Czy miód ma swoją datę ważności? Jeśli tak, jak długo od ‘wydobycia’ można go przechowywać? Chodzi mi o naturalny miód. Mam jeden słoik, który stoi 2 rok w dodatku nieskrystalizowany.
Miód się raczej nie psuje i dwuletni można jak najbardziej konsumować bez żadnych obaw.
Miód nigdy się nie psuje - udowodnione naukowo Gdzieś znaleźli miód dobry do spożycia w grobowcu jakiegoś faraona
Najprawdopodobniej masz sfałszowany ten miód, bo raczej niemożliwe, żeby naturalny nie krystalizował się przez 2 lata! Miód należy przechowywać w ciemnym i raczej suchym miejscu. Miód ma gwarancję około 3 lata, ale dobrze przechowywany może spokojnie leżeć nawet 5 lat! Trochę zajmowałem się pszczelarstwem i trochę wiem na ten temat.
Dzięki za info…
Sfałszowany? Miód się “chrzci” jak paliwo… :D?
Ten wpis został oflagowany przez społeczność i został tymczasowo ukryty.
Dwuletni miód bez krystalizacji to faktycznie prawdopodobnie podróbka, albo po prostu jest przegrzany. Prawdziwy miód rzepakowy ścina sie już po dwóch tygodniach. Najdłużej krystalizuje miód akacjowy, bo nawet do roku, ale dwa lata… Tu masz trochę informacji na temat jak rozpoznać prawdziwy miód: https://miodowelato.pl/index.php/blog-miod-i-pszczoly/jak-rozpoznac-prawdziwy-miod-proste-metody
Nie ma daty ważności Można przechowywać ile się chce. Ostatnio oglądałam discovery oraz odkryto w piramidach miód jeszcze z czasów egipskich. Nadawał się do spożycia
Z takich ciekawszych miodów polecam miod manuka, dobrze jest poczytać sobie o tym jakie ma właściwości zdrowotne bo ma ich sporo.
Do spożycia nadają się też racje żywnościowe z okresu Drugiej Wojny Światowej, ale nie o tym…
Najważniejszy jest sposób przechowywania, tj.poniżej 20oC, oraz najlepiej szklane naczynie i zacienione miejsce - można latami przechowywać. Co do miodów z manuki - to dość przereklamowany produkt, tj. nabijanie ogromnej ceny… mamy w dużo lepszej cenie dostępne produkty jak poczynając od miodów lipowych, akacjowych, czy leśnych (super sprawa), po pierzgę, czy pyłek pszczeli. Jak tylko zaczyna się okres jesienny, czy wiosenne przesilenie robię sobie z 1.5 miesiąca „kurację”, tj. wieczorem zalewam zimną wodą dużą szklankę (0.5l) wody z łyżką dobrego miodu, pyłkiem, pierzgą, rano jeszcze dolewam do tego sok z całej cytryny i trochę ciepłej wody.
z własnego doświadczenia wiem, że trzeba uważać, żeby nie nabierać miodu mokrą łyżką. Taki zamoczony miód jeżeli będzie dłużej leżał to sfermentuje.
Autorowi postu z marca 2009 odpowiadasz po 12 latach?
Oj porozmawiać o miodzie zawsze można, co innego jakieś kwestie techniczne które się dezaktualizują.
Może autor ma jeszcze ten słoik i powie nam, czy się zepsuł
Naturalny miód nie może się zepsuć - żadna bakteria czy grzyb nie przeżyje w nim nawet kilkunastu sekund, co najwyżej może się skrystalizować (glukoza połączy się z fruktozą i mamy sacharozę), ale ten proces można w 100% odwrócić przez gotowanie słoika w wodzie tylko że wtedy zdenaturujesz wszystkie (w tym prozdrowotne) białka w nim zawarte no chyba że będziesz go podgrzewał (cały dzień wtedy) w temp poniżej 40 stopni to wtedy do denaturacji nie dojdzie.
Nie no, oczywiście że może się zepsuć w kilku sytuacjach:
– źle przechowywany,
– bardzo wczesne i bardo późne miody, oraz rzepakowy zbyt wcześnie zamknięte lubią zwyczajnie sfermentować, bo mają bardzo dużo aminokwasów. Antybakteryjnne właściwości miodu (nadtlenek wodoru obecny w miodzie) potrafi jednak nie przeszkadzać za bardzo drożdom; miód jest ciężkim produktem do fermentacji, jednak nawet podfermentowany może odstraszyć zapachem niektórych.
Z internetu o miodach
Podczas procesu krystalizacji w miodzie tworzy się sieć kryształków glukozy, a między nimi znajdują się składniki płynne, do których zalicza się wodę i fruktozę. Im więcej wody znajduje się w części płynnej, tym większe jest ryzyko, że miód sfermentuje.
Wszystko ma datę ważności nawet plastik tylko pytanie jak długą.
Właśnie kwestia tego, że przydatność dobrze sporządzonego miodu jest tak długa, że data przydatności, nie minie w ciągu naszego życia.
odpowiedź na pytanie – czy miód się psuje – jest dość prosta: jeśli jest prawdziwy i czysty, nie zepsuje się przez wiele lat. Przykład? W 2012 roku podczas wykopalisk w Gruzji odkopano wielki dzban, a w nim – skrystalizowany miód, który wciąż nadawał się do jedzenia. Wiek tego znaleziska oszacowano na 5500 lat. Jeśli więc swój miód nabędziesz z zaufanego źródła, nie musisz się martwić o trwałość"
Mimo to wg mnie należy sprawdzać, bo miód może się zepsuć bo np był zawilgocony - wtedy psuje sie dosyć szybko.
Jest to nie prawda bo:
Miód składa się głównie z wody (20 g w 100 g) i węglowodanów (79,5 g w 100 g). Cukry w miodzie to głównie cukry proste – fruktoza i glukoza. Pozostałe składniki to minerały – m.in.: potas, fosfor, sód, wapń, magnez i w mniejszej ilości cynk, żelazo, jod, miedź i mangan, witaminy – witamina C oraz witaminy z grupy B (tiamina – B1, ryboflawina – B2, niacyna – PP, B6) oraz enzymy. Enzymy w miodzie pochodzą z gruczołów ślinowych owadów. 3-procentowy roztwór nadtlenku wodoru – substancji o właściwościach bakteriostatycznych zawartej w miodzie – to woda utleniona.
Miód już sam w sobie zawiera sporo wody a więc wilgoci i ona na pewno nie ma wpływu na jego trwałość czy zepsucie.
No tak w sumie racja, bo co to ma oznaczać ‘zawilgocony miód’. Chodziło mi o sytuację, gdy miód był otwarty i dostała się do niego woda w ilości znacznie większej niż normalne w miodzie - np poprzez nabieranie go mokrą łyżeczką. Załatwiłem tak jeden miód od pszczelarza. Coś w nim urosło, co przypominało pałeczki. W smaku był niezjadliwy.
Jak widać na załączonym obrazku, Niemiec nawet nie podaje MHD (daty ważności) naturalnego miodu. Coś w tym musi być.
A przy okazji, ten miód powstaje w takim otoczeniu:
Nadtlenek wodoru tj. H2O2 to jedno, ale OFC bardzo ważne, pamiętajcie też jednak o gigantycznym ciśnieniu osmotycznym miodu, organizm jednokomórkowy który dostatnie się do miodu natychmiast zostanie odwodniony do zera i zamieni się „w suchara” a jeśli potrafi to i tak nie zdąży wytworzyć przetrwalników/endospory. A co do miodu to myślałem że piszecie o prawdziwym/oryginalnym/naturalnym a nie o jakiś dzisiejszych miodopodobnych fuszerkach Januszy biznesu.
Nie wiem czy wiecie, ale w beczkach z miodem konserwowano w średniowieczu odcięte głowy np. wrogich dowódców wojsk który przegrał żeby potem pochwalić się/mieć dowód np. dla króla i siedziały zanużone te głowy czasem kilka miesięcy a nawet lat.w tym miodzie i wyglądały ciągle idealnie jak nieśmigane nówki nierdzewki lol