Dlaczego w dniu dzisiejszym tj. 7.10 w godzinach popołudniowych po jakimś czasie usunięto informację ze strony głownej portalu o tym ze hakerzy jesli dobrze pamietam z Chin aktywowali nielegalnie Windows 7 ?
Czy ktoś z przedstawicieli Microsoftu poprosił o to?
OK, to mój pierwszy właściwie temat i jeszcze nie wczytałem się w regulamin dokładnie.
Ale teraz chodzi o coś innego, bo jestem ciekaw tego
– Dodane 07.10.2009 (Śr) 14:52 –
Być może jest to spowodowane tym zeby informacja o tym ze gdzies tam grupie hakerów udało się nielegalnie aktywować “siódemkę” nie spowodowała tego ze zainteresowanie pirackimi wersjami Windows7 wzrośnie. To dziwne ze taka informacja znikła. Czy ktoś za tym stoi? Nie wiem i nie mi to oceniać. Zauważyłem i dlatego ten temat założyłem
Ale to nie jest nowość i nie ma czym się “podniecać” od samego początku powstawania windowsa seven było wiadomo że posiada on minmalne zabezpieczenie przed mozliwością jego aktywacji badź kluczami bądź innymi sposobami , każdy system windowsa wcześniej czy później było można aktywować w korzystając z różnych zpiraconych wersji , po co microsoft ma wydawać miliony dolarów na zabezpieczenie systemu skoro wszystkie jego poprzednie wersje zostały “rozpracowane” , wystarczy minimalne zabezpieczyć system po to tylko aby “piraci” mieli satysfakcje złamania tych zabezpieczeń a całkiem niepostrzeżenie “wbudować” w system aplikacje która wyśle dokładną pozycje/adres kompa z piracką wersją , wieksze zyski microsoft osiągnie poprzez karanie niż poprzez zabezpieczanie, pozatym jak narazie nie istnieje w sieci wersja windowsa seven która by nie posiadała złośliwego oprogramowania , bądź keylogera , bądź innych programów wysyłających mase danych a gdzie?? nie wiadomo ,może akurat bezpośrednio do microsoftu.
Nie widziałem tego. Domyślam się, że chodzi o wykorzystanie klucza od Lenovo, ale to było gdzieś w lipcu. Być może przez pomyłkę pojawił się stary news.
A aktywacja to nie tyle zabezpieczenie przed piractwem, ile ograniczenie w instalacji jednego programu na wielu komputerach (tzw. “piractwo miękkie”). Użytkownicy domowi, a często też firmy, nie bardzo rozumieją, czemu raz zakupionego programu nie można zainstalować na kilku komputerach jednocześnie, a kusi by to zrobić.