować Ci dostęp do usługi. A wtedy weź się z nimi procesuj cywilnie…
Zależy, gdzie ta gra była nabyta. Jeśli w Europie to zastosowanie ma wspominany wcześniej art. 51 ust. 3 ustawy o prawie autorskim. Dla nie lubiących zaglądać do ustaw: unieważnia on m. in. zapisy licencyjne zabraniające dalszej odsprzedaży oprogramowania. Czyli jeśli producent lub dystrybutor zamieszcza adnotacje typu “programu nie można odsprzedawać” czy “utwór można odstapić jedynie z zestawem audio lub komputerem na którym był odtwarzany” to są one nieważne z mocy prawa. Reasumując: nabyłeś licencję w Europie - ZAWSZE możesz sprzedać ją dalej, bez konieczności spełniania jakichkolwiek dodatkowych warunków właściciela praw autorskich.
Nie musi, wynika to z norm rangi ustawowej.
Posiadanie to stan faktyczny, zapewne chodziło Ci o bycie licencjobiorcą. Wracajac do tematu - to o czym piszesz to użyczenie (o ile jest bezpłatne), a na nie musi być wyraźna zgoda w licencji. Pomijam praktyczne trudności dowodowe, chodzi o aspekt prawny.
W rzeczy samej dokładnie tak jest. W przypadku programów nie obowiązuje przecież dozwolony użytek osobisty jak przy utworach muzycznych, filmach czy książkach. Patrz art. 77 ustawy o prawie autorskim. Twój ojciec korzysta tu z programu którego licencjobiorcą jesteś Ty. W świetle polskiego prawa jest więc zwykłym “piratem” lub jak wdzięcznie określają to PR’owcy wielkich koncernów “złodziejem”. Wyjątki od reguły to sytuacje, gdy licencja wyraźnie przewiduje możliwość użyczenia np. korzystania z programu przez domowników lub pracowników licencjobiorcy (z reguły licencje stanowiskowe w firmach).
Art.51.3 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych odnosi się do egzemplarzy utworów, więc co najwyżej można mówić od odsprzedaniu nośnika (np. płyty CD) z kopią programu, nie ma to nic wspólnego z umową licencyjną zawartą pomiędzy producentem programu (licencjodawcą) a posiadaczem licencji (licencjobiorcą). Licencja zaś, to nie własność programu, a jedynie warunki, na jakich licencjobiorca używający programu, a więc tym samym akceptującym dobrowolnie warunki umowy, wykorzystuje program. Powtórzę, jest to dobrowolna umowa pomiędzy tymi dwiema stronami - nikt nikogo nie zmusza do korzystania z danego oprogramowania. Jeśli umowa nie przewiduje możliwości przekazania (odpłatnego bądź nie) licencji osobie trzeciej (czyli sub-licencjonowania) - nie można tego robić.
Jest tylko jeden problem. W cytowanym artykule jest mowa o “egzemplarzu utworu”, a nie “nośniku”. W celu legalnego korzystania z nabytego egzemplarza wtórny nabywca musi posiadać do niego prawa autorskie majątkowe lub (jak to bywa najczęściej) uprawnienia z tytułu umowy licencyjnej. Zbycie egzemplarza utworu bez jednoczesnej cesji uprawniających do jego eksploatacji praw byłoby równoznaczne ze zbyciem legalnego nośnika z “piracką” zawartością. Trudno przypuszczać by było to zamysłem ustawodawcy. Pozostaje również kwestia regulującego postanowienia wszystkich umów (w tym licencyjnych) art. 5 kc. Ustawowe prawo do dalszej odsprzedaży egzemplarza utworu BEZ jednoczesnej możliwości scedowania na nabywcę powiązanych z nim praw przysługujących z tytułu umowy licencyjnej było by ewidentnie niezgodne ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa. W końcu taką grę nie nabywa się po to by powiesić nośnik nad łóżkiem, tylko by w nią grać. Sprzeciwiające się temu postanowienia licencyjne nie korzystają tu więc z ochrony prawnej - nie trzeba ich przestrzegać.
Licencja jest tylko zwykła umową. Jak każda umowa podlega normom prawnym ustanawianym przez ustawodawcę. Jeśli będący stroną umowy licencjodawca pisze że czegoś nie można, a ustawa twierdzi coś zgoła odmiennego - ta druga ZAWSZE ma rację.
Nie przeczę - jeśli chodzi o sublicencjonowanie. Jednak w tym przypadku rozmawiamy o cesji praw, czyli ich całkowitemu przeniesieniu na nowego nabywcę.
Informje sztab antypiracki żeby przestał się wałkonić i przysiadł do lekcji, jutro klasówka.
Pamiętaj że wynoszenie towarów z supermarketu także traktowane jest jako kradzież.
Napisałem wyraźnie że mam 2 licencje to mam dwie i WIEM że legalnei mogę jedną oddać ALE pytam JAK to zrobić by nei dostać BANA (w końcu co STEAM’a obchodzi polskie prawo).
Dla mnie temat skończony, nikt nie miał podobnej sytuacji albo miał ale z pewnych względów nei chce o tym pisać na forum.
Kupię trzeci raz to samo i zaraz pewnei dostanę łatkę od sztabu że pewnei jestem paserem.