Mam na dysku plik o nazwie “RYCHU3.GHO”. Zajmuje aż 686 MB, a nie wiem, czy jest mi w ogóle potrzebny, bo nie ma przypisanej do siebie właściwej ikonki (tylko standardowa ikonka od Windowsa).
Druga rzecz to aplikacja GhostPE.exe. Czy ta jest to czegoś potrzebna?
Przy RYCHU3.GHO we właściwościach nie ma żadnych zapisów. Jest jakiś “goły” i nawet nie wiem, za pomocą czego można go otworzyć.
Natomiast GhostPE.exe posiada następujące ustawienia pliku PIF:
%SystemRoot%\SYSTEM32\AUTOEXEC.NT
%SystemRoot%\SYSTEM32\CONFIG.NT
Takie pliki “wypluwa” Norton Ghost. I zapewne jest właśnie taka zalezność między tymi plikami, jaką podał DUCH.
_________________
POZDRAWIAM, Pawek.
Czy mogę zatem te pliki wykasować?
Pliki te najprawdopodobniej pojawiły się wtedy, gdy “siadł” mi system, a kolega posiadał na swoim dysku moją starą kopię całej zawartości komputera. W kilkanascie minut odzyskaliśmy wszystkie stare pliki i programy, bez wielogodzinnego wgrywania od nowa.
GhostPe.exe to plik wykonawczy NortonGhosta w wersji dosowej. Odpala się komputer z systemówki i ten plik. Później korzystając z Ghosta można postawić dyskl lub partycję z obrazu (obrazem jest własnie ten wielki plik). W zasadzie to program sam taką dyskietkę (płytę) z takim plikiem tworzy. Ponieważ jednak jak piszesz zrobił to kolega na Twoim komputerze a ty nie wiesz nawet co to jest - oczywiście skasować i nie piratować więcej. Aplikacja jest komercyjna i płatna.
Sorry! Ja nie mam pojęcia, że to jakiś piracki program. Kolega chciał uprościć odzyskanie mojego dysku. Powiedział, że zamiast wielogodzinnej pracy przy wgrywaniu Windowsa i całego oprogramowania można odzyskać wszystko w kilkanaście minut z jego (mojej) kopii zawartości całego komputera. Z tym, że pliki tekstowe i zdjęcia, które utworzyłem w ostatnim czasie przepadły na zawsze. On odtworzył moje zasoby sprzed pół roku.
Kolega, jeśli nabył ten program legalnie to może nim robić obrazy każdego dysku, jaki będzie miał ochotę “zobrazować”. Zwłaszcza, że jest to kolega - to program mógł nawet pożyczyć. IMO wszystko się odbyło zgodnie z prawem.
Już to kiedyś przerabialiśmy (mowa o licencjach). Prawo polskie stanowi jasno: żadna licencja nie jest dokumentem nadrzędnym w stosunku do zapisów stosownych ustaw. A zgodnie z owymi ustawami można wypożyczyć program bliskiemu znajomemu (jest także gdzieś lakoniczna definicja bliskiego znajomego) pod warunkiem, że na czas wypożyczenia dany program usunie się z dysku twardego osoby, do której na stałe dany program należy.