Od jakiegoś czasu zauważyłem, że zużycie procesora dochodzi nawet do 100% (np. przy uruchamianiu przeglądarki lub jakiegoś programu), natomiast w stanie spoczynku wynosi ok. 50%. Pomyślałem, że może się przegrzewać i sprawdziłem temperaturę w programie HWMonitor, ale na moje oko jest w porządku (screen: http://www.fotosik.pl/zdjecie/dcaa2cb1ebfa1832).
W mojej Viście jest podobnie. System wyszukuje aktualizacji w nieskończoność i nie może ich znaleźć angażując w to ponad 50 procent mocy procesora. Gdy do tego dojdzie jakiś inny „energo-żerny” proces to zużycie procesora dochodzi do 100 proc. i możne nawet dojść do takiego przegrzania, że komputer się wyłącza.
Nie mogę sobie z tym problemem poradzić i dochodzę do wniosku, że ta blokada aktualizacji to celowe działanie Microsoftu by zmusić nas do wymiany sprzętu na nowszy - np. ten obsługujący win10.
Z menadżera widać, że proces svchost.exe (ostatni na liście) odpowiedzialny za update zużywa 50 procent mocy procesora.
Doraźnym rozwiązaniem może być wyłączenie automatycznych aktualizacji (ustawienie tak aby system ich nie wyszukiwał i nie instalował) i zdanie się na to, ze nasz antywirus poradzi sobie z większa podatnością nieaktualizowanego systemu na ataki.
Być może protesty osób posiadających starszy sprzęt kiedyś zmuszą Microsoft do zaprzestania stosowania tego typu niegodnych praktyk.
Ok, wyłączyłem Windows Update (zaznaczyłem “Nigdy nie sprawdzaj, czy są aktualizacje”). Teraz obciążenie wynosi ok. 5% w stanie spoczynku, ale nadal przy uruchamianiu jakiegoś programu potrafi “dobić” do 100.
Proces bezczynności systemu nie jest obrazem jakiegokolwiek programu, lecz systemowym wskaźnikiem ilustrującym, jaki procent mocy obliczeniowej jest niewykorzystany, zatem np. wartość 95 oznacza po prostu, że procesor prawie nic nie robi.
Na krótką chwilę np. przy włączeniu przeglądarki lub jakiegoś programu jak będzie 100 procent obciążenia procesora to normalne. Najważniejsze by stan taki nie trwał długo.