Tradycyjna instalacja jest robiona na wielu kombinacjach podzespołów, a w maszynie wirtualnej raczej to się nie różni - jeśli w jednej chodzi coś źle to zwykle w milionach będzie chodziło źle. Użytkownicy raczej takie błędy zgłaszają Oraclowi, więc i miliony maszyn się nie sypie.
W tradycyjnej instalacji bardziej sterowniku muszą pasować do sprzętu, a w wirtualnej (przynajmniej na VirtualBox) sprzęt wirtualny i sterowniki są już spasowane (coś jak w Macu).
Konfiguracja z minimum dwoma GPU (np. “dedyk” dla VM, “integra” dla HOST OS). Konkretna optymalizacja daję nawet 98% wydajności 3D w porównaniu do natywnej maszyny.