Pojawił się u nie poważny problem z dyskiem twardym…a mianowicie siostra zostawiła komputer w stanie wstrzymania, przy próbie uruchomienia komputera ze stanu wstrzymania pojawiła się niebieska tablica z informacją, że jeden z programów został niewłaściwie zamknięty, rozpoczynanie zrzucania pamięci na dysk. Niestety numeru błędu nie zapisałam… Trwało to dosyć sporo, nic się nie zmieniało, wyglądało że się zawiesiło więc postanowiliśmy zrestartować komputer…
Po ponownym włączeniu wyskakuje informacja: DISK BOOT FAILURE, INSERT SYSTEM DISK AND PRESS ENTER…BIOS nie widzi dysku twardego…Wszystko inne wygląda na to że działa…
Czy to oznacza że dysk twardy przestał działać, że utraciłam wszystkie swoje dane?.. Dodam, że przedtem wszystko działało bez problemu, żadnych zawieszeń, restartów, problemów z odczytaniem czy zapisem danych, jest to nowy komputer (ma 2 miesiące)…
Najprawdopodobniej padł dysk jeśli w BIOSie go nie widać. Spróbuj ponownie podłączyć wszystkie kable (płyta, dysk, zasilanie), może się obudzi. Jeśli nie, to można jeszcze sprawdzić dysk w innym komputerze.
Poczytaj w instrukcji, powinny być dwie opcje ustawienia SATA w BIOSie.Jedna włącza SATA a druga ustawia kolejność bootowania. Ewentualnie pisz jaką masz płyte główną.
Co do całkowitego padania dysków, to najczęściej padają w okresie pierwszego pół roku używania. Później jeśli mają się zepsuć, to raczej ostrzegają (bad sectory, błędy itp).
Przepraszam za wielkie litery zupełnie o tym zapomniałam…
Dysk jest Seagate. A jeżeli chciałabym odzyskać te dane to należy się zgłosić bezpośrednio do producenta czy najpierw do serwisu? I jaką mam gwarancję, że nie stwierdzą, że jest to uszkodzenie powstałe przez niewłaściwe użytkowanie? Słyszałam już o takich przypadkach, że żeby wymigać się od gwarancji stwierdzali, że to wina użytkownika i nie było dyskusji… I przedewszystkim, co zrobić by taka sytuacja się już nie powtórzyła? Reklamacje, brak kompa przez dłuższy czas a potem wgrywanie wszystkiego od nowa itp jest dosyć uciążliwe…
W takim razie nie zostaje mi nic innego jak reklamacja…Najgorsze jest to że to był nowy dysk, także wcale nie mam pewności że jak wymienią to ten wymieniony będzie całkowicie sprawny na dłuższy czas…
Dodam jeszcze tylko, że dowiedziałam się, że dysk ten pochodzi z wadliwej serii Seagate Barracuda 7200.11 i dlatego przestał działać tak nagle, bez ostrzeżenia… Do wszystkich posiadaczy tych dysków: Wykonajcie jak najszybciej upgrade firmware’u jeśli macie dysk z tej serii, inaczej w każdym momencie dysk może poprostu przestać działać! Reklamacji było tak wiele że producent musiał się oficjalnie przyznać do błędów w firmware i wydać oficjalny upgrade (dostępny na stronie głównej Seagate’u). Po przeczytaniu tych wszyskich zażaleń nt tej serii i problemów występujących przy jej użytkowaniu, mogę powiedzieć tylko jedno: Strzeżcie się dysków Seagate Barracuda 7200.11
Pozdrawiam,
życzę sobie i innym jak najmniej takich wadliwych serii, co zaoszczędzi nam kłopotów na przyszłość…