Dieta pudełkowa

Ktos korzystał?
Smakowało?
I czy udało sie Wam zrzucić trochę kcal?

najlepszy sposób marsze albo biegi

Korzystałem. Ale tylko dlatego, że nie miałem wtedy czasu by ogarnąć sobie wszystkie posiłki w ciągu dnia.
Wygodne jest na pewno. Czy smaczne? To zależy chyba od firmy gastronomicznej która ci tą dietę prowadzi. U jednych będzie bardziej smakowało u innych mniej. Mnie smakowało średnio ale to dlatego że ja jestem przyzwyczajony do swoich przypraw i do ich proporcji.

Ja miałem dietę na budowę masy więc to co innego i tak udało mi się ją zbudować. Kolega natomiast który miał dietę na zrzut masy też mu się udało. Zrzucił 38kg. Oczywiście oprócz samej diety musiał też ćwiczyć.

Z mojego otoczenia skorzystały dwie osoby: facet, który chciał zrzucić parę kilogramów i dziewczyna, która musi być na specjalistycznej diecie. Oboje mieli miesięczny epizod z ową dietą. Facet zżerał wszystko co dostawał + dojadał w domu (śniadania/kolacje), dziewczyna trzymała się pudełek. Facet zrezygnował po miesiącu, bo nie widział efektów (podjadanie i brak ruchu); dziewczyna zaś utrzymała wagę (co było założeniem diety).

Wnioski? Dieta pudełkowa to dobra zachęta do zmian nawyków żywieniowych. Na pewno pomoże w walce z utrzymaniem odpowiedniej wagi ciała. Największy problem to konsekwencja wyboru, regularne posiłki i walka z podjadaniem. Wadą jest oczywiście cena, ale to też może zmotywować - do nauki i wypracowania własnego sposobu żywienia.

Sam chciałem spróbować, ale za bardzo lubię piwo :slight_smile:

Dietą nie zbijesz wagi, zbijesz aktywnością fizyczą i w tym kontekście zdrowszy może być 20 min spacer do oddalonej o przystanek Biedronki po pizzę od sałatki z jarmuszu z dodatkiem oliwek, którą nam na kanapę ktoś poda. :wink:

Fajne, tylko potem się odbija plastikiem.

Jedz przez miesiąc dania które maja mniej kalorii niż potrzebujesz na dzienne zapotrzebowanie to szybko zmienisz zdanie. Jeżeli potrzebujesz 2000k kalorii dziennie a będziesz ich przyjmował dziennie tylko 700 to chudnąć będziesz w oczach.

Jem od 6 lat, zanim były tak modne jak dziś. Przerobiłem kilka firm, chyba z 5. Były też weganskie pudełka, którym zdarzało się mieć kurczaka w środku. Banda idiotow.

Ostatecznie zostałem z maczfitem od 2 lat. Mają bardzo dobre jedzenie, które można wybrać codziennie.

Trzymają wysoki poziom, nie zdarzyło sie abym miał coś popsute, gdzie w innych kateringach zdarzało się notorycznie.

Nie wyobrażam sobie wrócić do tracenia czasu przy garnkach, ani nie umiem, ani nie lubię gotować.

Co do samego nawyku jedzenia, kiedyś wiele lat temu, jadłem standardowo, wielki obiad z kotletem, potem jakaś kolacja i snacki w miedzy czasie i to roznych porach. Jest to bardzo ciężkie dla organizmu, bo jednak wolimy, gdy porcji jest częściej, ale mniej, zatem system 5 posiłków dziennie jest bardzo lekki do trawienia, przez co dziś nie jestem w stanie zjeść na raz dużego obiadu (to jest minus ja weselach, bo nie da się nazrec).

Żeby schudnąć musisz się ruszać, bez tego żadna dieta cud Ci nie pomoze, bo efekt jojo Cię dowali.

To jest prawdziwe i nieprawdziwe założenie (bo na logikę by chudnąć, trzeba ograniczać kalorie). Ale chudnięcie to nie tylko ograniczenie kcal do minimum - żyłowanie w zbijaniu kalorii, może być dla organizmu głodówką.

Dodatkowo może się zdarzyć, że będziesz dostarczać mało kcal, a organizm się zablokuje. Po prostu dochodzisz do ściany, waga nie schodzi. A przecież dostarczasz mało kcal, o co chodzi? O to, że organizm w mechanizmie obronnym się blokuje. Nie pozwala schudnąć. Albo zupełnie przeciwnie - będzie się przybierać wagę, bo organizm będzie kumulował na czarną godzinę nawet zjedzone jabłko.

Owszem, sensem jest bycie na deficycie kalorycznym. Ale sama dieta to za mało. Musi być ten ruch. Nie trzeba dużych kardio, siłowni itd. Ale choćby spacerowanie tam gdzie można, zamiast auta czy komunikacji miejskiej.

A same diety mają sens, ale dobrze, żeby ułożyć je z głową. Ponieważ można przeżyć na 3 puszkach ciecierzycy, warzywach, owocach i sałatce. I schudniesz. Ale jak skończysz ten maraton, organizm wystrzeli na jojo - dosłownie jak z procy.

Specjalnie się zarejestrowałeś, aby podać tą informację? SPAM

Nie ma takiej możliwości, jak jest deficyt to waga będzie spadać. Problemem jest to, że jak jest deficyt kaloryczny to organizm zaczyna mieszać - obniżana jest temperatura ciała, nie mamy energii do działania, czujemy się gorzej (i nasze zapotrzebowanie na kcal też spada). To również sprawia, że zaczynamy mieć ochotę na podjadanie, bo organizm nas “premiuje” za dodatkowe kcal. A to z kolei doprowadza do tego, że suma sumarum stoimy na kresce naszego zapotrzebowania albo jesteśmy minimalnie pod, na tyle niewiele żeby spadek wagi był znikomy (bo przecież 100g w tą czy w drugą to nawet kwestia dnia, nawodnienia organizmu, resztek w przewodzie pokarmowym itd.).

Dlatego da się schudnąć samą dietą, ale jeśli połączymy ją z aktywnością fizyczną, to utrzymamy organizm w stanie szybszego metabolizmu (potrzebna energia do działań fizycznych), więc ze zwiększonym zapotrzebowaniem na kalorie i dodatkowo endorfinami po wysiłku co przyspieszy efekt.

Większość osób po prostu nie zdaje sobie sprawy, że parę niewinnych cukierków pozwala przejść z -50 kcal / dzień do +50 kcal / dzień i potem wielkie zdziwienie… A naprawdę wystarczy do potrawy dodać 3 łyżki oliwy zamiast 1 i mamy już prawie +200 kcal!

Może mu chodzi o 100% odstawienie tłuszczów (raczej się nie da).

Już choćby dla AD(E)K[A] trzeba je jeść.

Dokładnie. Nikt nie pisze, że to przyjemne i zdrowe ale możliwe. A powiedzenie “żryj mniej to schudniesz” to nie mit tylko fakt. :wink:

Oczywiście że zdrowe jedzenie jest istotne w chinach mieli z tym duży problem w dawnych latach od teraz kiedy jest nacisk na ruch i sport nawet koszykówka w chinach stała sie bardziej popularna niż w Stanach :smiley:

Co do samego zdrowego jedzenia też na przykładzie USA można to pokazać gdzie mają spory problem z nadwagą śmieciowe jedzenie wysyp tych budek z tanią żywnością smażona na jakimś lipnym tłuszczu który ch** wie jak często jest zmieniany.

3/4 Osób ma tam sporą nadwage.

Moja dzisiejsza dieta.

  • jajecznica z 4 jajek (śniadanie)
  • dwie torebki ryżu (100gx2), pierś z kurczaka, czerwona kapusta wymieszana z dwiema łyżkami majonezu (obiad)
  • jedna torebka ryżu (100gx1) plus ryba. (kolacja)

Zdrowa? Między śniadaniem a obiadem siłowania 2h. Masę buduję.

Najlepiej umówić sie z dietetyczką i jakimś personalnym trenerem fitnes na treningach tak na 2-3 miesiące a potem już bez dalszych opłat robić to samo w domu :smiley:

Jak biały to niezdrowy, jedz brązowy. Zdrowszy. :wink:

A i pewnie rozciąganie żołądka, normalnie większość na połówce tytki wymięka i brzuch przepełniony.

Niema większego znaczenia czy aktywność czy dieta. Generalnie zasada zawsze jest taka sama. Trzeba lać mniej do baku, niż autko pali, to w końcu zabraknie. Jasne, że ćwiczenia to tak jakby grzać na dwójce pod górę, ale nawet jadąc po prostej, paliwa w końcu zabraknie.

Albo liczymy kalorie, albo stosujemy dietę, przy której to niema znaczenia, np. keto.
Najłatwiej zbija się przy większej nadwadze, czym jest się szczuplejszym, tym trudniej idzie.
Ćwiczenia mają tę zaletę, że poprawiają kondycję organizmu, więc niemal każda forma aktywności jest jak najbardziej zalecana.