Diora WS442 - problem z prądem spoczynkowym

Witam,

Panie i Panowie - jest problem. Zakupiłem okazyjnie za 40zł Diorkę WS442. Niby OK, wszystko gra, itp. Jak pisałem kilka wątków wcześniej - jest podłączona do 4Ohm kolumn (tymczasowo ofc). Po pewnym czasie grania zauważyłem, iż prawa strona pokrywy grzeje się bardziej niż lewa. Zdjąłem więc pokrywkę i co się okazało? Radiator od prawego kanału PARZY, podczas gdy od lewego jest co najwyżej ciepły. Pogooglowawszy trochę doszedłem do posta, gdzie ktoś pisał iż możliwym sprawcą może być natężenie prądu spoczynkowego. A więc wziąłem miernik w dłoń, pomierzyłem napięcia na emiterach R539 i R540 (nieco prostacka, za przeproszeniem, metoda - wpiąłem się po prostu równolegle woltomierzem i z wzoru wyliczyłem sobie natężenie - nic nie wylutowałem, nie odcinałem wyprowadzeń itp.) i co się okazało - na R539 (lewy kanał) napięcie wynosi ok. 11.4mV (chyba ujdzie) a na R540 (prawy) - ok. 50.6mV. Potencjometrem mogę zjechać tam co najwyżej do 48mV. Na chwilę obecną R539 jest w fabrycznym położeniu, R540 jest skręcony na minimum.

Efekt jest taki, że obydwa radiatory grzeją się już równomiernie (obydwa są cieplutkie, lecz nie gorące po 3h grania na 1/3 skali), lecz wskaźnik wysterowania pokazuje mi, że prawy kanał gra nieco słabiej (ja osobiście nie słyszę nic takiego).

Jednak mimo że problem nagrzewania się minął, wciąż niepokoją mnie odczyty napięć na emiterach. I po tej przydługiej historii proszę Was o pomoc w sprawie tego kawałka polskiej myśli technicznej, co może tam być nie tak. Zaznaczam, iż nie jestem zawodowym elektronikiem. Lutownica nie jest mi obca, lecz chciałbym użyć jej tylko w ostateczności :).

Z góry dziękuję za pomoc.

Różnice w parametrach tranzystorów! Powinny być one fabrycznie “parowane” i może były, ale w tzw. międzyczasie być może jeden z nich się “rozjechał” lub był wymieniony. Niestabilność parametrów tranzystorów była niegdyś powszechną ich wadą.

Czyli mam wymienić wszystkie tranzystory końcowe? W środku nie wygląda na to, że było cokolwiek robione czy wymieniane.

Podepnij paczki 8 omowe i powinno być ok. http://obrazki.elektroda.net/86_1200742128.jpg

Nie przesadzaj! Wystarczy, moim zdaniem, szeregowy trymer do istniejącego potencjometru tego, który reguluje ten tranzystor zza dużym prądem spoczynkowym, lub wymiana opornika (dopasowanie) emitera R540. To rozwiązanie proste.

Bardziej prawidłowo i fachowo, to należałoby dopasować punkt pracy tranzystora przez dobranie (np. trymerem) opornika polaryzującego bazę tego “podpadniętego” tranzystora, nie zmieniając wówczas opornika emitera.

Nie znam tego układu wzmacniacza, więc gdybam. Ostatni raz zajmowałem się takimi konstrukcjami ze 20 lat temu!

Wymień potencjometry regulacji prądu spoczynkowego na początek. Stare na pewno się wysłużyły, tam to zresztą nawet nie ma się co popsuć. Wg specyfikacji wzmacniacz obsługuje kolumny od 8 ohmów. Nie wiem jak sobie radzi z 4 bo nie podłączałem. Żebyś nie uszkodził końcówki bo szkoda.

Póki mam 4ohmówki to przecież nie gram na full a maksymalnie na 1/3 skali :). Zresztą podłączyłem szeregowo dwie 4ohmówki (mam w domu 4 sztuki, więc dwie na kanał) i oprócz gorszej kontroli nad głośnikami nie zauważyłem ogromnej różnicy w wydzielaniu ciepła. Rozumiem, że wymiana PRów ogranicza się tylko do wylutowania starych i wlutowania nowych?