Drukarka do płyt CD oraz skaner do zdjęć

Witam. Poszukuję drukarki z możliwością druku na płytach CD
oraz w miarę szybkiego skanera do zeskanowania papierowych zdjęć w dużej ilości (kilka tys. sztuk)
Moja stara drukarka HP Deskjet F380 skanuje jedną stronę koło minuty.
Ciekawie cenowo wypada obecnie Cannon PIXMA TS702a jednak ma tylko „skanowanie przez smartfon” ten zwierz, a ja potrzebuję stare zdjęcia poskanować sobie też.
Wiem że z powodu płyt CD laserówki odpadają, jest jakaś atramentówka „niezasychalna” lub „mało zasychalna”, bo nie drukuję zbyt dużo?
Najlepiej urządzenie wielofunkcyjne ale oddzielne urządzenia też mogą być.
Cena : aby była najtańsza pod względem jakość i trwałości sprzętu oraz kosztów użytkowania.
Czyli coś taniego (koło 500zł), ale jeżeli będzie dobry powód mogę trochę dołożyć.
Co polecacie?

Drukować możesz na naklejkach do płyt, na dowolnej drukarce. (A co robić w dzisiejszych czasach z płytami? Myślałem, że już tylko takie paleontologiczne placówki jak opieka zdrowotna z tego korzysta, i przyprawia pacjentów o ból głowy, rozdając nośniki, których dzisiaj już nowy sprzęt nie odtwarza.) Skaner przy takiej ilości z podajnikiem,
Jeśli to proste rzeczy i jakość nie jest priorytetem, to jakiś biurowy kombajn, ale jeśli to jakieś stare zdjęcia itp. to raczej skaner jako osobne urządzenie.

Jak są jeszcze produkowane sprzęty i płyty LightScribe:

Najpewniejszy nośnik do wieloletniej archiwizacji - nie zaszkodzi mu ani przypadkowe wykasowanie ani ransomware. Żeby się pozbyć danych trzeba płytę pociąć na kawałki :slight_smile:
poza tym płyty Bluray (z wyjątkiem złych płyt typu LTH) są produkowane w technologii nieorganicznej (DVD oraz CD są z materiałów organicznych)

Chodziło mi raczej o nadruki na płytach BD-R Verbatim printable (archiwizacja zdjęć - zrobienie czytelnych opisów na bezpośrednio na płytach, np. spis wszystkich katalogów wg lat)

Chyba rzeczywiście poszukam oddzielnego skanera. Stare zdjęcia też mam niektóre mogą wymagać potem obróbki, ale dokumenty też czasem potrzebuję skanować.

Moje płyty z Amigi w większość częściowo nie do odczytu. Na dodatek mało pojemny nośnik.

To trwa mnóstwo czasu, i wygląda średnio.

Najlepsze archiwum to chmura, plus nośnik. Jak masz paranoje, to rób sobie kopie na 2 pendrive np. 512 i jeden owiń folią aluminiową i w torebkę od ciągnij powietrze. Powinien spokojnie cie przeżyć.

Jednak płyta to płyta. Faktycznie nic dziś nie zastąpi jej w 100%
Nawet gdy ulegnie uszkodzeniu i to poważnemu (utlenienie, połamanie, porysowanie). To z obszarów nie uszkodzonych da się odzyskać dane.
W większości nie da się tego zrobić ot tak korzystając z byle jakiego napędu ze sklepu i prymitywnych programów.
Ja odzyskiwałem dane z płyty pękniętej na pół. Sklejenie + Napęd NEC z modem firmware pod ignorowanie CRC.

Ale to info tylko jako ciekawostka.

Jak bym podszedł do tematu inaczej.
Każda ingerencja w powierzchnię płyty to ryzyko. Pomimo, ze są specjalne płyty, niby atrament też. Ale to dalej chemia i nie wiadomo jak to ma się jeśli poleży naście lat. Lepiej trzymać płyty w kopertach które sam robisz i możesz na tych kopertach zrobić sobie naprawdę świetne opisy.

LightScribe nie skraca żywotności, jak nie przeszkadza nam wiekowy nośnik i nagrywarka.

10 lat korzystałem z LightScribe, fakt żadna nie padła.
Ale co mnie wkur… na max to, że płyta wypalała dane 2 min, a zrobienie opisu tekstowego bez grafiki to kolejne rzeźbienie tak od 6 do 15 min, zależy ile linii ma przetworzyć.
Od 2 lat dałem luz i wolę opisy na kopertach.

Właśnie. W punkt.

Sądy przyjmują dowody elektronicznie tylko na płytach CD/DVD. Np. nagrania z kamerki samochodowej nie przekażesz na karcie pamięci czy USB, musi być płyta CD/DVD.

Pewnie boją się wirusów z USB.

A co do skanera czego dokładnie mam szukać?

Najlepiej coś w rodzaju Epson Perfection V850 Pro, ale wiadomo, cena. Może coś w rodzaju Epson Perfection V39II wystarczy.

Z tego co widzę są jeszcze jakieś tanie chińskie skanery do zdjęć jakieś Rollei czy coś.
w opiniach jest że to po prostu obudowany byle jaki aparat fotograficzny.
I czytam właśnie że skanowanie dobrym aparatem ustawionym na jakimś specjalnym mocowaniu to jedna z metod archiwizacji zdjęć.
I stąd zastanawiam się (pomijając automatyzację):
lepszy zwykły skaner, czy jakiś dobry aparat?
chodzi o jakość ale i o to że w skanerze przechodzi taka mocna smuga światła, czy może to zaszkodzić jakimś bardzo starym zdjęciom?
Takie mocowanie być może dało by się nawet jakoś domowym sposobem wykonać (choćby i z tektury)

Takim za 20 tyś + zestaw do oświetlenia bezcieniowego … Tak archeolodzy to mają.

Bez przesady, wystarczy korpus w miarę dobry, np. Canon 40D, plus jeden stałoogniskowy obiektyw i namiot, to razem nie przekracza 1000zł.

Patrzę jeszcze automatyczne skanery typowo do zdjęć Epson FastPhoto. Było by to świetne (ale dość drogie) rozwiązanie - podobno skanuje automatycznie 30 zdj/ min., ale chyba odpada:
już na kilku stronach są opinie/komentarze że niektóre zdjęcia wychodzą ze skanera porysowane. A wolałbym uniknąć niszczenia oryginałów. Także jeśli skaner to chyba się pomęczyć ręcznie.

Na szybkość przy starych zdjęciach za bardzo nie licz. Czasem trzeba ręcznie pobawić się z ustawieniami aby uzyskać porządny skan.