Witam. W komputerach w mojej gminie często instalowane jest oprogramowanie OpenOfficePL Professional. Ponadto u mnie w szkole wisi taki jakby dyplom mówiący o licencji na OpenOfficePL Professional. Najdziwniejsze jest to, że to jest program płatny. Normalny OpenOffice od samego początku był darmowy i otwarty. Czym więc różnią się te dwa programy? Czy to jest w ogóle legalne by sprzedawać licencję na lekko zmienione otwarte oprogramowanie?
Zauważyłem też na stronie firmy tworzącej OpenOfficePL że sprzedają też Kexi i Firefoxa (razem z Thunderbirdem i Lightning). Wszystkie te programy to programy darmowe i opensourcowe.
PS. Dodałem ten temat do tego działu bo nie pasuje do działu “Problemy z oprogramowaniem”, ponieważ tam są zamieszczane same problemy ze złym działaniem oprogramowania. Tutaj bardziej skupiam się na legalności tych produktów.
Jeśli to będzie legalne to będę za 500 zł sprzedawać pakiet “Niezbędnik Pro PL”. W jego skład będzie wchodzić: “GimpPL”, “Blender3DPLPro”, “AudacityPro”, “LibreOfficePL Professional Creative”.
Edit: na stronie znalazłem jeszcze ciekawe kłamstwo:
Firma OpenOffice Software jest też producentem aplikacji cadowskiej QCad oraz aplikacji bazodanowej Kexi, które są dostępne w niektórych wersjach OpenOfficePL.
Oba te programy są darmowe i są opensourcowe, i na ich stronach nic nie pisze o tym że są produkowane przez firmę OpenOffice Software. Ich strony nawet nie są po Polsku.
Open source i free software to dwie różne rzeczy. Free software nie zabrania zarabiać na open source. Możesz pobrać opłatę chociażby za dostarczenie oprogramowania, a nie za samo oprogramowanie.
To naprawdę dziwne, że ludzie kupują oprogramowanie bez sprawdzenia tego czy jest darmowe. To okropne. Nie spodziewałem się, że licencja na to pozwala, jednak po zapoznaniu się z nią trochę głębiej (GNU GPL, Free Software) stwierdzam, że w Polsce zarobię grube pieniądze przez dystrybucję “Niezbędnik Pro PL”
Okropne jest wypisywanie bzdur …
Możliwe że firmy decydują się na zakup ze względu na wsparcie techniczne.
Nie wypowiadaj pochopnych opinii bez odpowiedniej wiedzy.
Dokładnie, jeśli firma/instytucja płaci za coś co jest darmowe, to jak pisałem nie płaci za sam program, lecz za wsparcie, dostarczenie czy też wdrożenie.
Tak, można.
Mało jest płatnych dystrybucji np. Linuksa?
W takim przypadku pytaj a nie szkaluj.
Przy okazji zarzucasz komuś publicznie bezpodstawnie kłamstwo, nie zwracając uwagi, że to jest karalne i taka firma może nawet wyciągnąć kroki prawne w stosunku do Ciebie.
Przykład:
Nie wiem jak w przypadku akurat tych programów (nie znam typu i szczegółów ich licencji ale ogólnie możesz, nawet za np. 5000 zł (i więcej) jeśli ładnie to wydasz, zapakujesz, zapewnisz wsparcie itp. oraz znajdziesz chętnego do kupna, to sprzedawaj.
No to na co czekasz? Widzisz, nikt na to jeszcze przed tobą nie wpadł, zaczynaj od teraz, dziś.
Ale może tworzyć własne pluginy, które dostarcza z LO. Przykład: RedHat czy Novel, tworzą własne narzędzia i sprzedają je z Linuksem.
Jedyny wymóg licencji, np. GPL (nie wiem jak inne licencje OS) wymaga opublikowania źródeł programu, który wykorzystujesz, RH i Novel wydają źródła systemu i jego modyfikacje, np. RH ma największy udział w rozwoju jądra Linux.
Niestety są firmy, które łamią licencję, wykorzystują np. Linuksa, modyfikują go i nie publikują źródeł.