Czy przejść na Mac

Hehe, no tak, literówka :slight_smile:

Przy okazji - zabezpieczenia nowego iPada2 już zostały złamane, nie tylko bezpośrednio, można to też zrobić zdalnie http://www.dobreprogramy.pl/Zabezpiecze … 23832.html Jakimiż specjalistami muszą być programiści Apple, że piszą tak bezpieczne oprogramowanie? =D>

Skoro można wyłączyć WSZYSTKIE zabezpieczenia producenta (i to zdalnie), to na ile bezpieczne są dane użytkowników, którzy mogą przecież odwiedzić odpowiednio spreparowaną stronę?

Dokładamy do tego problem z podświetlaniem ekranu, problem z “przełomowym”, ale ciągle jeszcze nie opatentowanym przez Apple dziełem Intela o nazwie Thunderbold, grafiką szybszą 5 a nie 9 razy, oraz tandetnymi aparatami. Dwa tygodnie i tyle porażek w jednym, flagowym produkcie? Ktoś jeszcze chce iPada2? Czy można się jeszcze bardziej skompromitować w oczach klientów? Można, wystarczy jeszcze trochę poczekać :slight_smile: Lada moment wyjdą kolejne niedoróbki. Ale cóż, to przecież Apple, nikt nie oczekuje od nich jakości, czy bezpieczeństwa… Ich produkty są lepsze dzięki magii. Magia pozwala je chłodzić, działać im szybciej od innych, wbrew specyfikacji i podobna magia je zabezpiecza. :lol:

Oni nie wzięli sobie do serca hasła Media Markt, oni obsługują każdego klienta…

I jeszcze dwa gwoździe do trumny iPada2. Na całym świecie Apple zwraca 100$ jeśli ktoś kupił ostatnio iPada1, przed premierą iPada2. Na calutkim świecie, ale nie u nas. W Polsce nie ma sklepów Apple, są tylko reselerzy.

Druga sprawa do dostęp do iTunes. Kiedyś, dawno temu jak czytałem o Apple i MacOS, wyczytałem, że albo wybiera się język polski w systemie albo możliwość aktualizacji tegoż systemu. Pomyślałem - toż to totalna bzdura jakaś? Apple nie obsługuje lokalizacji? To AmigaOS miał od dawna! A jednak to była prawda. Minęło wiele lat, język polski stał się już dostępny, ba iPad2 zadebiutował w tym samym czasie co u reszty świata a iTunes nadal nie jest dostępne dla Polaków. Największy sklep muzyczny ma nas (Polaków, nie apple"zaślepionych"fanów) serdecznie gdzieś. Steve, why?

rzucacie tyloma argumentami a nie mieliście, komputer to nie mają być cyferki im większa tym lepsza… komputer ma służyć do pracy i nie tylko, liczy się komfort używania, apple jest dla tych, co doceniają wygodę używania sprzętu, a nie dla geeków którzy nic innego nie robią tylko jakieś żałosne wojny na forum, po co to komu, jezu, każdy używa co mu się podoba, siedzisz na windowsie, trudno, męcz się sam, mnie to nie interesuje jakoś specjalnie…

naprawdę nie chce mi się pisać, bo i tak nic nie dotrze to do waszych głów, może za pare lat…

ten post nie miał na celu nikogo urazić

Pewnie Klopas, zgadzam się :slight_smile: Każdy niech wybiera komputer do własnego poziomu wiedzy i znajomości techniki :wink:

Auto to też nie systemy wspomagające kierowce, wygody, konie pod maską i inne cyferki, służy do przemieszczania się i transportu - wychodzi na to :wink:

Bla, bla… Na innych sprzętach pracuje się również wygodnie, po prostu przyzwyczajenie - temu, co pracował trzy lata na XP, w 7-demce się będzie mu ciężko odnaleźć, tak samo jakiś laptop - po przejściu na MacBooka będzie inaczej, bo się przyzwyczaiłeś do laptopa :slight_smile:

Rozbawiłeś mnie, naprawdę :wink: Skąd ty bierzesz takie bajki, Windows nie przestał ani na chwile ze mną współgrać, chyba że sam coś zaryzykowałem albo zrobiłem coś celowo :wink: Powiedz mi, co w Windowsie jest niewygodnego ;)?

To po co zaczynasz :wink: ? I nie rozumiem zbytnio, co by miało dotrzeć do mojej głowy?

pare lat używałem windowsa, po tygodniu z makiem jak miałem coś zrobić na windowsie to próbowałem używać skrótów klawiszowych z maka, krzyżyka po lewej stronie itd.

przesiadka na maka wcale trudna nie jest, na pewno łatwiej niż na kolejną wersję windowsa

no i nie wiem czy do twojego windowsa dodawali jakieś porządniejsze narzędzia, chociażby coś takiego jak pakiet iLife, XCode, w ogóle systemowe programy są wystarczające, a w windowsie to bez masy zamienników nie da się komfortowo korzystać z systemu :wink:

no dobra, oceniłeś mnie jak kogoś kto się nie zna w ogóle na komputerach ale wiesz, na komputerze oprócz podkręcania podzespołów żeby bylo pare pkt w benchmarkach więcej można programować, obrabiać/tworzyć dźwięk, grafikę, wideo, tekst, niektórzy projektują, modelują itd.

do czegoś takiego mac ma lepsze wyposażenie, przynajmniej do systemu dodają narzędzia developerskie, cokolwiek a w windowsie co mam? pasjansa, sapera i notatnik :stuck_out_tongue: no i nie zapominajmy o cudownym WMP który do niczego się nie nadaje, jak większość żeby microsoftu…

a co do linuxów, one są w miare dobre ale trzeba się uczyć systemu, a to system powinien się dostosowywać do człowieka, nie na odwrót…

miałem 3.11, 95, 98, me, 2000, xp, viste, sevena, z dystrybucji linuxa to debian, opensuse, ubuntu, kubuntu, mandrive, a poza linuxem to amiga os, react os, haiku os no i oparty na darwinie mac os x…

jakoś najbardziej mi przypasował ten ostatni, na nim zostałem i raczej zostanę…

i nie gadaj że każdy wybiera do własnego poziomu znajomości wiedzy i techniki bo jak ja kombinowałes z komputerem to pewnie się klockami bawiłeś ^^

Na Amidze i obecnym Ubuntu jest to samo, jakoś nie mam problemów, specjalnie dla zabawy mam motyw MacOS, bo nie twierdzę, że jest brzydki :slight_smile: Do tego się łatwo przyzwyczaić :wink:

Ja używam komputera jako narzędzia. Są rzeczy które w danych systemach mnie bardzo wkurzają, niektóre trochę. Ale twierdzenie, że dany system jest lepszy bo ma to i to uważam za śmieszne. Teraz systemy są złe lub gorsze, jedynie AmigaOS nie miał wad.

No świetnie, ale to już nie można sobie samemu zainstalować tego co się chce? W wersji jakiej się chce, bo strony z narzędziami developerskimi danych producentów nie istnieją? MacOS jest hermetyczny, nic dziwnego, że dodają coś takiego.

Używasz takiego systemu jaki rozumiesz. Proste prawda?

react os? :lol: Toż to zwykła próba stworzenia systemu kompatybilnego z windowsem, bawiłem się tym trochę i uważam za porażkę :slight_smile: Na czym używałeś tego AmigaOS, podasz mi konfigurację tej Amigi? :slight_smile:

To ja chyba zaczynałem wcześniej :lol: Przed AmigaOS (z Opusem Magellanem 5.82) dużo bawiłem się Geosem64, potem Geosem128 (GeoBasic był świetny) na desktopowym C128 z 512kB dodatkowej pamięci i dwoma stacjami 1571. Świetna sprawa, jak na tamte czasy.

Młody jesteś :lol: . Pierwsze zetknięcie z kompami to dla mnie były automaty typu ping-pong (te dwie kreseczki którymi się odbijało kwadracik a potem gra Phoenix :wink: Ileż ja to czasu spędzałem w różnego rodzaju salonach gier grając w Rygara, Rygora, Gaplusa czy Ghost&Goblins… Potem miałem kolejno Gumiaka+Grundig, C64+Final3+BBv8+AR potem C64 +40k + Stereo Sid+1541+1571, C128+Reu (ten sam egzemplarz na którym powstawało demo Taboo - Place in the Space :), Atari+384kB+stereo Pokey+2xCovox, Amigę500, Amigę 600HD+2MB fastRAM, Amigę 1200HD+6MB, Amigę 1200+040/40+32MB ram w pudle a potem dopiero miałem pierwszego petiuma 133 i win 95.

W czasach jak ja tworzyłem pierwszą grafikę siedziałeś na krawędzi dywanu machając spuszczonymi nogami :wink:

Na C64 byłem zafascynowany dźwiękiem, nic dziwnego SID to jeden z najlepszych syntezatorów w ogóle nie tylko na komputery 8bit. Powstało wiele instrumentów typu SidStation np :wink: Do dziś bawię się programami typu CheeseCutter http://koti.kapsi.fi/~ttaipalus/ccutter/, na którym chodzą playery pisane pod trackera JCH - np. 20.g4, który ma już 20 lat a kiedyś był dla mnie wielką nowością.

Byłem i jestem na scenie komputerowej, to tacy kolesie, którzy robią rzeczy, o których nie śniło się producentom danego sprzętu, nowe tryby graficzne, efekty, które nie mają prawa działać, a chodzą w jednej ramce itd itp :wink: Zobacz sobie stronkę scene.pl i pogadamy, kto tu więcej wie o kompach, drogi przyjacielu.

Scena komputerowa nie ma nic wspólnego z hakerami, to grupa ludzi, fascynatów, którzy potrafią więcej iż większość zawodowych, wyuczonych programistów, grafików czy muzyków, bo oni po prostu kochają to co robią.

Tu masz przykład -

To jest demo, które zajmuje dokładnie 64 kilobajty :slight_smile: http://pouet.net/prod.php?which=1221 Tu sobie możesz ściągnąć.

A tu trochę nowsze tej samej grupy

- 177kilobajtów! [http://www.pouet.net/prod.php?which=30244](http://www.pouet.net/prod.php?which=30244) Swoją drogą, efekty z Incepcji przy tym wymiękają ;)

Tutaj demka z Atari -

i C64 - i część druga i jedno z najnowszych z 2010 roku (!) - tak, to jest C64 tyle że ze 16MB rozszerzeniem pamięci ;)

dowartościowałeś się? nawet nie zrozumiałeś ironii zawartej w moim poście

pierwszy raz na amidze 600 +1mb ram (czyli max) wersja os 2.0 z tego co kojarze :wink:

z obsługą systemów na prawdę nie mam żadnych problemów, terminal jakoś też mi nie straszny…

tylko po co ja mam się męczyć? sprzęt powinien chodzić szybko jak potrzeba coś szybko zrobić… a linuxy często rozczarowywały, o windowsie nie wspomnę :wink:

mamy oceniać system, na samym macu zrobię więcej niż na samym windowsie :wink:

i skoro miałeś tyle sprzętu to czemu szkoda ci poświęcić parę groszy na coś chociażby na PowerPC, przetestujesz sobie maca, a jak coś ci nie będzie odpowiadać (choć wątpię) to jest wiele innych systemów zgodnych z PowerPC (AmigaOS, MorphOS czy chociażby Debian czy Ubuntu bo są wersje na ppc)

PowerMaci to doś tanie sprzęty, na G3 się niezbyt opłaca, stary i wolny procek, G4 są bardzo tanie, G5 i Dual G5 nie byłyby zbyt dobre to testów, trochę więcej kosztują :wink: ew. eMac G4, drogie to to nie jest no i jest to all-in-one, akurat na alledrogo jest za 180zł (maksymalnie uruchomiłby się z Leopardem ale wiem jak praca leo na G4 wygląda więc lepiej zdecydowanie wrzucić 10.4.11)

nie rozumiem jak można oceniać coś, czego się nie posiadało :stuck_out_tongue:

Ja się nie musiałem dowartościowywać :wink:

To troszkę mało znasz AmigaOS. Pazury pokazywał dopiero z Opusem Magellanem, który działał bardziej jako nakładka na system, niż manager plików.

Do dziś na windowsach i linuxach, a podejrzewam, że na MacOS też typy plików rozpoznaje się za pomocą rozszerzenia. W AmigaOS nie było rozszerzeń, ewentualnie prefixy. A więc muzyka nie nazywała się muza.mod tylko mod.muza na przykład.

W Opusie rozpoznawanie plików działało na zasadzie rozpoznawania zawartości włącznie z instrukcjami logicznymi. A więc jeśli plik zawierał dane typu “MOD” i ciąg bajtów FF EF 09 pod określoną lokalizacją liczoną od początku piku to był rozpoznawany jako mod niezależnie od tego czy nazywał się “głupia_nazwa_pliku.txt” czy “pic.obrazek” :wink:

Kolejną bardzo użyteczną rzeczą były biblioteki xpk, dzięki małemu programikowi można było pakować i depakować sobie dane dla poszczególnych typów plików odpowiednimi procedurami w locie. Tekst był pakowany inną procedurą, sample jeszcze inna, programy też można było pakować specjalną procedurą, oraz niektóre biblioteki systemowe, które startowały już po uruchomieniu systemu. Pomysł pakowania całych partycji w windowsach był beznadziejny.

Jeszcze jedną bardzo wygodną rzeczą był “gumowy” ram dysk. Wszystkie tempy i cache trzymane w ramie bardzo przyśpieszały działanie kompa. Ale to akurat była podstawa od AmigaOS 1.3 bodajże.

Na pierwszej Amidze1200HD+6MBFast ram miałem fabryczny dysk 20MB. Mimo to mogłem upchać masę oprogramowania, gier, fontów, obrazków oraz muzyki. To były piękne czasy :wink:

Nie będę zaprzeczał, że windows ma tylko podstawowe programy, natomiast takie UltimateEdition czy Mandriva xTreme mają wszystko i jeszcze trochę :wink:

Zapomniałem jeszcze o Atari Falcon, którym się bawiłem trochę, CDTVce, którą używałem do MIDI (z Octamedem) oraz krótką przygodą z AtariST.

W czasach gdy pomyślałem o Apple właśnie kończyła się era procesorów PowerPc. Nie szukałem alternatywnego sprzętu, bo już taki miałem, podobnie oprogramowanie - mowa oczywiście o Amigach. Uznałem, że nie jest mi potrzebny kolejny pecet z unixem, skoro mam już oddzielnego PC z Amithlonem :wink: A o Apple sobie czytałem od czasu do czasu i im więcej czytałem, tym mniej mi się podobała polityka firmy. Amigi w swoich czasach też były drogie. Ale miały swoją “duszę” podobnie jak Maci na PowerPC. Po przejściu na procesory intela straciły całą magię, stały się kolejnymi pecetami, tylko z przerobionym unixem. Dałem sobie więc spokój :slight_smile:

Ależ bawiłem się Macami. W zachwyt mnie nie wprowadziły.

Na PC znam się dość dobrze, by wiedzieć, że jak coś ma taką a nie inną kartę graficzną, takie a nie inne pamięci i procesor nie może działać szybciej, chyba, że cały system byłby napisany w czystym assemblerze, co oczywiście nie jest możliwe :slight_smile: Więc twierdzenie, że Macki są lepsze jest po prostu bzdurą. Różnica była w czasach PowerPC. Tam wydajności nie mierzyło się w MHz. Tak więc w przypadku Apple czar prysł. A z nim zmieniła się cała polityka Apple. I za to go nie lubię.

Dlaczego nie sprawię sobie Maca z G4? Wolałbym już taką Amigę, mam sentyment zarówno do marki jak i niektórych programów. Używanie starego systemu mnie nie bawi, a programy, które są mi potrzebne mam na PC.