Mam nadzieję, że nie jest to jednak “typowy” licealista. Na przyszłośc daruj sobie taką twórczość.
ta sprawa mnie dalej rozwala :lol:
Złączono Posta : 13.10.2006 (Pią) 16:09
W kremlowskim gabinecie Breżniewa trwa narada dotycząca problemów kosmonautyki.
-
Amerykanie niestety wyprzedzili nas - stwierdził Breżniew - wylądowali na księżycu. My musimy polecieć na słońce!
-
A nie spłoniemy? - spytał któryś z kosmonautów.
-
Nie trzeba się martwić - odparł Breżniew. - Pomyśleliśmy o wszystkim. Polecicie nocą…
Statki kosmiczne “Sojuz” i “Apollo” lecą na ZSRR.
-
Jaki pęd do nauki przejawia naród sowiecki - mówi kosmonauta amerykański z uznaniem - patrzą na nas chyba miliony teleskopów.
-
Nie - odpowiada Rosjanin - oni tylko piją z gwinta…
Chruszczow zajeżdża do kołchozu i po ojcowsku rozmawia z kołchoźnikami.
-
No to jak żyjecie? - zażartował Chruszczow.
-
Dobrze żyjemy! - zażartowali kołchoźnicy.
W kawiarni spotykają się dwaj przyjaciele: Amerykanin i Rosjanin. Obaj opowiadają, jak im się wiedzie. Amerykanin mówi:
-
No, oprócz tego wszystkiego, co ci mówiłem, to mam jeszcze 3 samochody.
-
Po co ci aż 3 samochody ?
-
Jednym jeżdżę do pracy, drugi ma żona na zakupy, a trzecim jedziemy do przyjaciół. A ty ile masz samochodów?
-
Dwa.
-
Czemu tylko dwa? - pyta Amerykanin.
-
Jednym żona jeździ po zakupy, drugim ja do pracy.
-
No, a do przyjaciół?
-
Do przyjaciół to my czołgiem.
-
Jedną nogą twardo stoimy w socjalizmie - mówi Chruszczow w przemówieniu do kołchoźników - a drugą zrobiliśmy ogromny krok w kierunku komunizmu!
-
Długo trwała burzliwa owacja, na koniec dał się słyszeć głos z końca sali:
-
I jak długo będziemy tak tkwić w rozkroku?!
-
Za co siedzisz? Za politykę?
-
Nie, za hydraulikę.
-
Jak to?
-
Wezwali do komitetu, żebym rurę naprawił. Patrzę na nią i mówię: To nic nie da, trzeba zmienić cały system…
Na zjeździe KPZR Breżniew otrzymuje kartkę z pytaniem: Leonidzie Iliczu, dlaczego w kraju nie ma mięsa? Odpowiada:
-
Kroczymy do komunizmu milowymi krokami! Niestety, bydło za nami nie nadąża…
-
Panie doktorze - skarży się Iwanów - nie wiem, co się ze mną dzieje. Myślę o jednym, mówię drugie a robię trzecie!
-
Wszystko w porządku! Jesteście normalnym sowieckim człowiekiem…
-
Jakie są trzy drogi do socjalizmu?
-
Droga Lenina, droga wędlina i droga benzyna…
Smutna historia odrzuconego dżentelmena:
http://www.smog.pl/wideo/4858/odrzucony/
Czy ktoś widział dziubdziuba ? :roll:
http://www.smog.pl/wideo/4806/kaczki_z_nowej_paczki/
oraz
parę foteczek
nie czytałem wszystkiego, więc nie wiem czy to już było:
Wróciły dzieci z wakacji na wsi. Jedno z nich opowiada:
- Mamusiu, widzieliśmy taaaką grubą świnię, jeszcze grubszą niż ty!
Matka posmutniała i zaczęła popłakiwać. Widząc to podeszło młodsze z nich, córeczka, i mówi:
- Nie płacz mamusiu, to nieprawda - nie ma grubszej świni od ciebie…
Nie jest to dowcip, ale autentyczna sytuacja
:hahaha:
Wchodzi blondynka do sklepu i pyta się:
-
Co to jest, takie duże i czerwone?
-
Jabłka, proszę pani - odpowiada uprzejmie sprzedawca.
-
To poproszę kilogram i każde oddzielnie zapakować.
Sprzedawca pakuje jabłka.
-
A co to jest, takie kudłate i brązowe? - pyta blondynka.
-
To jest kiwi.
-
Aha, to poproszę kilo i każde oddzielnie zapakować.
Sprzedawca jest trochę sfrustrowany, ale pakuje…
-
Proszę pana, a co to takie małe i czarne?
-
Mak, ale cholera nie jest do sprzedania.
=============================================================================
Siedzi w parku na ławce 90-letni dziadek, podchodzi do niego młoda dziewczyna i się pyta:
A ile wy dziadku macie lat?
-Na to dziadek dziewiedziesiąt, dziewiędziesiąt!
Oj nie dala bym, nie dala!
-A ja i prosić bym nie mógl!
=============================================================================
Są dwa okopy: niemiecki i polski. I tak walczą ze sobą, strzelają się ale jak na razie żadna ze stron nikogo nie trafiła.
Aż wreszcie jeden z polaków powiedział:
-
Te jakie jest najpopularniejsze imię niemieckie?
-
Hmmmm… Może Hans?
-
O! Dobre! Krzykniemy Hans, i może jakiś jeleń się wychyli to go zastrzelimy.
No i wołają:
-
Hans!
-
Ja!? - Szwab się wychylił… JEB! Dostał kulkę.
-
Hans!
-
Ja!? - JEB! Następny…
-
Hans!
-
Ja!? - JEB!
I tak ich powybijali, zostało tylko kilku…
Siedzą te szwaby i myślą:
-
Może my też tak zrobimy?
-
Ja! Jakie jest popularne imię polskie?
-
Może Zdzichu?
-
Ja gut!
I ryczą:
-
Żdżychu!
-
(cisza)
-
Żdżychu!!
-
(cisza)
-
Zdżychu!
-
Zdzicha nie ma jest na wakacjach… To ty Hans?
-
Ja!
-
JEB!
:hahaha: :hahaha: :rotfl: :rotfl: :rotfl:
http://www.smog.pl/wideo/4882/przeleć_mnie/
http://www.smog.pl/wideo/2771/irasiad/
http://www.smog.pl/wideo/2159/przeciwko … wi_polski/
http://www.smog.pl/wideo/4922/mycie_szyb/
http://www.smog.pl/wideo/4912/seksmisja_leppera/
http://www.smog.pl/wideo/4887/raper_w_idolu/
http://www.smog.pl/wideo/4870/kandydaci_na_bohaterów/
:lol: :hahaha:
Rozmawiają owoce egzotyczne:
-
Jestem kiwi. Co każdego ożywi.
-
Jestem cytryna. Lubi mnie rodzina.
-
Jestem marakuja. Nie wiem, co powiedzieć…
***
Trzech dresiarzy przechwala się swoimi osiągnięciami w dziedzinie podrywu. Pierwszy mówi:
-
Tydzień temu spotkałem piękną blondynkę. Zabrałem ją do domu, dałem wina i zrobiłem to, co potrafię najlepiej!
-
To znaczy co? - pytają go kumple.
-
No jak to? Puściłem filma i zacząłem się do niej dobierać.
-
Eee, słaby jesteś - mówi drugi. - Trzy dni temu poznałem piękną laseczkę. Brunetka, długie nogi, ładna buzia… Więc wziąłem ją do samochodu i zrobiłem to, co potrafie najlepiej.
-
To znaczy co zrobiłeś? - pytają.
-
No jak to co? Zadarłem jej kieckę i do boju! - mówi z dumą.
Na to trzeci dresiarz:
-
Jak wczoraj wracałem z siłowni, spotkałem w parku blondynę… I też zrobiłem to, co umiem najlepiej.
-
To znaczy co?
-
Jak to co? W krzaki i z bani!
***
-
Synku, jak ci się podoba cyklop?
-
Wspaniały! Oka nie mogę oderwać.
***
Gdy interes krawiecki zaczął podupadać, Żyd zwrócił się do wspólnika:
-
Tylko Mesjasz może nam pomóc.
-
W jaki sposób?
-
W bardzo prosty. Mesjasz ożywi wszystkich ludzi, którzy zmarli od początku powstania świata. I oni wszyscy będą potrzebować ubrań!
-
Ale wśród nich będzie sporo krawców.
-
Ale nie będą znali tegorocznej mody!
***
John Green jest w Virginia City jednocześnie szeryfem i weterynarzem. O północy wpada do jego domu stary kowboj i mówi:
-
Proszę natychmiast ze mną pojechać!
-
Jako szeryf, czy jako weterynarz?
-
Jako jeden i drugi! Mój pies zemdlał ze strachu, bo w stajni buszuje koniokrad.
***
Indianin Sokole Oko opowiada Wielkiemu Bizonowi swoje wrażenia z pobytu w cyrku:
- Po raz pierwszy widziałem tego wielkiego zwierza, którego Blade Twarze nazywają słoń. Wyobraź sobie, ta bestia ma rogi zamiast zębów, a z pyska wyrasta mu wielki ogon
***
-
Czym biali różnią się od Murzynów?
-
Murzyni o zebrze mówią, że jest czarna, w białe paski.
***
-
Czym różni się mafia od lekarzy?
-
Mafia pobiera haracz od bogatych, a lekarze od biednych.
***
W pewnym klasztorze, gdzie mnisi zajmują się hodowlą winogron na mszalne wino panuje zasada, że w każdym roku tylko jeden z mnichów może się odezwać, jednym tylko zdaniem. Pewnego razu przy zbiorze winogron odzywa się pierwszy mnich:
- Te winogrona są słodkie.
Po roku odzywa się następny mnich:
- Nieprawda, te winogrona są za mało słodkie.
W następnym roku odzywa się trzeci:
- Bracia, przestańcie wreszcie się kłócić!
***
Paranoja polska
(Autentyczne zdarzenia komentuje Sadurski)
Uwaga, zły pies
Na Wielkopolsce ścigany przez psa listonosz przeskoczył przez trzy kolejne ogrodzenia, wreszcie schronił się w swym samochodzie. Ścigający go, niezadowolony z tego faktu pies musiał coś przegryźć, więc przegryzł oponę. Ciekawostka: połowa wypadków przy pracy wśród listonoszy to pogryzienie przez psy. Pewnie byłoby więcej, ale listonosze oglądają film instruktażowy: “Bezpieczny listonosz. Jak uchronić się przed pogryzieniem”.
Obyś dostał rentę!
70-latka z Krakowa otrzymuje z PZU rentę za swego tragicznie zmarłego przed laty męża. Wysokość renty wynosi 2,52 zł kwartalnie czyli 84 grosze miesięcznie. Za wysłanie tej kwoty przekazem, PZU płaci poczcie 3 złote.
Wyzysk w kolebce
Stocznia Gdańska, kolebka Solidarności, zatrudnia spawaczy z komunistycznej Korei. Spawacze dostają na rękę miesięczną wypłatę, w wysokości 60 złotych. Resztę z 2.500 zł robotniczej wypłaty zabiera reżim Korei. Historia zatoczyła koło, ale czy jakiś Koreańczyk przeskoczy przez płot, stając się nowym Wałęsą?
***
Humor z zeszytów szkolnych
Krowa jak urwie koniczynę, to żuje i połyka, a owca odwrotnie i
taka jest miedzy nimi różnica.
Porodem nazywamy wydalenie organizmu na powierzchnię ziemi.
Ludzie pierwotni żywili się łonem natury.
Opiszę psa. Ma nogi i głowę przyczepioną do tułowia.
Błony komórkowe spełniają bardzo ważną funkcję w życiu
komórki: wiedzą kogo wpuścić, a kogo wypuścić, czyli funkcję
celnika.
Amerykański dziennikarz pyta polskiego ministra, jak ukladają się stosunki h andlowe naszego kraju z ZSRR.
- Doskonale. My im dajemy mięso, a oni biorą od nas zboże.
Z fabryki odkurzaczy w ZSRR odchodzi najstarsza pracownica. Dyrektor wygłasza mowę:
-
Była pani z nami najdłużej ze wszystkich. Była pani najlepszą pracownicą. Tak więc w dowód uznania zasług dla kraju, za zgodą KC KPZR otrzymuje pani dyplom “Zasłużony dla socjalizmu” oraz Order Przodownika Pracy.
-
A czy nie mogłabym w zamian dostać odkurzacza?
-
Nie ma pani odkurzacza? Ani jednego pani nie wyniosła? Dobrze wiemy, wszyscy wynoszą.
-
A wyniosłam, wyniosłam.
Kilkanaście ich było… Ale co w domu złożyłam, to zawsze był Kałasznikow.
Na lekcji Pani pyta dzieci :
- Jak spędziłyście rocznicę Rewolucji Pażdziernikowej ?
Dzieci:
-
U mnie na obiad były pierogi ruskie.
-
U mnie był barszcz ukraiński.
Pytanie dochodzi do Jasia: A ty jak?
- Proszę Pani… wraz z moim Tatą bawiliśmy się w Ruskich żołnierzy!
Pani:
-
Wspaniale Jasiu! Na czym ta zabawa polegała?
-
Poszliśmy do sąsiadki , ojciec ją wydutkał, a ja jej zegarek ukradłem!
Wydarzyło się pewnego razu, że uczeń Mistrza Kung-Fu przeszedł
z powodzeniem nauki wstępne i przystapił do Ostatecznej Próby.
Rzekł mu wtedy Mistrz:
- Stań na placu przed światynią i przepołów gołymi rękami deskę,
którą ujrzysz opartą o kamienie.
Poszedł tedy uczeń i ujrzał ledwo ociosana kłodę twardego drewna.
Nie ulekł się jednak i goła dłonia uderzył w nią tak mocno, że
pękła i dwie połówki spadły na ziemię.
- Dobrze wykonałeś zadanie - rzekł Mistrz - Teraz czeka cię drugi
sprawdzian. Pójdziesz ze mną do gospody w miescie. Poszli tedy
do gospody, gdzie ujrzeli dwóch złoczyńców bijacych niewinnego
kupca.
- Czyń co trzeba - rozkazał Mistrz.
Rzucił się tedy uczeń w wir walki i wnet wyleciał za drzwi z
podbitym okiem i bez zębów. Wrócił też zaraz w niesławie do domu,
a zgromadzonej przy stole rodzinie rzekł:
- To samo co rok temu. Plac poszedł dobrze, ale oblali mnie
na miescie.
Po co wulgarnych słów używać
Pozdrawiam Gutek2222
A niech ktoś spróbuje wpisać w google fraze:
nie douczona
zobaczcie co wyskakuje w rubryczce
Czy chodzilo ci o
Ach te skojarzenia GOOGLE
http://www*****************
http://www.**************
To musicie obejrzeć -----> http://video**********