Czy za shareware można karać?

Może taki wziął sobie aby nie było podejrzeń :wink:

A co do kary to myślę, że powinna być niewielka, zależy też czy rozpowszechniałeś ten prgoram i jak długo używałeś go po zakończeniu trialu.Aczkolwiek będzie inaczej rozpatrywana przez

to troszkę zmienia postać rzeczy. :?

Lazikar nie będę się z Tobą użerał bo nie ma po co. Teraz dopiero udzieliłeś jakiejś odpowiedzi i dziękuję. Jak widzisz moje słowa również potrafią zadziałać. Komentarz był Ci potrzebny, a co nicka - to moja sprawa. Poza tym co zrobiłem - jestem uczciwym człowiekiem. Karę poniosę, fałszerstwa zostaw mnie. Mnie boli sumienie i o to się nie martw. A teraz wrócmy do tematu, którego niestety omijasz.

Myslę ze odpowiedzi na zadane w temacie pytanie udzieliłem. Dlaczego działają to zapytaj autorów.

Temat zatytułowany jest tak:

A już chyba trudno się domyśleć po naszej rozmowie, że odpowiedzią na twoje pytanie jest TAK :!: za shareware można karać

niestety :wink:

Dzięki - wiem już prawie wszystko. Ale ciągle będzie mnie jeszcze drążyć pytanie - po co więc te programy po tych 30 dniach działają dalej? Dzięki panowie jeszcze raz. Nikogo nie chciałem urazić - potrzebna była tylko wiedza. Pozdrawiam

Po nic działąją bo nikomu nie chciało się ich tak przeprogramowaczeby same przestawały działąc(jak niektóre )

twoim obowiązkiem jest je odinstalować niezależnie czy działają czy nie.

I cyba to wszystko co można powiedzieć w tym temacie


Post number 666 :twisted: :evil:

Witam!

Ciekawa dyskusja-dodam swoje3 grosze.

Sprawiedlivy moim zdaniem słusznie się czepia. Nie chodzi o to, że program powinien po 30 dniach odinstalować.

Chodzi o coś innego, o wymiar kary jaki może dostać.

Jeśli ofiara zostawiła na dachu swojego samochodu portfel z pieniędzmi i go zabierzesz dostaniesz mniejszy wyrok niż w przypadku kiedy ten portfel wyciągniesz z czyjejś kieszeni lub torebki.

Podobnie jest z oprogramowaniem. Jeśli program nadal działa po 30 dniach to oskarżony może przed sądem dowodzić, że producent sam jest sobie winien nie blokując go po tym czasie. Oskarżony może zwyczajnie zeznać, iż zwyczajnie zapomniał odinstalować oprogramowania i nie miał zamiaru używać go świadomie po upływie 30 dniowej licencji. Trudno w tym przypadku udowodnić będzie celowe działanie podjęte przez oskarżonego z premedytacją a co za tym idzie udowodnić przestępstwo. Wyrok - sprawa do umorzenia :slight_smile:

Co innego jeśli program przestaje działać (zablokowany przez producenta) a oskarżony w sposób świadomy instaluje jakiegoś “kraka” lub wpisuje klucz zdobyty w sposób nielegalny.

Wyrok - oskarżony zostaje skazany:)

Uważam ponadto, że nie ma w tym przypadku podstaw do ścigania oskarżonego z urzędu. Jeśli producent oprogramowania czuje się pokrzywdzony przez to, że oskarżony posługiwał się jego produktem po upływie licencji, to może zawsze założyć sprawę cywilną i domagać się odszkodowania.

Pozdrawiam,

adwokat :slight_smile:

Chciałbyś. :mrgreen:

Podstawowym zadaniem przed zainstalowaniem każdego programu jest przeczytanie i zakceptowanie licencji gdzie napisane jest ze nalezy odinstalować.

Tak jakby wyjść ze sklepu i zapomnieć zapłacić. ;]

Zgadza się, masz rację.

Ale zawsze oskarżony może powiedzieć, że licencję przeczytał i miał zamiar odinstalować. Tylko sytuacja życiowa (pilny wyjazd) sprawiła, że całkiem mu to wyleciało z głowy. Oczywiście wyraża z tego powodu wielkie ubolewanie.

Mała szkodliwość społeczna czynu…

Inna sprawa, że jak kogoś łapią na poważnym przestępstwie (fałszerz dokumentów) to dopisują mu co tylko się da :slight_smile:

Taki wyjazd i życiową sytuację trzeba udokumentować. ;]

Uważam że zbyt pochopnie podchodzisz do tematu. Jeżeli myślisz ze każda bajka przejdzie to sie mylisz. Mała szkodliwość czynu, zależy ile taki produkt kosztuje. ;]

Szczególnie ze zapewne tych programów używał do tego czynu. :roll:

Tak czy siak warto używać darmowych programów jakich pełno na http://www.dobreprogramy.pl

Z powodzeniem zastępują te płatne. Przynajmniej do domowego użytku.

W konsekwencji unikniemy takich przykrych niespodzianek.