Dbanie o baterię w laptopie podczas grania

Tydzień temu kupiłem Huawei Matebook D 14 i chciałbym się dowiedzieć jak mogę dbać o baterię w czasie grania w gry. Optymalnym wyjściem byłoby wyjęcie jej i granie na zasilaczu, ale ta jest zamontowana pod obudową, więc to raczej odpada. Macie jakieś rady aby w ciągu kilku/kilkunastu miesięcy nie zarżnąć baterii przez gry, ponieważ na razie jest w stanie wytrzymać cały dzień pracy biurowej i internetu i chciałbym aby taki stan rzeczy pozostał jak najdłużej i jednocześnie zagrać sobie wieczorem w gry (BF4, FIFA 18, itp.), które sprawiają, że pobór mocy jest większy niż w zastosowaniach, o których pisałem wyżej.

Grasz na laptopie. A wiadomo, że bateria w laptopie podczas gry - tym bardziej wymagającej od podzespołów, będzie szybciej rozładowywać się. Możesz ustawiać tryb oszczędny (czy jak to nazywa się w laptopach) ale efekt będzie ten sam. Zatem, albo ograniczasz się do grania, albo olewasz temat i robisz swoje i co będzie, to będzie w przyszłości z baterią.

Zawsze traktowałem baterię w lapku jako coś w rodzaju UPS (na wypadek przerwy w zasilaniu) i totalnie zlewałem rady różnych “ekspertów od dbania o baterię”. To podejście sprawdziłem na Acerze, MSI i Lenovo ThinkPadzie. Wynik - miałem rację. Najdłużej eksploatowany był 17’’ Acer na oryginalnej baterii. Jak był nowy wytrzymywał ok.2,5h (2007) przy pracy biurowej. Po 12 latach praktycznie codziennej eksploatacji (w tym grania) bateria (oryginalna!) w zastosowaniach biurowych trzymała 40 minut.

1 polubienie

To i tak dobry wynik po 12 latach. Taka bateria po tylu latach, potrafi momentalnie rozładować się do zera.

Mój Fujitsu, z którego właśnie piszę, ma 11 lat i bateria jeszcze trochę (kilkanaście minut) trzyma.

Za to Lenovo N20, trzymany praktycznie cały czas na ładowarce, zdechł (w sensie bateria) jeszcze przed końcem 2-letniej gwarancji.

Chodzi mi o to, że kiedy tylko można należy być podłączonym do zasilania. Reszta to mity a’la Galileo.

Zatem chyba zależy od producenta?

Lenovo to marka, której należy unikać - serio! Nawet te ich ThinkPady to mitologia - to już nie IBM.

Gry nie zarzynają baterii.

Załatwia ją głębokie rozładowanie (do wyłączenia laptopa) i pełne cykle ładowania (od 0 do 100%).
Utrzymanie poziomu naładowania w zakresie 60-80% powinno poprawić żywotność, niektóre laptopy biznesowe posiadają funkcję redukcji zużycia baterii do włączenia w BIOSie.

No ale jak grasz zasilacz jest podłączony?

Kredki/nakrętki od butelek/podstawka z wentylatorkiem (obojętnie jaka). Bateria to tez elektronika i gra na kołderce z nagrzaniem do temperatury wrzenia wody jej nie przedłuży zycia :wink:

Wystarczy ustawić tryb zrównoważmy bateria będzie trzymała poziom około 50-70%.

Zasada była zawsze prosta, używać laptopa na baterii tylko jak to jest konieczne i nie rozładowywać baterii do zera - mówi się o 50-60%, ale bywa, że to za mało czasu i myślę, że 20 % od czasu do czasu wiele nie zaszkodzi. Tak czy siak Windows np krzyczy o niskim stanie baterii, a przy 5% wchodzi w stan uśpienia. A no i ważne jest by nie obciążać komputera gdy pracuje na baterii. Ogniwa wtedy bardzo szybko się rozładowują co może mocno skrócić ich żywotność.

Ostatni słyszałem świetną radę od “znajomego ynformatyka” mojej znajomej. Kupiła sobie laptopa z Ryzenem i GTX 1650. Ten pan stwierdził, że powinna używać laptopa tylko na baterii by jej nie zniszczyć - czyli grać, przeglądać internet itp. Musicie sobie wyobrazić jaka była moja mina jak to usłyszałem. Do ludzi czasem nie dociera to, że ta bateria nie jest tam po to by wiecznie ją rozładowywać i ładować bez potrzeby. To ma dać chwilę na skorzystanie ze sprzętu jak akurat nie ma prądu, ale nie wytłumaczysz. Zastanawia mnie czy ten “ynformatyk” to nie ten sam co jej wyłączył na dwa lata aktualizacje na W7 w poprzednim laptopie i nie “naprawił” chłodzenia nakładając silikonową pastę za 2 zł na chłodzenie…

Nastały czasy kiedy ktoś potrafiąc kliknąć myszką nazywa siebie informatykiem… A no i pewnie potrafi wgrać pirackiego Windowsa…

Zasada jest prosta, jak używasz zasilania bateryjnego to kabel od ładowarki odpięty.
Jak używasz zasilania na kablu to baterię wyjmij.

Wyjaśnij po co wyjmować baterię? Słyszałem o tym wyjmowaniu baterii gdy laptop jest podpięty do sieci, ale to wszystko bzdury. Nie da się “przeładować” baterii jak to wielu głosiło. Dzisiaj nawet wiele laptopów nie ładuje baterii do 100% tylko trzyma się pomiędzy 90-99 by nie dobijać za często pełnego cyklu ładowania. Poza tym po naładowaniu zasilane jest odcinane od baterii i cała moc pobierana jest z gniazdka bez pośredniczenia z baterią - coś mi się o uszy obiły teorie, że laptop ciągnie z baterii, a ta jest co chwilę doładowywana. Nie do końca tak to działa.

Wyjęcie baterii ma sens tylko gdy korzystamy non-stop z laptopa podpiętego do sieci i nie mamy w zwyczaju go przenosić. Są ludzie, którzy tak użytkują laptopa. W nowych laptopach i ultrabookach poza tym wyjęcie baterii bywa problematyczne, bo trzeba zdjąć całą dolna pokrywę.

I wysoka temperatura która może występować podczas grania, tak więc pytanie zasadne.
Rozwiązaniem jest podkładka chłodząca która będzie obniżać temperaturę całego korpusu (a więc i baterii). Ale tak jak już inni pisali, wpływ nie jest bardzo duży, jeśli trafi się na dobrą sztukę to bez problemu wytrzyma lata. Przykład - Toshiba na której w tej chwili pracuję, katuję ją od 2011 roku (czyli ma już 8 lat), z czego przez ostatnie 4 lata jest codziennie rozładowana i ładowana do full, a ostatnie 2 lata jest ładowana nawet 2 razy dziennie (od 40% bo tyle gdzieś zostaje po każdorazowym godzinnym dojeździe do pracy). Nowa trzymała 6h (prawie całą podróż IC z Gdańska do Krakowa), teraz wytrzymuje jakieś 1.5h. Ekran na full albo prawie na full, nawet intensywne zadania jak emulator Androida (100% CPU prawie przez cały czas) skracają długość pracy do godziny.

Więcej jak 60*C na baterii raczej nie będzie, a to nie jest żaden problem.

Temperatura 60 stopni to już całkiem dużo dla Li-Ion.