Dlaczego wszystko co przyjemne jest szkodliwe?

Nie mogłem spac w nocy i naszły mnie różne filozoficzne pytania.
Jednym z nich było właśnie to, czemu rzeczy które dają przyjemność muszą być szkodliwe albo zakazane?
Popatrzcie sami:

głośna muzyka - na kolumnach powoduje pretensje sąsiadów i to że dzwonią na policję i w konsekwencji mandat, na słuchawkach z kolei psuje się słuch

szybka jazda samochodem - wypadek, utrata zdrowia albo życia albo znowu mandaty, złapanie przez policję i problemy z prawem

seks - choroby weneryczne i ciąża (jest antykoncepcja ale ona nie chroni na 100%)

słodycze/fastfoody/smaczne jedzenie - nadwaga, nadciśnienie, problemy ze zdrowiem

zioło/lsd/alkohol/inne narkotyki - uzależnienie, niszczenie organizmu, skutki uboczne, patologie, przedawkowanie albo znowu złapanie przez policję i więzienie

gry komputerowe - problemy wynikające z braku ruchu, utrata kontaktu ze światem zewnętrznym, zmęczenie (bo żeby porządnie się nagrać trzeba zarwać noc)

Pewnie znalazłbym jeszcze wiele przykładów ale myśle sobie dlaczego świat jest tak skonstruowany że większość rzeczy które daje przyjemność jest równocześnie szkodliwa?
To bez sensu. Pewnie ktoś powie że trzeba zachować umiar czy złoty środek ale takie życie na 50% nie daje przyjemności, dopiero na 150% daje, ale ma za wiele skutków ubocznych. Jakby ktoś chciał nas ukarać.

Co myślicie?

Czy naprawdę podkręcenie głośności na maksa tak żeby szyby drżały jest przyjemne? Dla mnie nie. Zarówno głośniki jak i dobrej klasy słuchawki pozwalają cieszyć się z muzyki bez wkurzania sąsiadów i szkodliwego wpływu na zdrowie.

Tu się nie wypowiem, zbyt szybka jazda nie sprawi mi przyjemności.

Tutaj wystarczy nie pchać instrumentu w każdą możliwą do spenetrowania dziurę i będzie ok.

Znasz takie słowo jak “umiar”? Nie? Polecam się z nim zapoznać.

Wszystko jest dla ludzi, tylko znowu kluczowe słowo - umiar.

To już będzie nudne - umiar.

Że kiedyś dorośniesz i inne rzeczy zaczną sprawiać Ci przyjemność.

4 polubienia

Wszystko jest dla ludzi, tylko z umiarem, za dużo to i marchewka może zaszkodzić i zmienić nam kolor skóry na marchewkowy ;D

Sporo rzeczy przyjemnych jest szkodliwych i właśnie dlatego też są przyjemne. Bo rzadko można je stosować… Gdyby można było bawić się codziennie, to nie byłoby to przyjemne.

Seks jest najprzyjemniejszy :stuck_out_tongue: :stuck_out_tongue: Lord Vader wam to mówi :stuck_out_tongue: :stuck_out_tongue:

Bo najbardziej niedostępny? :wink:

Odkąd star warsy przejął disney ma szlaban xD

Czy ja wiem. “Na przyjemności trzeba zasłużyć”, pomijając K i P w pracy :stuck_out_tongue:

Kto i na co ma szlaban?? W star warsach seksu nie było:P W sumie nie wiadomo jak Anakin itd w tym świecie wszystko jest możliwe :stuck_out_tongue:

Są niektóre kawałki które uwielbiam i nie mogę ich słuchać cicho. Zresztą sam oceń czy można tego cicho słuchać.

i tym podobne. To muzyka stworzona do grania głośno. Nie mówiąc już o jakimś hard rocku czy metalu, aż się prosi żeby odkręcić wzmacniacz mocnej.

Czasami słucham tez bardziej pokojowej muzyki ale taka przeważa i musze jej słuchać bardzo głośno. Mi to bardzo poprawia nastrój, czuje się lepiej im głośniej słucham. Szkoda tylko że sąsiedzi nie podzielają mojego hobby ale mieszkam w domu i nikt na razie nie zwraca uwagi :smiley:

Piszesz o umiarze a ja właśnie o tym wspomniałem, życie na 50% nie daje żadnej przyjemności, dopiero na 150% daje dużą przyjemność ale szybko się kończy.
Jak nie wciągnę się w coś bez umiaru to nie czuję że żyję a o to mi chodzi.

Czy pisanie tych pseudo filozoficznych wypocin sprawia Ci przyjemność? Jeśli tak, możesz dopisać je do swojej listy przyjemnych, acz szkodliwych (dla nas) rzeczy.

2 polubienia

Wyluzuj to nie jest temat do końca na serio. Nie musisz czytać.

No ale sam pomyśl, biały co chciałbyć czarny xD Naprawde ? Mamy kolejnego J-Rocka (postac z serialu chłopaki z baraków.) Już lepszy Polski Janusz Disco-polo, a jak chcesz dobrą muze to musi być gitarka i solówa, najlepiej rock and roll baby! Od tych farmazonów na pewno nie robi się człowiekowi lepiej, to tak jak zażywac dopalacze, lepiej wes porządna knige historyczną i poczytaj cytaty wielkich strategów, bo już lepiej być polskim kaligulą niż udawać nerona.