Dym z procesora i zależności co do działania

Witajcie!

Może to trochę głupie pytanie, ale czy jeżeli z mojego procka poszedł delikatny dymek przy starcie (odpalony na 10 sekund bez coolera) można uznać go za uszkodzonego? xD Ponieważ chcę ocenić co poszło - czy procek czy płyta. Procesor Amd Athlon +2000, bez osłony na pamięci. Podejrzewam że został przygnieciony przez mój mega cooler z miedzi. 8)

Przy starcie zero reakcji, komputer startuje, ale patrząc na monitor dioda mryga (tak jakby komp był wyłączony).

Ps. - Wiem, wiem lamer party… Ale od przezorności nikt nie zginął. xD

Raczej już po nim bo te stare athlony bardzo szybko się grzały tym bardziej bez coolera. Więc bye bye procesorku

masz obejrzyj

Ale na 10 sekund?

Wchodzi w grę jakaś reakcja pasty? Może to spowodowało dym?

Kolego nie komputer startuje tylko wentylatory w zasilaczu, na procesorze, karcie graficznej startują. A procesor niestety zabiłeś. Tak jak napisał igrek, stare Athlony szybko się grzały i uszkodzić je można było bardzo łatwo. Także kup sobie inny procek i zapamiętaj raz na zawsze, że chłodzenie procesora musi być założone. Inaczej będziesz miał same wydatki.

Nawet przy montażu chłodzenia łatwo można było ukruszyć odkryty rdzeń. Zresztą widzisz filmik który ci podałem, płyta też mogła paść

Ale komputer miał już podobne objawy nawet przed zdjęciem chłodzenia, tylko że czasami załapał, czasami nie. A teraz to już kompletnie dead.

Więc nie wiem już sam, ale skoro oznaki mówią że to coś z procesorem więc chyba dobrym posunięciem będzie zakup nowego proca?

Prawdopodobnie tak. I to przynajmniej proca, bo może jeszcze płyta Ci dojść do tego.