Czy to wina procesora czy gniazda?

Witam wszystkich. Potrzebuje pomocy z komputerem. Od jakiegoś czasu mam problem ponieważ komputer się wyłącza, ale nie tak do końca. Gaśnie monitor, wiatraki i dysk się kręcą. Próbowałem zdiagnozować przyczynę takiego zachowania. Wykluczyłem wszystko prócz płyty głównej i procesora. Dodam jeszcze, że po takim zawieszeniu sie i zgaśnięciu monitora nie ma sygnałów z głośniczka systemowego i nie ma bluescreena. By komputer włączyć, muszę docisnąć mocno procesor do płyty. W innym wypadku nie odpali nawet bios. Procesor wyciągałem by wykluczyć uszkodzenie nóżek. Zacisk procesora działa i trzyma procesor. Czy ktoś ma pomysł co jeszcze mogę zrobić?
Procesor to AMD 7600
Płyta to Asrock FM2A68M-HD+

Nikt magicznej kuli tutaj nie ma. Zdobądź działający procesor albo płytę i wyklucz to co nie działa. Może to być wszystko.

Najlepiej wymień oba te stare trupy.

Te! Jeszcze słowo o moim komputerze, a wykasuję Ci Bios :wink: To nie jest gorsze od Allegrowych zestawów gamingowych na i5 2400 :slight_smile: A na poważnie, podkręcałeś coś? Nie uszkodziłeś mocowania? Komputer jest na płasko/ bokiem? Najlepiej byłoby procesor zabrać do kogoś z podobnym PC i sprawdzić, niestety FM2+ nie było zbyt popularne i raczej bez serwisu się nie obejdzie. Osobiście mi to wygląda uszkodzenie płyty, tak jakby był jakieś odkształcajacy się lut lub poluzowane gniazdo. (i nie dociskaj procka, bo faktycznie zestaw wymienisz…).